Reklama

Po czterech latach współpracy z Tygodnikiem Powszechnym Anna Dziewit-Meller ogłosiła, że nie będzie pisać już felietonów dla katolickiej redakcji. Pisarka i dziennikarka podjęła też decyzję o dokonaniu apostazji. Oba kroki są reakcją na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który zakazał w Polsce aborcji eugenicznej. Żona Marcina Mellera wystosowała długie oświadczenie.

Reklama

Anna Dziewit-Meller o odejściu z katolickiej redakcji i Kościoła

Wczoraj wielbiciele Anny Dziewit-Meller przeczytali na jej Instagramie zaskakującą wiadomość. „W tę środę przeczytacie w Tygodniku Powszechnym mój ostatni felieton - pisałam go w ubiegłą środę, nim wybuchła sprawa Trybunału. Dziwnie jest się żegnać tym tekstem, ale cóż - właśnie złożyłam wymówienie i teraz mogę pisać do Was tu. To była przygoda, przed którą nie miałam pojęcia, że umiem pisać felietony, które polubi tak wielu ludzi. Wiem, ze je lubicie, bo mi o tym bardzo często piszecie i mówicie, co jest miłe i za co dziękuję. Ale - w obliczu tego co dzieje się w Polsce - nie widzę dla siebie miejsca w tygodniku katolickim”, napisała na swoim profilu dziennikarka.

W dalszej części tekstu dodała także, że to nie koniec zmian w jej życiu. „Dokonuję wkrótce apostazji, spóźnionej o wiele wiele lat. Myślę, że nie ma już we mnie miejsca nawet na sympatię do tzw. kościoła otwartego. Jestem za prawem do aborcji na życzenie, żaden kompromis nie jest dla mnie satysfakcjonujący”, podkreśliła żona Marcina Mellera.

Post pisarki zebrał wiele pozytywnych reakcji. Doceniono przede wszystkim odwagę i szczerość lubianej przez czytelników felietonistki. Kilka miłych słów opublikowała między innymi Magda Mołek. „Wolna Świadoma Odpowiedzialna Decydująca o sobie KOBIETA ❤ Anka, SZACUN”, czytamy na Instagramie.

Reklama

Co sądzicie o decyzjach Anny Dziewit-Meller?

VIPHOTO/East News
Reklama
Reklama
Reklama