Reklama

Andrzej Piaseczny najpierw zamieścił w mediach społecznościowych odważną zapowiedź teledysku do swojego utworu - Miłość, dzień później do sieci trafił cały klip. Przy okazji promocji najnowszego albumu 50/50, wokalista dokonał coming outu. Wyznał szczerze, że w piosence śpiewa o uczuciu do mężczyzny i dotyczy ona jego własnych doświadczeń. „Tak, to jest piosenka o mnie. Mówię o tym z uśmiechem”, mówił. W obrazie widzimy m.in. gejowski ślub.

Reklama

Andrzej Piaseczny o utworze Miłość

Po latach wokalista zdobył się na wyjątkową szczerość. Muzyk odważył się otwarcie opowiedzieć o swoim życiu. O utworze Miłość w rozmowie z dziennikarzem Radia Zet na początku maja, Andrzej Piaseczny mówił: „Piosenka „Miłość” jest odważnym utworem. Chociaż co to za odwaga. Na świecie to są normalne rzeczy, w Polsce jeszcze nie do końca. W tej piosence mówię o tym, że każdy rodzaj miłości jest bardzo ważny i dobry. Nie wolno nikogo wykluczać. Najważniejsza jest miłość, a nie to, kto kogo i dlaczego kocha. Niech wszyscy się kochają, jeśli tylko chcą”.

Przyznał, że piosenka opowiada o jego przeżyciach i doświadczeniach. W utworze muzyk porusza temat miłości do mężczyzny.

„To jest bardzo proste. Bardzo długi czas myślałem o tym, że dotyczy mnie efekt motyla. Tzn, że wystarczy być dobrym człowiekiem po to, żeby wzbudzić w innych ludziach sympatię, żeby dawać przykład tolerancji i akceptacji do człowieka. Nie do geja, tylko do człowieka. Nasza rzeczywistość społeczno-polityczna zmusza do tego, aby się określać, jeśli masz inne preferencje. Tak, to jest piosenka o mnie. Mówię o tym z uśmiechem”, mówił na początku maja w audycji na antenie Radia Zet.

Sprawdź: Zaskakujące wyznanie Andrzeja Piasecznego. Artysta śpiewa o miłości do mężczyzny

Jacek Poremba

Andrzej Piaseczny w sesji VIVY! 2021 rok

Teledysk do utworu Miłość: gejowski ślub, brak akceptacji ojca

W sobotę wokalista opublikował w sieci fragment teledysku do przełomowego utworu, który pojawił się na jego płycie. Nie zabrakło w nim intymnych scen. W jednej z nich widać dwóch całujących się mężczyzn. Andrzej Piaseczny opatrzył materiał szczerym wpisem.

„Spokojnie, powoli, jeszcze chwilę, już niedługo… Rzeczywistość, którą póki co my, wielu obywateli Rzeczpospolitej, moglibyśmy sobie jedynie wymarzyć w innych miejscach na świecie jest dniem i chlebem powszednim. Czy miłość, uczucie wprawiające świat w ruch, można ograniczyć terytorialnie? Czy wolność osobistą, prawo do noszenia głowy na poziomie innych głów da się powstrzymać na granicy państwa tylko dlatego, że liczniejsi od nas widzą w naszej miłości ideologię zamiast uczuć?", pytał wokalista.

,,Znacie już piosenkę, wraz z odpowiedzią na te pytania. Piosenkę niosącą pewność, nie tylko nadzieję. Chcemy pokazać Wam do niej obrazek, historię realną, z bajkowym jedynie zakończeniem. I chociaż czerwiec właśnie się kończy, wiemy że miłość jest nieskończona. Miłość ma siłę przełamywania wszelkich barier i granic. Miłość nas wyzwala. Miłość potrafi nasze życie zmienić w bajkę. Spokojnie, powoli, jeszcze chwilę, już niedługo… ”, napisał.

