Reklama

Artystka o wyjątkowym głosie i niezwykłej wrażliwości. Pisze, komponuje i śpiewa. To kobieta wielu talentów! Anna Józefina Lubieniecka przed laty współpracowała z Piotrem Rubikiem i była wokalistką zespołu Varius Manx, aby ostatecznie rozpocząć solową karierę. W pewnym momencie na kilka lat zniknęła ze sceny, ale nigdy nie zrezygnowała ze swojej największej pasji – muzyki. Józefina w ubiegłym roku wydała nowy singiel, a teraz powróciła do Opola i zachwyciła publiczność utworem: "Gdy jest brzydko", który zaśpiewała ze Skubasem. Para otrzymała za nią nagrodę Super Premiery oraz ZAiKSU.

Reklama

[Ostatnia aktualizacja treści 01.06.2024 r.]

Anna Józefina Lubieniecka była samoukiem. Tak wyglądała jej droga do kariery

Przyszła na świat 18 marca 1988 roku w Kielcach. Od najmłodszych lat coś ciągnęło ją w stronę muzyki. Scena była jej przeznaczeniem. Nauczyciele angażowali ją do udziału w szkolnych apelach i przedstawieniach. Koleżanki i koledzy byli jej pierwszą widownią. „Naukę śpiewu zaczęłam dosyć późno, bo w czwartej klasie szkoły podstawowej. Tak na poważnie, moja przygoda ze sceną zaczęła się w Buffo. Nigdy nie kończyłam szkoły muzycznej. Jestem samoukiem”, podkreśla Józefina w rozmowie z viva.pl.

W 2004 roku w Studio Buffo wystąpiła w musicalu Romeo i Julia. Na swoim koncie ma także udział w spektaklach Młody Faust i Ecce Homo Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Rok później zachwyciła widzów w programie Szansa na sukces, którego gościem był zespół Wilki. Józefina wykonała utwór Here I Am, którego interpretacja przyniosła jej pierwsze miejsce. Po kilku latach ponownie pojawiła się kultowym formacie. Tym razem zaśpiewała utwór Psalm dla Ciebie z repertuaru Piotra Rubika. Później swoim talentem oczarowała publiczność w Opolu. Utwór zespołu Wilki Eli lama Sabachtani zapewnił jej zwycięstwo podczas koncertu Debiutów.

W latach 2007-2010 występowała jako solistka w zespole Piotra Rubika. "U Piotra było zawsze miło, do tej pory bardzo lubimy się prywatnie. Koncerty z nim to zawsze było wielkie wydarzenie. Mieliśmy też wiele koncertów zagranicznych, dzięki którym "liznęłam" trochę wielkiego świata", wspominała Anna Józefina Lubieniecka w rozmowie z Plejadą, zapytana o ten etap swojej kariery.

Następnie zmierzyła się z kolejnym muzycznym wyzwaniem i została wokalistką Varius Manx, w którym zastąpiła Monikę Kuszyńską. Z grupą nagrała wspólnie płytę Eli. Zapytana, czy nie obawia się porównań do poprzedniej wokalistki odpowiedziała: "Uniosę to, przecież są w życiu trudniejsze sprawy. A jeśli będzie trzeba, zamknę drzwi i wyłączę internet".

Bycie cześcią Varius Manx trwało trzy lata i był to dla artystki wyjątkowy okres. „Czas w Varius Manx bardzo mnie wzbogacił. Robert stworzył mi doskonałe warunki do pracy, pomógł mi się ogarnąć... Czułam, że się rozwijam”, mówiła w wywiadzie dla Echa Dnia.

Zobacz też: Michał Bajor i Alicja Majewska zachwycili publiczność w Opolu i nie mieli sobie równych. "Klasa!"

Wojciech Olszanka/East News

Anna Józefina Lubieniecka, Varius Manx w Dzień Dobry TVN, 2011

Anna Józefina Lubieniecka postawiła na solową karierę i zniknęła ze sceny

Po trzech latach podjęła decyzję o rozpoczęciu solowej kariery. Chciała gnać za marzeniami! Jako Lari Lu wydała swój solowy album i… zniknęła. Dlaczego? Była rozczarowana tym, że jej pierwszy solowy projekt nie zyskał uznania słuchaczy, Lubieniecka czuła wówczas, że potrzebuje chwili oddechu, żeby się do wszystkiego zdystansować. Najpierw wyjechała do Londynu, a potem do Berlina.

