Reklama

Kocha swoją pracę, ale to synkowi poświęca się w pełni. Alicja Bachleda-Curuś jest szczęśliwą mamą dziesięcioletniego chłopca. Chociaż jej związek z Colinem Farrellem dawno przeszedł do historii starają się zrobić wszystko, by zapewnić szczęśliwe dzieciństwo swojemu dziecku. „Staraliśmy się nigdy nie dać Heniowi odczuć, że czegoś mu brakuje. Wypełnialiśmy tę potencjalną lukę dużą dawką miłości i atencji, uwagi”, wyjaśniała gwiazda. W jednym z ostatnich wywiadów dla Baby by Ann opowiedziała o relacji z pociechą i o tym, dlaczego dopiero teraz jej synek uczy się mówić po polsku. Jakim dzieckiem jest Henry?

Reklama

Alicja Bachleda-Curuś o synku

Macierzyństwo nauczyło ją dystansu do wszystkiego, co ją otacza. Dziś Alicja Bachleda-Curuś zmieniła swoje priorytety. „Ogarnął mnie spokój. A wynikał on też z tego, że czułam, że jestem w tym najwłaściwszym miejscu, o właściwej porze i mam rolę do wykonania, najważniejszą w życiu. Wiedziałam, że nie muszę być wszędzie”, wyznała gwiazda w rozmowie z Katarzyną Burzyńską-Sychowicz.

Po narodzinach Henia łączyła rolę mamę i aktorki. Otrzymywała kolejne propozycje, które starała się weryfikować. ,,Musiałam je odcedzać, bo nie wszystko mogłam zrobić, ale pamiętam, że Henio miał niecały rok, a ja byłam już na planie w Nowym Yorku. Potem następny film i kolejny, więc nie do końca zwolniłam tempo, ale nabrałam dystansu i spokoju”, dodaje w rozmowie z Katarzyną Burzyńską-Sychowicz.

Wychowanie pociechy jest dla niej najważniejsze. Alicja Bachleda Curuś stara się wpajać synkowi polskie wartości i zasady. „Uważałam, że będzie mu łatwiej, lepiej w życiu, jeżeli będzie miał dużo pokory i szacunku w sobie. I tak go wychowuję. Myślę, że jest mi za to wdzięczny, ale pewnie czasem by wolał, żebym pozwalała mu na wszystko i nie zwracała mu na nic uwagi”, tłumaczy aktorka na blogu Baby by Ann.

Na co zwraca szczególną uwagę? „Chciałabym dać mu tę siłę, bo wiem, że w dzisiejszym świecie jest ona bardzo potrzebna. Chciałabym, żeby był wychowany na mój rodzinny wzór: żeby miał ten szacunek dla ludzi, żeby był osobą rodzinną, ciepłą, żeby był lojalny i słowny – to są chyba takie najważniejsze rzeczy u mężczyzny”, dodaje gwiazda.

Synek aktorki uwielbia podróże do Polski, ale za swój dom uważa Los Angeles, gdzie mieszkają od urodzenia. Alicja Bachleda-Curuś wyznała, że jej pociecha mówi coraz lepiej po polsku.

„Mimo, że zależało mi bardzo, żeby mówił głównie po polsku, język angielski przychodził mu łatwiej, słyszał go wokół, a ja z kolei chciałam się móc z nim jak najszybciej porozumieć. Również dla bezpieczeństwa: żeby mógł mi coś opowiedzieć lub poskarżyć się, jak trzeba. Poszłam na kompromis”, wyjaśniała w rozmowie z Katarzyną Burzyńską-Sychowicz.

Jest dumna z Henia, ponieważ ten nadrabia już wszystkie zaległości.

„Przygotowuje sobie całe wypowiedzi, jak ma jechać do dziadków, strasznie go to cieszy. Mówi z lekko amerykańskim akcentem, czasem go nawet nie poprawiam, jak powie czy napisze coś po swojemu, jest to zbyt cudne. Np. przygotował laurkę dla dziadzia, po angielsku dźwięk “dź” odpowiada literze “j”. Napisał zatem : „Cześć jajo!”, dodaje gwiazda.

Czy synek gwiazdy marzy już o aktorstwie i pójdzie w ślady rodziców? Chłopiec jest o tym przekonany! Alicja Bachleda-Curuś nie zamierza go od tego odwodzić. Pragnie by miał pasję i kochał to, co będzie robił w przyszłości. Ale nie ukrywa, że jej synek posiada wiele innych talentów i zainteresowań.

„Ma do tego smykałkę, jest teraz na własne życzenie w dziecięcej szkole aktorskiej i faktycznie jestem zaskoczona tym, jak dobrze mu to idzie. ”, zdradziła gwiazda w rozmowie z Baby by Ann. „Obserwujemy go by mieć pewność, że jest na to gotowy, że ochroni w sobie tą dziecięcą niewinność i ufność. Oprócz aktorstwa interesuje się również reżyserią, ma niesamowitą wiedzę o filmach, wie, kto jaki film wyreżyserował, kto zrobił zdjęcia, kto muzykę, w jakim roku film powstał; wie o filmach absolutnie wszystko. To jest jego pasja, oprócz dinozaurów i zwierząt”, dodaje.

Wiadomo, że dla każdej mamy jej dziecko jest najwspanialsze. Jak swojego synka opisała Alicja Bachleda-Curuś?

Reklama

,,Henio jest bardzo czuły na to, kto co powiedział, czy on dobrze wypadł, czy będzie dobrze odebrany, czy ktoś go dobrze zrozumiał. I to są takie cechy, których chciałabym, żeby miał mniej, bo boję się, że może mieć z nimi trudniej w życiu. Jak już dorośnie, ta wrażliwość będzie mu służyła w byciu lepszym człowiekiem, ale teraz na etapie dziecięcym zdarza się, że odbiera rzeczy bardzo dogłębnie, bierze wszystko do siebie", wyznała gwiazda.

Marlena Bielińska/MOVE
Reklama
Reklama
Reklama