Fani nie mogli doczekać się premiery teledysku. Odbyła się ona 27 czerwca o godzinie 10.30 na oficjalnym kanale Youtube wokalisty. Obraz jest naprawdę mocny i wymowny. Widzimy w nim m.in. gejowski ślub, czułość, pocałunki. O kulisach jego powstawania artysta opowiedział w rozmowie z Kingą Burzyńską dla „Dzień Dobry TVN”. Podkreślił, że w Polsce wciąż osoby LGBT+ są dyskryminowane. Fabuła teledysku jest wyjątkowa.

Para zakochanych mężczyzn w pewnym momencie podejmuje decyzję, że chcą sformalizować związek. Na ślub zapraszają rodziców, jednak ojciec jednego z nich odrzuca je. Wszystko ma jednak szczęśliwy koniec. Mężczyzna pojawia się na uroczystości i uśmiecha się promiennie do panów młodych.

Czytaj także: Andrzej Piaseczny o partnerze i ślubie. Tak szczery jeszcze nie był!

Andrzej Piaseczny o sytuacji osób LGBT+, politykach i ślubie

W odważnej i szczerej rozmowie Andrzej Piaseczny odniósł się do sytuacji społeczności LGBT+ w Polsce oraz niektórych pomysłów polityków. Zaznaczył, że choćby w Czechach śluby osób o orientacji homoseksualnej są możliwe w pełni akceptowane.

„U nas jest to sytuacja geopolityczna. Codziennie stykamy się z różnymi „ciekawymi” pomysłami polityków, trzeba im w ten sposób dawać pstryczka w nos. Jeżeli ktoś opowiada takie bzdury, jakie słyszymy ostatnio, to trzeba go załatwiać miłością. Generalnie wznoszenie miecza nie daje niczego innego poza wojną. Nie chodzi o wojnę. Trzeba byłoby ministrowi oświaty, o zgrozo oświaty, wysyłać takie kartki: kochamy cię, panie Czarnek. Jeżeli społeczność LGBT to 10 proc. tego kraju, to jeżeli wysłalibyśmy panu C. kartki z pozdrowieniami i miłością, zasypalibyśmy go doszczętnie”, żartował artysta.

Dodał, że to nie przypadek, że teledysk do tego utworu pojawia się w czerwcu, uznawanym na całym świecie za miesiąc dumy. W jego trakcie zwraca się uwagę na problemy i potrzeby społeczności LGBT+. Andrzej Piaseczny podkreślił jednocześnie, że w obrazie do utworu „Miłość” zwraca uwagę na wszystkie osoby wykluczone, w tym te z niepełnosprawnościami.

„Wszyscy mamy prawo do miłości i w XXI w. to nie powinno być prawo podważane ze względu na żadne czynniki. Żyjemy w czasach, kiedy nikt normalnie myślący nie chce segregacji rasowej czy różnicy z powodu kwestii wyznaniowych, więc kompletnie nie ma powodu do tego, żeby mówić, że jesteśmy w jakimś sposób odmienni, bo to nie jest odmienność”, przekonywał wcześniej na antenie Radia Zet.

„W tej piosence mówię o tym, że każdy rodzaj miłości jest bardzo ważny i dobry. Nie wolno nikogo wykluczać. Najważniejsza jest miłość, a nie to, kto kogo i dlaczego kocha. Niech wszyscy się kochają, jeśli tylko chcą”, zaznaczał.

Na pytanie Kingi Burzyńskiej o scenę, w której jest w teledysku wyraźnie wzruszony i widać w jego oczach łzy Andrzej Piaseczny odpowiedział, że pewnego dnia również chciałby wziąć ślub ze swoim partnerem...

I za to również trzymamy mocno kciuki!

Zobacz: Andrzej Piaseczny: „Tak, wierzę w Boga i nie mam poczucia grzechu, bo ja wierzę w Boga miłości”

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama