Reklama

Piosenkarka i producentka muzyczna Anna Jurksztowicz i ceniony kompozytor Krzesimir Dębski od ponad 25 lat tworzą jedną z najpiękniejszych par! Wspólnie doczekali się dwójki dzieci: Radzimira, który także związał się z muzyką i córki Marii. Są szczęśliwi i dumni ze swoich pociech. Wciąż spełniają swoje marzenia i działają na polskiej scenie. A jak wyglądały początki ich znajomości? Artystka opowiedziała w nowym wywiadzie o tym, czym ujął ją ukochany!

Reklama

Anna Jurksztowicz o mężu

Połączyła ich muzyka! Okazuje się, że Anna Jurksztowicz poznała swojego ukochanego na scenie. Wybitny polski kompozytor, Krzesimir Dębski zauroczył się jej głosem, zaproponował, żeby razem nagrali płytę.

„Graliśmy razem koncerty. Ja byłam chórzystką, a on zaraz po studiach pracował w orkiestrze Zbigniewa Górnego. Poznań w tamtych czasach był bardzo silnym ośrodkiem muzycznym w Polsce. Było tam znakomite studio nagrań i wielu wokalistów właśnie w Poznaniu nagrywało swoje płyty. Ja także dokonałam tam swoich pierwszych nagrań solowych, które usłyszał Krzesimir. Natychmiast wpadł na pomysł, żebyśmy razem nagrali całą płytę”, zdradziła w rozmowie z Fakt.pl Anna Jurksztowicz.

Spędzali wiele czasu w trasie, grali po 20 koncertów w miesiącu. Ale uczucie pojawiło się dopiero po latach! Na początku, wokalistka myślała, że są spokrewnieni!

„Najpierw Krzesimir wmówił mi, że jestem jego kuzynką z Wołynia, następnie przeprowadził na to dowód, stąd przez wiele lat naprawdę myślałam, że jesteśmy spokrewnieni i jak osiągał sukcesy ze swoim zespołem String Connection i został Muzykiem Roku, to ja się chwaliłam nim i mówiłam: „Mój kuzyn Krzesimir Dębski został Muzykiem Roku. Hurra”. Dopiero po pięciu latach „kuzynostwa” napisał dla mnie piosenki i wtedy między nami doszło do bliższej relacji”, wyznała gwiazda Agnieszce Szmidt.

Oboje mieli za sobą już związki i ostrożnie podchodzili do relacji. ,,Oboje byliśmy po rozstaniach. Poranieni. Ludzie po przejściach są bardziej ostrożni. Kiedy się łączy pracę z życiem rodzinnym, dla związku bywa to wielkim egzaminem, bo przecież nie zawsze wszystko idzie gładko", cytowała słowa gwiazdy Rewia.

Anna Jurksztowicz potem poświęciła się rodzinie i zniknęła z show-biznesu. Dla niej najważniejszą rolą było macierzyństwo. Wciąż się rozwijała i zajęła się karierą męża. A także nagrywała piosenki do najpopularniejszych polskich seriali - Matki, żony i kochanki, Na dobre i na złe czy Ranczo.

„Przy okazji zajęłam się karierą męża i stałam się jego managerem. Ukończyłam studia prawnicze i założyłam własne wydawnictwo”, mówi w rozmowie z Fakt.pl. Nie żałuje żadnej z podjętych decyzji. Czas poświęcony rodzinie, dzieciom był dla niej magiczny.

,,W domu pod Warszawą, gdzie mieszkaliśmy, miało to jeszcze większy urok i wspomnienie tych lat spędzonych razem z dziećmi. To raczej jest już niemożliwe do powtórzenia, więc dobrze, że tak było", dodała w Fakcie.

Reklama

Teraz Anna Jurksztowicz wróciła na scenę z nową płytą!

TRICOLORS/East News
VIPHOTO/East News
Reklama
Reklama
Reklama