Anna Kalczyńska spakowała walizki i zabrała mamę do Wietnamu. "Modliłyśmy się razem o pokój"
Prezenterka opisała obchody wejścia w nowy rok księżycowy
Anna Kalczyńska spakowała walizki i zabrała bliskich w wyjątkową podróż. Razem z mamą i siostrą wyleciały do Wietnamu, gdzie celebrowały obchody rozpoczęcia nowego roku księżycowego. "Mamy szczęście świętować Nowy Rok po raz drugi, wkraczając oficjalnie w rok Smoka" — napisała w mediach społecznościowych, relacjonując fanom niezapomnianą wyprawę.
Anna Kalczyńska zabrała mamę do Wietnamu. "Modliłyśmy się razem o pokój"
Już kilka dni temu dziennikarka zapowiedziała trzymiesięczną wyprawę za granicę. Wyjazd jest szczególny, bo w kobiecym gronie z najbliższymi. "Będziemy cieszyć się sobą — mama ze swoimi córkami, otwarte na przygodę w miłości i przyjaźni" — napisała z ekscytacją. W sobotnie popołudnie Anna Kalczyńska opublikowała serię pięknych kadrów z wyjazdu. Trzeba przyznać, że ciężko przejść obok nich obojętnie.
Halina Rowicka i Anna Kalczyńska, VIVA! czerwiec 2016
Swoją przygodę rozpoczęły w Wietnamie, gdzie trafiły na obchody wejścia w nowy rok księżycowy. Prezenterka zwróciła uwagę na gościnność mieszkańców. "Happy New Year!" słyszymy dziś na każdym kroku, od każdej napotkanej osoby, a mieszkańcy są niezwykle ciepli i serdeczni. Mamy szczęście świętować Nowy Rok po raz drugi, wkraczając oficjalnie w rok Smoka. Nie przypuszczałam nigdy, że będę wkraczać w nowy rok o 5 rano na mszy świętej po wietnamsku! Ale jak się okazuje, podróże kształcą" — napisała na Instagramie.
CZYTAJ TAKŻE: Wielkie szczęście w rodzinie Izabeli Trojanowskiej! Artystka podzieliła się wieściami o 33-letniej córce
W dalszej części wpisu przybliżyła obserwatorom kwestię religijności w Wietnamie. To, czego doświadczyła podczas obchodów, na zawsze pozostanie w jej pamięci. "W jaki sposób w kulturze azjatyckiej mieszczą się chrześcijaństwo i obchody kalendarza lunarnego? Nie wiem, wiem natomiast, że wiara w Wietnamie (katolicy stanowią 10% ludności) jest bardzo żywa, stanowi centralny punkt obchodów tet" — dodała.
Swój wpis zakończyła osobistym przemyśleniem: "Ciekawie było przyglądać się celebracji po wietnamsku i choć nie zrozumiałam nic, oprócz słowa »Amen«, to poczucie wspólnoty jest niesamowicie krzepiące. Jak daleko jest z Sajgonu do Ziemi Świętej? Dalej niż z Polski, ale w sercach niejednokrotnie bliżej. Daje to obraz świata, o którym nie myślimy na co dzień. Mieszkańcy tego rejonu przeżyli piekło w XX w. Wiara pomagała im przetrwać. Jak się spodziewacie, modliłyśmy się razem o pokój".
Anna Kalczyńska świętowała lokalne obchody w gronie rodzinnym
Doświadczeniami z wyjazdu podzieliła się również młodsza siostra prezenterki, Maria. Okazuje się, że to ona zasugerowała rodzinie Wietnam jako idealne miejsce na pobyt. To, co tam przeżyła, okazało się sporym zaskoczeniem. We trójkę przeżyły same niezapomniane chwile, które z pewnością długo będą wspominać!
"Wciągnęłam moją rodzinę w podróż, aby wspólnie zwiedzać Wietnam i jego lokalne obchody [Nowego Roku]. Było trochę inaczej, niż się spodziewałam, ale mimo wszystko było niesamowicie! Zatrzymałyśmy się u lokalnej rodziny. Poszłyśmy dwa razy do kościoła w ciągu 10 godzin, w tym na mszę o 5 rano, ale kiedy moja mama o tym usłyszała, nie było już odwrotu. Nie zrozumiałyśmy ani słowa" — napisała siostra Anny Kalczyńskiej.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: W wieku 72 lat po raz pierwszy został ojcem. Karol Strasburger zdradził, czego żałuje
I dodała, że czuły się miło ugoszczone przez lokalnych mieszkańców. "Na śniadanie zjadłyśmy zupę. Skończyło się na tym, że śpiewałyśmy polskie piosenki dla przyciągania wszystkich we wsi, którzy byli naprawdę szczęśliwi, widząc nas tutaj. Nikt nie mówi po angielsku, ale wszyscy są przyjaźni i sprawili, że czułyśmy się niesamowicie mile widziane. Co za doświadczenie!"