Ania Dąbrowska pierwszy raz tak szczerze swoim życiu: „Żegnam demony. Teraz u mnie przedwiośnie!”. Artystka kończy 37 lat!
„Koniec z zimą, która była w moim sercu przez ostatnie lata. Chcę dla siebie wiosny i czuję, ze wiosna właśnie nadchodzi”, zapowiada. Ania Dąbrowska w najnowszym wywiadzie dla miesięcznika „Uroda Życia” udzieliła niezwykle szczerego wyznania. Na każdym etapie swojego życia zmagała się z trudnymi wyborami. Co jest teraz dla niej najważniejsze? Czy w końcu otworzyła się na miłość?
Polecamy też: Ania Dąbrowska pierwszy raz tak szczerze o śmierci ojca: „Miał tętniaka, który rósł mu w głowie. Jak tykająca bomba...”
Ania Dąbrowska rozlicza się z przeszłością
Ania Dąbrowska dziś obchodzi swoje 37 urodziny. Zazwyczaj rzadko wypowiada się na temat swojego życia prywatnego. Skromna artystka skupia się na muzyce i odnosi w niej duże sukcesy. Jej ostatnia płyta, The Best Of, którą promuje singiel „Z tobą nie umiem wygrać”, stała się hitem. Ostatnie dwa lata były dla niej bardzo pracowite. Zapomniała o sobie w tym całym kołowortku. Na szczęście teraz dokonuje pewnych zmian. Artystka postanowiła, że pora w końcu odzyskać siebie, nie spoglądać w przeszłość, i obwiniać się o rzeczy błahe, nieistotne. „Jestem mistrzem znajdowania w swoim życiu i przede wszystkim w sobie samych braków, niedoskonałości, ułomności, to prawda. Dodatkowo nie umiem przyjmować pochwał, a nawet zwyczajnych faktów mnie dotyczących, które mają pozytywne zabarwienie”, wyznała dziennikarce.
Z perspektywy czasu zauważyła, że długo uciekała od siebie. Zakładała maski, za którymi mogła się bez problemu skryć. Pomagało. Uważa, że pożegnanie z młodością trochę ją kosztowało. „Całe dorosłe życie atakowałam siebie. Aż wreszcie dotarło do mnie, że to jest bardzo smutne. Że bardzo smutne jest takie życie, kiedy się ciągle do siebie samej strzela: „Jestem za gruba”, „Źle się ubrałam”, „Głupio coś powiedziałam”. Ile można?! Przychodzi moment, kiedy wreszcie trzeba sobie powiedzieć: „Nie jest źle, doceń to, co masz!”, zaznacza Ania Dąbrowska. Wokół siebie ma ludzi, którzy są dla niej wsparciem. Jednak Ania Dąbrowska wciąż obawia się odkryć. A to dla niej w konsekwencji pokazanie własnych słabości. Zawsze chciała być silna. I jak teraz twierdzi, taki schemat wyniosła z dzieciństwa.
Ania Dąbrowska o najtrudniejszych momentach w życiu
Anna Dąbrowska jako dziecko nagle straciła ojca. Jej życie wywróciło się do góry nogami. Miała 11 lat kiedy odszedł. „W pierwszej chwili w małej dziewczynce odezwała się – do dziś nie wiem, skąd się wzięła – dorosła kobieta, która wie, że musi się trzymać, pomóc mamie, także w załatwieniu kwestii formalnych”, opowiada. Dopiero po pół roku dotarło do niej, co tak naprawdę się wydarzyło. Poczuła pustkę i zaczęła się rozklejać. Kolejny cios przeżyła kończąc swój wieloletni związek. Zastanawiała się, czy uda jej się zacząć wszystko od nowa. Nie zdawała sobie sprawy z tego, co oznacza samotność, bo nigdy nie była sama. „W pierwszym momencie poczułam, co prawda, ulgę od jakiegoś ciężaru, który pewnie rósł przez długi czas, ale ciężko było go dostrzec bez odpowiedniej perspektywy, bez dystansu. (...) W pewnym momencie poczułam tę pustkę, przestrzeń do wypełnienia. Nie jesteśmy stworzeni do życia w pojedynkę. Ta prawda dotarła do mnie, ale nie stało się to szybko. Potrzebowałam dwóch lat”, tłumaczy.
Zobacz też: „Nie spodziewałam się, że posiadając dzieci ma się tak mało czasu”.Kontrowersyjne słowa Ani Dąbrowskiej o macierzyństwie
Ania Dąbrowska o miłości
Bywa, że znowu chciałaby uwierzyć w miłość. Dwa lata temu w wywiadzie VIVY! przyznała, że poznała już jasne i ciemne strony miłości, ale wciąż pozostała po prostu „naiwną marzycielką”. Wciąż śpiewa o trudnych relacjach wybaczaniu, nadziei i marzeniach. „Miłość, relacja między kobietą i mężczyzną to przeżycia piękne, wdzięczne, lubię o nich pisać, bo najbardziej mnie inspirują”, wyznała VIVIE!. Choć jej piosenki bywają smutne dla niej to „rodzaj romantyzmu nieobarczony goryczą, depresją”.
Czy teraz jest gotowa na miłość? Czy zmieniła zdanie w tej kwestii? Może to wynika z jej doświadczeń, a może z patriarchalnego wychowania. Jednak Ania Dąbrowska dopiero uczy się szanować siebie i być egoistką. Mężczyźni kojarzą jej się z kolejnymi obciążeniami. „Prawdę mówiąc nie wiem, czy jest teraz na niego miejsce. Czy jest w moim życiu miejsce na kolejną osobę, która przekieruje uwagę na siebie, siłą rzeczy odciągnie ją znowu ode mnie samej? Ludzie wymagają atencji, a ja nie mam teraz czasu, aby nią kogoś obdarować. Chcę zainwestować w siebie i nabrać ochoty. Na wszystko. Na życie”, mówi w wywiadzie dla „Urody Życia”.
Chce partnerstwa i nie jest fanką kompromisów. Od kilku lat jest singielką i trochę przywykła do samotnego życia. Podkreśla, że posiada pewne nawyki i kocha swoją przestrzeń, bez zakłóceń. I... na razie nie jest gotowa, żeby zrezygnować z tej wolności, którą sama sobie daje. A najwięcej siły i motywacji do życia otrzymuje od swoich dzieci.