Anna Kalczyńska o religii w szkole: „W naszym przypadku religia działa fenomenalnie”
Mimo wszystko dziennikarka nie jest zwolenniczką, by lekcje odbywały się w placówkach. „Za naszych czasów religia była poza szkołą” opowiada
Anna Kalczyńska w jednej z najnowszych rozmów przedstawiła swoją opinię o religii w szkole. Dziennikarka, a prywatnie także matka trójki dzieci opowiedziała o lekcjach, na które uczęszczają jej pociechy, chociaż przyznała, że wcale nie jest ich zwolenniczką...
Dzieci Anny Kalczyńskiej z chęcią uczęszczają na lekcje religii
W ostatnim czasie głośno jest o decyzji ministry edukacji Barbary Nowickiej o tym, by oceny z religii nie były liczone do średniej ocen na świadectwie uczniów. W planach na przyszłość są także zmiany dotyczące ilości lekcji religii, a także... ich miejsca. Ministra wraz z wieloma innymi osobami jest zwolenniczką tego, by nie odbywały się one w szkole, ale tak jak przed laty — w salkach lub w kościołach.
Temat nauczania religii w szkole jest gorącym tematem także w świecie gwiazd. Swoją opinię wyraziła między innymi Anna Kalczyńska, mówiąc: „Lekcje religii w naszym przypadku są bardzo fajne, ponieważ mamy genialnego katechetę” czytamy w rozmowie prezenterki z serwisem JastrząbPost. Przyznała, że podejście jej pociech do religii w dużej mierze zawdzięcza właśnie jemu. „I właściwie jego zasługą jest to, że moje dzieci chętnie chodzą do kościoła na mszę w niedzielę. W naszym przypadku religia działa fenomenalnie w szkole” mówiła. W dalszej części rozmowy przyznała jednak, że wcale nie jest zwolenniczką tego, by religia była nauczana w placówkach...
Zobacz również: Dzięki mamie wydostała się z piekła. Róża Kozakowska stara się utrzymywać z nią dobre relacje
Anna Kalczyńska popiera brak religii w szkołach
Anna Kalczyńska dodała jednak, że mimo wszystko jest zwolenniczką braku religii w szkołach. Zgadza się także z niewliczaniem ocen z tego przedmiotu do średniej, a także prawo wyboru przez uczniów i ich rodziców tego, na które zajęcia będzie uczęszczać.
„Myślę, że nie jest to konieczne, żeby religia była w szkole takim przedmiotem obowiązkowym, więc uważam, że to jest dobry pomysł. Moim zdaniem rzeczywiście powinno być tak, że każdy decyduje w imieniu dziecka i swoim, zgodnie z własnym światopoglądem. Nie blokując też możliwości innych zajęć szkolnych, które są równie ważne. A etyka, religia, filozofia są to przedmioty, które powinny przynależeć jednak rozwojowi jak najbardziej duchowemu, indywidualnemu, ale każdej rodzinie indywidualnie i niekoniecznie powinno to wchodzić w zakres obowiązkowego kanonu szkolnego” tłumaczyła swój punkt widzenia.
„Ja z kolei pamiętam, że za naszych czasów religia była poza szkołą i także genialnie to funkcjonowało i przyczyniało się do tego, że wiara była po prostu częścią życia, ale prywatnego. I oddzielonego od instytucji, jaką jest szkoła” podsumowała dziennikarka.
Czytaj także: Zawdzięczała jej karierę. Gdy Whitney Houston odeszła, matka wzgardziła spadkiem po niej