Reklama

Alma Reville wolała być bohaterką drugiego planu. Ale Alfred Hitchcock zawsze podkreślał, że wszystko, co osiągnął, zawdzięczał żonie. Małżeństwem byli ponad 50 lat. Nierozłącznym zarówno w życiu prywatnym, jak i w pracy. Filmy tworzyli na cztery ręce. Nawzajem się inspirowali. Gdy w 1979 roku Akademia Filmowa przygotowała uroczystość na zakończenie kariery twórcy „Psychozy”, wielki reżyser żartował ze sceny: „Z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że nie samym morderstwem żyje człowiek. Mężczyzna potrzebuje czułości, pochwały, zachęty, a także solidnego posiłku”. O tym, że zrobili razem 15 filmów, nie musiał wspominać, wszyscy wiedzieli. Alma Reville, schorowana, częściowo sparaliżowana, słuchając tych słów, uśmiechała się delikatnie i patrzyła na 80-letniego męża z tkliwością. Wiedziała, że zbliża się kres ich wspólnej drogi.

Reklama

Alfred Hitchcock i Alma Reville: historia miłości

Hitch – tak reżysera nazywali przyjaciele – urodził się jeden dzień przed Almą i żartował, że z tego powodu może mówić do niej Maleńka. Była też inna przyczyna, jego ukochana miała ledwie 150 cm wzrostu. Życie Almy od początku kręciło się wokół kina. Jej ojciec pracował w wytwórni filmowej, rodzina mieszkała tuż obok, dziewczynka często bawiła się na planie. Była samotnicą, z powodu choroby musiała na dwa lata zrezygnować ze szkoły, przez co zawsze uważała się za niedouczoną i miała kompleks niższości. Ale i wielkie ambicje.

Gdy Alfred spotkał ją po raz pierwszy, miała już pozycję zawodową i doświadczenie. Pracowała w branży filmowej od 16. roku życia, najpierw jako praktykantka w montażowni, potem samodzielna montażystka, wreszcie asystentka reżysera, a także aktorka. Była sławna, gazety pisały o niej jako o pionierce europejskiej kinematografii.

Hitch był przy niej mało znaczącym rysownikiem kart do napisów w filmach, ale stopniowo poznawał tajniki pisania scenariuszy, nabierał doświadczenia, a wraz z nim pewności siebie. W pracy, bo prywatnie Alma wciąż go onieśmielała. Choć spotykał się z nią codziennie, nie miał odwagi zaprosić jej na randkę. Nie chodziło wyłącznie o pozycję zawodową. Ona była niziutka, ale ładna, szczupła, miała piękne rudawe włosy i piwne oczy. On był niski i pulchny, a wygląd zawsze uważał za sprawę wielkiej wagi. Przez większość życia stosował diety, efekty nie były jednak widoczne. Jego marzenie, by stać się wysokim szczupłym mężczyzną, nigdy się nie ziściło.

Czytaj także: Liv Ullmann i Ingmar Bergman – historia filmowej miłości wielkiego reżysera i jego aktorki

Co mężczyzna powinien robić w Paryżu z ukochaną

Alma długo patrzyła na niego z góry, ale z czasem ich relacja zaczęła się zmieniać w przyjaźń. Hitch postarał się o pracę asystenta Grahama Cuttsa w filmie „Woman to Woman” z 1923 roku. Przyznał potem, że zrobił to tylko po to, by móc codziennie rozmawiać z Almą. Szybko okazało się, jak doskonale się rozumieją. Niczym w komedii romantycznej: on zaczynał zdanie, ona je kończyła, śmiali się z tych samych dowcipów, lubili te same książki, przedstawienia, filmy i aktorów. Często razem podróżowali. Ale nawet gdy już byli parą, związek pozostawał przez lata czysto platoniczny. „Nigdy nawet jej nie musnąłem”, mówił potem Hitchcock. „Nie miałem nigdy kobiety. Nie wiedziałem, jak kobieta zachodzi w ciążę ani co mężczyzna powinien robić w Paryżu z ukochaną”.

Oświadczyny, czyli dialog trochę kulał

Wracali z jednej z zawodowych podróży, gdy na morzu rozpętał się sztorm. Almę dopadła choroba morska, leżała w kajucie ledwie żywa. Wtedy do drzwi zapukał Alfred, przemoczony do suchej nitki i rozchełstany. Bez wstępów zapytał: „Wyjdziesz za mnie?”. Nie odpowiedziała, skinęła tylko głową. Wtedy zdradził jej swoją taktykę: „Specjalnie oświadczyłem się teraz, byś nie miała siły odmówić”. Wspominając tę scenę po latach, żartował: „Dialog trochę kulał, ale scena została fenomenalnie wyreżyserowana i odegrana”.

Ślub wzięli w 1926 roku, dwa lata później urodziła się ich jedyna córka Patricia. Hitchcock był kochającym – choć zaborczym – ojcem i mężem. Na archiwalnych filmach i zdjęciach widać, jak mimo sporej tuszy biega na czworaka po trawniku i niczym koń wozi córeczkę na plecach, a Alma zaśmiewa się serdecznie. Równocześnie kręcił kolejne filmy, do których żona pisała scenariusze. Wkrótce stali się jednym z najlepiej opłacanych duetów w brytyjskiej kinematografii.

Z czasem zaczęli dopraszać do współpracy nad scenariuszami kolejne osoby. Wieczorami organizowali kolacje, na których wspólnie z gośćmi wymyślali najbardziej szalone sceny. Hitch uwielbiał zabawy i przyjęcia, puszczał wtedy swoje ulubione arie i śpiewał do wtóru, robiąc taniec wydatnego brzucha. Gdy miał na sobie bawełniane body, opinające ciało, był to widok, którego nie dało się zapomnieć. Alma na filmach dokumentujących ich prywatne życie nie przestaje się śmiać.

