Reklama

W ostatnich miesiącach napięcie związane z prawami społeczności LGBT w Polsce tylko rośnie. Politycy partii rządzącej, jak również ci o konserwatywnych poglądach prowadzą politykę wykluczenia. Na ulicach polskich miast co raz częściej dochodzi do aktów przemocy i agresji wobec osób nieheteronormatywnych. Prezydent naszego kraju publicznie stwierdził, że LGBT to nie ludzie, lecz ideologia zagrażająca wartościom tradycyjnej polskiej rodziny. Konflikt społeczny na tym tle nabrał już takiej skali, że aktywiści, osoby publiczne, politycy z całego świata poczuli obowiązek zaangażowania się w spór. Polska znajduje się obecnie na celowniku obrońców praw człowieka z całego globu. W ubiegłą niedzielę pięćdziesięciu ambasadorów w Polsce wystosowało list otwarty, stając tym samym w obronie osób LGBT w Polsce. Na kontratak partii rządzącej nie trzeba było długo czekać.

Reklama

Ambasadorzy w Polsce stają w obronie społeczności LGBT

W niedzielę, 27 września ambasadorka USA w Polsce, Georgette Mosbacher poinformowała przez Twittera o powstaniu listu otwartego, wyrażającego sprzeciw wobec polityki wykluczenia i nienawiści, prowadzonej przez polski rząd. "Prawa człowieka to nie ideologia - są one uniwersalne. 50 ambasadorów i przedstawicieli się z tym zgadza", napisała.

"Uznajemy przyrodzoną i niezbywalną godność każdej jednostki, zgodnie z treścią Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Szacunek dla tych fundamentalnych praw, zawartych w zobowiązaniach OBWE oraz obowiązkach i standardach Rady Europy i Unii Europejskiej, jako wspólnot praw i wartości, zobowiązuje rządy do ochrony wszystkich swoich obywateli przed przemocą i dyskryminacją oraz do zapewnienia im równych szans. Aby to umożliwić, a w szczególności aby bronić społeczności wymagających ochrony przed słownymi i fizycznymi atakami oraz mową nienawiści, musimy wspólnie pracować na rzecz niedyskryminacji, tolerancji i wzajemnej akceptacji" - fragment listu.

Europoseł PiS i Krzysztof Bosak ostro reagują na list otwarty ambasadorów w Polsce

Na odpowiedź przedstawicieli partii rządzącej nie trzeba było długo czekać. Swoje oburzenie zachowaniem ambasadorów rezydujących w Polsce wyraził w serii publikacji na Twitterze Joachim Brudziński, europoseł PiS. „My w Polsce również się zgadzamy. Dlatego z nadzieją czekamy na kolejny list, tym razem w obronie mordowanych chrześcijan. Czekamy na głos ambasadorów w sprawie agresji i nienawiści przedstawicieli środowisk LGBT. Czekamy na Pani głos w obronie ludzi pracujących w chrześcijańskich poradniach rodzinnych zmuszanych do oddawania sierot do adopcji parom homoseksualnym", napisał.

Swoje oburzenie wyraził również Krzysztof Bosak, który już nie raz dał się poznać jako zatwardziały przeciwnik tolerancji i akceptacji osób o „nietradycyjnym stylu życia”. „Po raz kolejny mamy dowód, że z większością partnerów z Zachodu nie stanowimy pełnej wspólnoty wartości. Oni chcą w prawa człowieka wpisywać program lewicy. Dla nas prawa człowieka to rozwinięcie piątego przykazania Dekalogu”, napisał na Twitterze.

Reklama

Wpisy polityków prawicy wywołały burzliwą dyskusję w mediach i w sieci. Internauci zauważają, że obecnie ofiarami agresji padają przede wszystkim osoby nieheteronormatywne, także z uwagi na mowę nienawiści i piętnowanie ich przez posłów i działaczy politycznych.

Reklama
Reklama
Reklama