Reklama

Andrzej Piaseczny na początku maja dokonał coming outu. W rozmowie z jednym z dziennikarzy, wokalista przyznał, że piosenka Miłość z jego najnowszej płyty 50/50dotyczy także jego. Utwór nawiązuje do uczuć między dwoma mężczyznami. ,,Nasza rzeczywistość społeczno-polityczna zmusza do tego, aby się określać, jeśli masz inne preferencje. Tak, to jest piosenka o mnie. Mówię o tym z uśmiechem”, podkreślał wtedy. W najnowszym wywiadzie Andrzej Piaseczny zdradził, kto skłonił go do tego, by szczerze mówić o swojej orientacji.

Reklama

Andrzej Piaseczny o coming oucie. Dlaczego zdecydował się na to tak późno?

Wokalista miał nadzieję, że wielu ludziom jego szczerość pomogła osobom, które do tej pory boją się otwarcie opowiedzieć o swojej orientacji, uczuciach i stale muszą mierzyć się z otoczeniem. Wyznanie Andrzeja Piasecznego wywołało ogromne poruszenie.

„Fakt, że mam 50 lat, czyli statystycznie rzecz biorąc większość życia za sobą, ułatwia mówienie o wielu rzeczach. Miałem świadomość, że jeśli składam taką deklarację, będę konsumował jej konsekwencje…”, zwierzał się wokalista w niedawnej rozmowie dla z Beatą Nowicką dla VIVY!. „Zawsze sam stawiałem granice mojej otwartości i… sam je przesuwałem”, dodawał.

Ostatnio Andrzej Piaseczny był gościem Mariusza Kozaka – Tolerancja jest Kozak. Prowadzący zapytał muzyka o to, co spowodowało, że dopiero teraz zdecydował się na coming out. Wokalista nie ukrywa, że zrobił to ze względu na sytuację społeczno-polityczną w kraju i odniósł się do słów Andrzeja Dudy o ideologii LGBT podczas kampanii prezydenckiej.

Zobacz też: Andrzej Piaseczny: „Zawsze sam stawiałem granice mojej otwartości i... sam je przesuwałem”

Staram się uczyć lepiej niż ten, „który się ciągle uczy”. Staram się wyciągać wnioski i jeśli ktoś mnie namówił do tego coming outu, to najbardziej właśnie prezydent. Nie społeczność, nie ci, którzy w słusznej sprawie walczą - na różne sposoby, które nie zawsze mi się podobają, ale one nie muszą mi się podobać. Cel mi się podoba”, wyznał Andrzej Piaseczny.

Artysta wie, że wiele osób ze społeczeństwa LGBT „pokazuje na niego palcem” i jest zawiedzione faktem, że tak późno opowiedział otwarcie o swojej orientacji seksualnej.

„Wiele słów wypowiedzianych w moim kierunku jest słuszne. Ja nie chcę powiedzieć, że jestem fantastyczny, genialny i wszystko robiłem w życiu bardzo dobrze”, mówił Mariuszowi Kozakowi.

Andrzej Piaseczny apeluje do społeczności LGBT

Wokalista zaapelował, że każdy powinien i ma prawo do tego, żeby decydować o swoim życiu czy podejmować decyzje w zgodzie z własnym sumieniem. Sam długo poszukiwał siebie. „Ja mogę powiedzieć, że za późno, ale nie każcie mi się rozliczać z mojego życia, żebym ja wracał do lat 90. i mówił, dlaczego ja byłem w takich związkach, jakich byłem. I dlaczego to pokazywałem”, dodawał w programie Tolerancja jest Kozak.

Sprawdź: Andrzej Piaseczny: „Ludzie boją się powiedzieć rodzicom o swojej orientacji seksualnej”

Jacek Poremba

Andrzej Piaseczny w sesji VIVY!

Andrzej Piaseczny zwrócił się także do społeczności LGBTQ+, by nie unikały udziału w wyborach. Dopiero wtedy mogą tak naprawdę wpłynąć na zmianę traktowania społeczności LGBT. „Społeczność LGBT to jest jakieś 10 - 11 proc. populacji. To jest tyle ludzi, ile mogłoby w tym kraju wywrócić każdy rząd albo każdą opcję polityczną doprowadzić do władzy. Gdzie wy jesteście, ja się pytam?”, mówił Andrzej Piaseczny.

Z kolei w rozmowie z Beatą Nowicką, wokalista przyznał, że część środowiska LGBT ma pretensje, że nie chce stanąć obok nich na barykadach.

„Nie potrafię wyjść z kosą na barykady. Uważam, że wyjście na barykady nie jest sensem życia ani życia esencją. Jest koniecznością sprzeciwu. Ale prawdziwe życie rodzi się w ewolucji, a nie w rewolucji. Rewolucja niesie ze sobą ofiary. Nawet jeśli w dalszej perspektywie jest postęp społeczny. Są rewolucjoniści, którzy walczą na barykadach, ale też cała masa niemających w sobie takiego ognia, którzy żyją w miasteczkach, na swoich wioseczkach. Czy to źle? Absolutnie nie! Sam jestem tylko piosenkopisarzem i chcę nim pozostać. Aktywiści mieli do mnie pretensje o wiarę w Boga. Tak, wierzę w Boga i jestem z tego dumny. Albo grzmieli: „Obrażał gejów, mówiąc, że to krzykacze”. Rewolucjoniści zawsze krzyczą”, mówił.

Reklama

,,Wiem, że pozycja środka – pewnego rozkroku – którą zajmuję, przez wielu będzie postrzegana jako niewystarczająca. Ale ja chcę być w środku! Tak, wierzę w Boga i nie mam poczucia grzechu, bo ja wierzę w Boga miłości", dodawał artysta.

Jacek Poremba
Reklama
Reklama
Reklama