Czytaj też: Uśmiercał blondynki, miał wiele fobii i dziwne poczucie humoru. Taki był legendarny Alfred Hitchcock

Evening Standard/Getty Images

Alfred Hitchock: Najważniejsze filmy

W 1939 roku przeprowadzili się do Stanów. Początkowo nie mogli się w Hollywood odnaleźć, Hitchcock niechętnie podporządkowywał się producentom, potem zaczął sam produkować swoje filmy, ale jego ambitne kino nie było tam dobrze przyjmowane. Alma była przygnębiona, ale Hitch wyznawał zasadę, by spoglądać na teraźniejszość, jakby przyglądał się jej po trzech latach. I widział, że przyszłość będzie lepsza. Tak w istocie się stało: od filmu „Nieznajomi z pociągu” (1951), którym zachwycili się krytycy i widzowie, zaczęło się pasmo sukcesów: „M jak morderstwo”, „Złodziej w hotelu”, „Okno na podwórze”, „Zawrót głowy”, „Północ – północny zachód”, wreszcie „Psychoza”.

W 1953 roku Alma została babcią, potem po raz drugi i trzeci, praca w filmie stopniowo coraz mniej ją interesowała. Jej nazwisko zniknęło z czołówek. Nieoficjalnie jednak angażowała się w projekty męża, Hitch z uwagą słuchał jej sugestii. To ona na przykład zaproponowała kolejność ujęć w niezapomnianej scenie pod prysznicem w „Psychozie”. Alfred stał się zaś prawdziwą sławą. Serial „Alfred Hitchcock przedstawia”, mający ponad 260 odcinków, był hitem. Popularność go cieszyła, uważał, że artyście przynosi prawdziwą wolność. Zwłaszcza w Stanach, gdzie w kinie chcieli rządzić księgowi i agenci.

W tym zawodowo najlepszym dla niego czasie w ich życiu wydarzył się jednak dramat – Alma zachorowała na raka, a w latach 50. oznaczało to zwykle wyrok śmierci. Gdy leżała w szpitalu i nie pojawiła się na premierze „Zawrotu głowy”, Hitchcock po seansie zapłakał. Nie wyobrażał sobie życia bez żony. Mówił, że gdyby umarła, rzuciłby się z okna. Szczęśliwie pokonała chorobę. Patricia mówiła wtedy o związku swoich rodziców: „Bóg siedzi na szczycie góry, przecina na pół tysiące pomarańczy, które turlają się po zboczu. Zdarza się, że w dole niektóre spotykają się i znów łączą w całość”. Dla niej rodzice byli taką właśnie pomarańczą.

Hitchcock i jego posągowe blondynki

To, że Alma była miłością jego życia, nie przeszkadzało Hitchcockowi mieć obsesji na punkcie blond piękności. Ideał kobiety uosabiała posągowa blondynka: Ann Baxter, Kim Novak, Eva Marie Saint, Tippi Hedgren, Ingrid Bergman, Doris Day i oczywiście Grace Kelly, która zagrała u niego w trzech filmach, po czym zrezygnowała z aktorstwa, wychodząc za księcia Monako. Kobiety twórcy „Okna na podwórze” były piękne, inteligentne i zaradne. Nieustraszone i waleczne. Lubił, gdy groziło im niebezpieczeństwo.

Na planie bywał tyranem i depotą. Zwłaszcza jego współpraca z Tippi Hedgren zakończyła się skandalem. Podczas kręcenia „Ptaków” wymagał od niej rzeczy fizycznie i psychicznie wykańczających, nie pozwalał jej rozmawiać z resztą obsady, nie odrywał od niej wzroku. Potem kontrolował też jej życie prywatne. Co robi, z kim się spotyka. Gdy oświadczyła, że chce zerwać z nim współpracę, zagroził, że zniszczy jej karierę. Hedgren opowiadała, że pani Hitchcock wielokrotnie przepraszała ją za zachowanie męża.

Zobacz także: 88-letnia aktorka Tippi Hedren, gwiazda „Ptaków” Hitchcocka, została modelką!

Hołd dla miłości

Oficjalnie Alfred Hitchcock i Alma Reville zrobili razem 15 filmów. „Szał” z 1972 roku mieli też nakręcić wspólnie, ale w trakcie zdjęć Alma zachorowała, została częściowo sparaliżowana. Hitchcock sam kończył pracę, zamartwiając się o żonę. Film został ogłoszony arcydziełem. Cztery lata późniejsza „Intryga rodzinna” oznaczała koniec ich 50-letniej współpracy.

Reklama

Gali Amerykańskiego Instytutu Filmowego ku swojej czci wielki reżyser bardzo się obawiał. Uważał, że to coś w rodzaju publicznego pochówku. Alma, częściowo sparaliżowana, w ostatniej chwili zdecydowała, że będzie mu towarzyszyć. To było ich ostatnie wspólne wystąpienie. Hitchcock ze sceny złożył hołd miłości swojego życia. „Gdyby 53 lata temu panna Alma Reville nie podpisała kontraktu jako pani Hitchcock, pan Alfred Hitchcock zapewne byłby tutaj dziś jako jeden z najgorszych kelnerów na sali. Z nią dziś, podobnie jak całe życie, dzielę tę nagrodę”.

CBS Photo Archive/Getty Images
Reklama
Reklama
Reklama