Reklama

Gwiazda nie ukrywa, że śmierć Roberta Forstera to dla niej ogromny cios. We wpisie na Instagramie pożegnała legendarnego aktora. Okazuje się, że Alicja Bachleda-Curuś miała okazję poznać go osobiście i wiadomość o jego odejściu mocno nią wstrząsnęła.

Reklama

Alicja Bachleda-Curuś w żałobie. Opłakuje Roberta Forstera

Polka, która od dłuższego już czas mieszka za oceanem podkreśliła, że Robert Forster był niezwykle dobrym i uczynnym człowiekiem. Mieli okazję razem pracować i zrobił on na Alicji Bachledzie-Curuś bardzo pozytywne wrażenie. Gdy wczoraj świat obiegła informacja o śmierci 78-latka, wiele osób ze świata filmu zaczęło opłakiwać gwiazdora. Do tego grona dołączyła także 36-latka.

„Nie tak dawno miałam przyjemność i zaszczyt pracować z Robertem Forsterem. Jestem niezwykle wdzięczna, że go spotkałam. Był najmilszym i najłagodniejszym człowiekiem. Pamiętam nasze rozmowy na temat sztuki i historii. Okazywał ciekawość w sprawach Polski i jej historii, dzieliliśmy się wieloma opowieściami przy porannej kawie. Pozostawił nie tylko ogromne dziedzictwo artystyczne, ale także wspomnienie łagodności. RIP”, napisała w poście na Instagramie Alicja Bachleda-Curuś.

Do wpisu załączyła fotografię, na której pozuje ze zmarłym aktorem.

Śmierć Roberta Forstera

Informacja o odejściu Roberta Forstera dotarła do nas wczoraj. Aktor zmarł w piątek 11 października 2019 roku w Los Angeles. Miał 78 lat. Bezpośrednią przyczyną zgonu był rak mózgu, z którym gwiazdor zmagał się od jakiegoś czasu.

Reklama

Widzowie kojarzą go z takich produkcji, jak Chłodnym okiem (John Cassellis), Oddział Delta (terrorysta Abdul Rafai) czy Jackie Brown Quentina Tarantino z 1997 roku (Maks Cherry, nominacja do Oscara za najlepszą rolę drugoplanową męską).

Reklama
Reklama
Reklama