„Zniknęłam, choć wraz z wydaniem płyty „Lari Lu 11” myślałam, że nie zniknę… Po prostu płyta nie odniosła sukcesu, a ja bardzo łatwo się poddałam. Czułam, że się wypalam. Nie mogłam znaleźć w sobie siły, by zawalczyć. Pewnego dnia, spakowałam się i wyjechałam do Berlina, żeby zacząć wszystko od nowa”, opowiadała dla VIVY! Józefina.

Za granicą podejmowała prace w zupełnie innych branżach. Pracowała w restauracji w Anglii oraz w sklepie i agencji reklamowej w Niemczech. Po tym chwilowym zniknięciu spod blasku reflektorów powróciła - już pod pseudonimem "Józefina" z hitem Wilcze serce, który podbił serca słuchaczy (był grany w ponad 40. rozgłośniach radiowych). Nie każdy wie, że słowa napisała dla niej Anita Lipnicka, z którą łączy ją podobna wrażliwość. Józefina wróciła bardziej świadoma siebie, bogatsza o nowe doświadczenia.

Z perspektywy czasu, myślę, że to była ucieczka. I choć Berlin, jest moim ulubionym miastem na ziemi, po dwóch latach wróciłam do Polski i obiecałam sobie, że wrócę także na scenę”, mówi w komentarzu dla viva.pl. I tak też się stało. Józefina bierze udział w wielu koncertach i występach telewizyjnych. Prowadzi też zajęcia wokalne. Jest certyfikowaną trenerką z zakresu techniki MIX, skupia się na diagnozowaniu i korygowaniu problemów wokalnych u swoich uczniów. Sama doskonaliła swój warsztat u Elżbiety Zapendowskiej, Teona Kontridze czy Matteo Mazzucca. Artystka ma wielkie serce! Na co dzień jest też domem tymczasowym dla potrzebujących zwierząt, którym szuka odpowiedzialnych opiekunów. Angażuje się też w akcje na rzecz potrzebujących pupili.

Czytaj też: Internauci bezlitości dla Kayah i Piaska. Ostro komentują ich wpadki w Opolu. "Tragedia"

Materiały prasowe Józefina

Józefina — zachwyca z nowym singlem pt. Głód

Józefina sama komponuje, pisze teksty piosenek i śpiewa. Inspiracji szuka w codzienności, doświadczeniach. Tworzenie przynosi jej ogromną radość i satysfakcję. To jej czas! Po "Wilczym sercu" przyszedł czas na kolejny utwór pt. Głód. Premiera odbyła się w ubiegłym roku w Dniu Zakochanych.

„Piosenka pojawiła się w Dniu Zakochanych, ale z myślą o tych, którzy mają smutne walentynki. Miłość ma różne oblicza… Ciężko jest mi powiedzieć, czym tak naprawdę ona jest. Każda jest inna i inaczej smakuje…”, opowiada nam Józefina.

Reklama

Wokalistka tworzyła utwór przy współpracy z Robertem Jansonem, Anitą Lipnicką i Wojtkiem Szczepanikiem. „Wszystko zaczęło się od kawy z Robertem Jansonem na Mokotowie. Chwilę po naszym spotkaniu dostałam od Niego wiadomość z notatką głosową. To była muzyka do piosenki „Głód”. Zagrana na gitarce, Robert śpiewał. Taka zwykła niezwykła piosenka — pomyślałam i od razu siadłam do pisania tekstu. O pomoc poprosiłam Anitę Lipnicką. Ona tak pięknie pisze… tu domaluje, tam zaczaruje… Słowa Ją kochają! @anita.lipnicka tak bardzo Ci dziękuje za Twoje wsparcie! „Głód” to piosenka o pustce i tęsknocie, którą ciężko zagłuszyć, choć się chce, bo boli. O radości, której dosłownie nic nie jest w stanie nam sprawić, bo najlepiej smakowała, gdy mieliśmy ją z kim dzielić. O tym, że tak trudno jest zaspokoić głód miłości, czymś innym niż miłość. Utwór zaaranżował @iam.wojtek, w którego grze na pianinie jestem zakochana, a video powstało w Jego domowym studiu — w moim ukochanym Berlinie!

Reklama
Reklama
Reklama