Reklama

Reklama

Angelina Jolie i Brad Pitt przez lata uchodzili za idealną parę. Gdy rok temu ogłosili decyzję o rozstaniu, nikt temu nie dowierzał. Szczegóły końca ich związku były szokujące, a walka o prawa do opieki nad sześciorgiem dzieci – dramatyczne. Na jaw wyszło, że Brad Pitt od lat zmagał się z uzależnieniem od alkoholu, przypisywano mu też liczne romanse, którym zaprzeczał. Wciąż jednak nie słyszeliśmy o ostatecznym rozwodzie pary. Czy w ogóle do niego dojdzie?

Rozwodu jednak nie będzie?

Kilka tygodni temu spotkali się po raz pierwszy od dziesięciu miesięcy. Spotkanie zostało zorganizowane przez negocjatora rozwodów i podobno Brad zrobił pierwszy krok, a potem małżonkowie padli sobie w ramiona. Umówili się w domu przyjaciela, by w neutralnym otoczeniu porozmawiać i oczyścić atmosferę. Rozmowie towarzyszyło wiele łez i uświadomili sobie, że nadal są sobie bardzo bliscy. Nie są jeszcze gotowi, by zamieszkać razem, ale wciąż coś do siebie czują i są pogodzeni. Według „Daily Mail” Angelina Jolie powiedziała potem, że ona i Brad będą jak Elizabeth Taylor i Richard Burton, którzy kilka razy rozstawali się do siebie i wracali, dwa razy też brali ślub. Ian Halperin, biograf gwiazd, twierdzi teraz, że oboje „świadomie pracują nad powrotem do siebie”.

Angelina, Brad i ich sześcioro dzieci stanowią piękną rodzinę, a incydent do którego doszło rok temu na pokładzie ich prywatnego samolotu był pierwszą rysą na ich wizerunku. Angelina oskarżyła Pitta o nadużywanie alkoholu, narkotyków i stosowanie przemocy wobec najstarszego syna. Halperin twierdzi, że „była wściekła i rzucała w Brada wszystkim, co miała pod ręką”. Awantura poskutkowała śledztwem FBI. „To było toksyczne. Rozmawiałem z ludźmi wokół nich, przyjaciółmi i rodziną i nikt nie widział, jak uzdrowić ten związek. Teraz oboje uświadamiają sobie, że są szczęśliwsi razem niż osobno”.

Halperin mówi, że rozwód może jednak nastąpić, ale „papierek” oznacza dla nich niewiele. „Angie twierdzi, że wszystko w ich relacji zaczęło się psuć po ślubie. Ich związek się zmienił, stało się nudny. Brad zaczął więcej pić. Oboje byli bardzo zapracowani i ciągle podróżowali. Pojawiły się między nimi napięcia. Oboje uważają, że rozwód nie jest najgorszą rzeczą, która może się zdarzyć. To tylko kawałek papieru i czują, że po rozwodzie znowu będą mieli czystą kartę. Byli szczęśliwsi przed małżeństwem. Ślub wzięli tylko dlatego, że prosiły ich o to dzieci. Teraz zdają sobie sprawę, co to jest błąd. Obie strony nalegały na pewne warunki, aby relacja dostała drugą szansę. Szkodliwa była między innymi ciągła obecność Jamesa Jolie, brata Angeliny, który buntował siostrę przeciwko mężowi. Chcą też ograniczyć ciągłe podróże i być bliżej dzieci.

Złość Angeliny już minęła, mówi Halperin: „Zaczyna zdawać sobie sprawę, że Brad jest dobrym ojcem i wspaniałym człowiekiem. Głównym problemem małżeństwa było picie i palenie Brada. Jego zobowiązanie do trzeźwości w magazynie zrobiło wrażenie na Angie. W wywiadzie dla magazynu „GQ” Pitt wziął pełną odpowiedzialność za koniec ich małżeństwa. Aktorka ochłonęła i uświadomiła sobie wiele rzeczy. Zauważyła też, że jest jej trudno poradzić sobie samej z całą sytuacją, w wywiadzie dla „Telegraph” powiedziała:

„To trudne. Nie lubię być samotna. To nie jest coś, czego chciałam. I nie ma w tym nic miłego. Może wydaje się, że daję sobie radę, ale tak naprawdę chcę tylko przetrwać kolejne dni. Pod względem emocjonalnym to był bardzo trudny rok. Miałam też kilka problemów zdrowotnych. Powinnam skupić się bardziej na moim zdrowiu”.

Ona sama trzy razy w tygodniu odwiedza doradcę duchowego w Beverly Hills i chodzi na terapię. „Angelina dziś jest w najlepszym miejscu”, powiedziało źródło bliskie gwiazdy. „Jest spokojna, mniej podatna na niekorzystne zachowanie i otwarta na porozumienie z Bradem. Chce, aby jej dzieci miały taką stabilność, jakiej nigdy nie miała”. Według magazynu Forbes, para, która posiada domy we Francji, Los Angeles, Santa Barbara, Nowym Orleanie i Nowym Jorku, zdaje sobie sprawę, że wartość marki „Brangelina”, którą wyceniono na ponad 100 milionów funtów. Jako para zarabiają znacznie więcej niż osobno”, dodaje Halperin. „Pieniądze nie są dla nich najważniejsze, ale uniknięcie walki o pieniądze to dodatkowy bonus. Prawie podzielili już aktywa małżeńskie i teraz są niezależni od siebie finansowo”.

Reklama

Zobacz także: Szczere wyznania Angeliny Jolie i Brada Pitta kilka miesięcy po rozstaniu. Czy mają do siebie żal?

Reklama
Reklama
Reklama