Reklama

Anita Włodarczyk znalazła się w gronie najbardziej inspirujących kobiet świata. Z tej okazji doczekała się… swojej Barbie. Lalka Anita Młotkarka jest wyjątkowa, bo… jest tylko jedna. Wyróżnienie Barbie Shero należy się kobietom, które są motywacją dla innych kobiet i dziewczynek. Takim, które pokazują im, że one też mogą wszystko. W 2018 roku to wyróżnienie i własną lalkę otrzymała Martyna Wojciechowska, a rok później Iwona Blecharczyk, zawodowy kierowca samochodów ciężarowych.

Reklama

Lalka Barbie Shero

„Kiedy dowiedziałam się, że tak doceniono moje osiągnięcia sportowe, przeżyłam szok. Będąc małą dziewczynką, nigdy bym nie pomyślała, że będę miała kiedyś lalkę młociarkę Anitę. Od razu zadzwoniłam do mamy, bo mama zostawiła kilka moich zabawek z dzieciństwa. Między innymi lalkę Barbie, którą tata przywiózł mi z Niemiec. „Mamo - mówię - zobacz, zostawiłaś moją lalkę ponad 30 lat temu, a ja po tylu latach będę miała swoją własną!” Cieszę się, że zostałam doceniona. Że dziewczynki na całym świecie zobaczą, że można wszystko. Można odnosić sukcesy, można być kobietą, można robić wszystko to o czym się marzy. Skoro udało się mnie, uda się każdej z was”, mówiła Anita Włodarczyk w wywiadzie udzielonym Wysokim Obcasom.

Reklama

Wyróżniona mistrzyni świata

Anita oprócz dwóch złotych medali igrzysk olimpijskich, czterokrotnego tytułu mistrzyni świata zdobyła tytuł najlepszej lekkoatletki świata. Wysokim Obcasom, na stwierdzenie „Kiedy jest się najlepszym/ą na planecie, łatwo popaść w samozachwyt”, odpowiedziała: „Mnie to chyba nie groziło właśnie ze względu na rodziców. Zawsze mnie uczulali, żeby mi sodówka nie uderzyła do głowy. Wcześnie zaczęłam pracować z psychologiem, dzięki czemu mam dobrze poustawiane wartości i hierarchię. Fakt, wszystko co mogłam osiągnąć w sporcie, osiągnęłam. Ale nie rozpamiętuję tego. Jasne, jest przyjemnie, ale cały czas patrzę do przodu. Mam wyznaczone cele, do których dążę: mam igrzyska, albo mistrzostwa, jadę po medal. Jak już go mam - zrealizowałam cel, jadę dalej. Jestem rekordzistką świata, mistrzynią olimpijską - OK, czas na kolejny rozdział. Doceniam to, ale nie mam czasu na roztrząsanie tego. Bo co, mam chodzić z zadartym nosem i głową w chmurach? Nie, trzeba stąpać mocno po ziemi. Nigdy od nikogo nie usłyszałam, że mam zejść na ziemię albo że się zmieniłam. Zawsze słyszałam w głowie słowa rodziców: „Zostań sobą. Nawet jak przyjdą sukcesy. Zwłaszcza wtedy”.

materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama