Reklama

Koronawirus nie odróżnia biednych od bogatych, wpływowych od nisko postawionych czy znanych od niepopularnych. Covid-19 może dosięgnąć wszystkich, o czym przekonało się dość duże grono gwiazd. Jak się okazuje wśród nich była Ania Wyszkoni, która dopiero teraz opisała publicznie, jak przechodziła wirusa. Przy okazji wokalistka wyjaśniła, dlaczego dotąd milczała oraz skrytykowała hejterów i tak zwanych koronasceptyków.

Reklama

Anna Wyszkoni przeszła koronawirusa. Chce oddać osocze

Uwielbiana przez publiczność wokalistka przyznała w najnowszym poście na Facebooku, że ma za sobą zakażenie koronawirusem. Na szczęście artystce brakowało jedynie energii, odczuwała ból i gorączkę. Sama Anna Wyszkoni zna osoby, które miały mniej szczęścia. „Mama mojej koleżanki przegrała walkę z covidem. Ktoś postanowił, by „statystowała” gdzie indziej, w innym wymiarze. Ktoś inny, kogo znałam osobiście skończył w podwójnym worku foliowym - tak się podobno chowa zmarłych na covid, których rodziny nie uznają kremacji (ich prawo). Inny znajomy walczy o życie w szpitalu. Takich przypadków znam więcej, również zakończonych sukcesem”, napisała artystka w sieci.

Przy okazji wyjaśniła, dlaczego dopiero teraz postanowiła opowiedzieć o swoich doświadczeniach. Okazuje się, że gwiazda zraziła się do publicznych wypowiedzi na temat chorób po tym, jak kilka lat temu wyznała, że przeszła przez nowotwór. „Mam dość debilnych komentarzy w stylu „lansuje się na chorobie”, jakie spotkały mnie, kiedy po przejściu choroby nowotworowej opowiedziałam o niej na prośbę mojego lekarza w kilku wywiadach ku przestrodze oraz namawiałam do badań profilaktycznych, które mogą uratować życie, tak jak i mnie prawdopodobnie uratowały”, zaznaczyła Ania Wyszkoni i zauważyła pewną analogię. „A ostatnio z przerażeniem czytam kretyńskie komentarze życzliwych rodaków na temat znanych ludzi, którzy ujawnili, że zachorowali na covid. Znany człowiek = zło lub nawet zło-dziej. Dobrze mu tak, darmozjad ma pieniądze (rzecz jasna niezarobione uczciwą pracą) niech płaci za leczenie. I tak dalej... rzygać się chce, więc staram się nie czytać, ale też nie odważyłam się do tej pory napisać o swoim covidzie publicznie”, dodała.

Wcześniej o tym, że Ania Wyszkoni przeszła koronawirusa wiedzieli tylko najbliżsi. „Dlaczego więc teraz o tym piszę? Bo krew mnie zalewa, gdy czytam kolejne idiotyczne teorie odklejonych postaci zbyt elegancko nazywanych „koronasceptykami” o fałszywej pandemii, statystach w szpitalach, spisku światowych koncernów itd”, czytamy w oświadczeniu piosenkarki, która nawiązywała prawdopodobnie między innymi do ostatniej wypowiedzi Edyty Górniak. „Co, do cholery, mają w głowach ludzie, którzy bagatelizują lub wręcz kwestionują istnienie tego przeklętego wirusa i jego śmiercionośny rajd przez świat?”, zastanawiała się głośno Anna Wyszkoni w kolejnych zdaniach posta. „Ja nie dyskutuję z nikim na temat fizyki kwantowej ani zasad zarządzania budżetem unijnym, bo się na tym nie znam. To nie grzech nie znać się na czymś, natomiast autorytatywne wypowiadanie się w kwestiach, o których wiedzę czerpie się z YouTube’a albo z chmur albo od innych, podobnych sobie „geniuszy” jest po prostu niebezpieczne. Zwłaszcza przy wysokich zasięgach, którymi dysponują autorzy tych bredni”, dodała była wokalistka Łez.

Zapowiedziała też, że nie będzie czytać komentarzy, ponieważ spodziewa się fali krytyki a nawet hejtu. „Domyślam się co się wydarzy w komentarzach, więc tym razem do nich nie zajrzę, żeby znowu nie wkręcić się w niepotrzebne dyskusje z często anonimowymi rodakami, którzy swoje zdanie wyrażają obelgami i życzeniami śmierci, a w łagodniejszym wydaniu - gwałtu i urodzenia chorego dziecka. Dziękuję za uwagę, idę zdrowieć”, zakończyła swój długi wpis gwiazda.

Reklama

Ani Wyszkoni życzymy dużo zdrowia i spokoju!

MATEUSZ STANKIEWICZ/SAMESAME
Błażej Żuławski/ GOOD IDEA

„Wykryto RNA wirusa SARS-CoV-2”. Tak, to o mnie. To znaczy, że przeszłam covid. Nie jakoś bardzo ciężko, ale nikomu nie...
Opublikowany przez Anna Wyszkoni Sobota, 14 listopada 2020

Reklama
Reklama
Reklama