„Dużo bardziej udało mi się życie prywatne”. Dlaczego Aleksandra Zawieruszanka zniknęła z ekranu?
Była gwiazdą filmu „Mąż swojej żony”. Jak dziś wygląda jej życie?
Niezwykle urodziwa, inteligentna, miała ogromny talent... W latach 60. i 70. Aleksandra Zawieruszanka zachwycała publiczność. Była wówczas u szczytu sławy, ale w pewnym momencie podjęła decyzję o wycofaniu się z życia zawodowego. „Nigdy psychicznie nie czułam się dobrze w tym zawodzie. Spalałam się”, wyjaśniała. Jednak kolejne pokolenia wciąż pamiętają jej niesamowite kreacje w „Mąż swojej żony”, „Rzeczpospolita babska” czy „Stawce większej niż życie”. W życiu prywatnym miała zdecydowanie więcej szczęścia... Jak potoczyły się jej losy?
Aleksandra Zawieruszanka: dzieciństwo i początki kariery
Aleksandra Zawieruszanka przyszła na świat 3 kwietnia 1937 roku w Bielsku Białej. Dzieciństwo aktorki było pełne niepokoju i obaw. Miała zaledwie trzy lata kiedy jej ojciec trafił do obozu koncentracyjnego w Dachau. Z kolei mama była łączniczką AK. Dopiero po kilku latach cała rodzina odetchnęła z ulgą i mogła cieszyć się wspólnymi chwilami. Tata aktorki przeżył i po zakończeniu wojny wrócił do domu.
Zobacz też: „To był mój taki przyszywany mąż". Anna Seniuk i Andrzej Kopiczyński przyjaźnili się przez wiele lat...
Aleksandra Zawieruszanka od najmłodszych lat całym sercem kochała scenę. Teatr ją fascynował i chętnie brała udział w szkolnych przedstawieniach, występowała na konkursach recytatorskich. Już wtedy osiągała pierwsze sukcesy. W młodej dziewczynie rodziło się pragnienie, by dalej rozwijać swój talent i w końcu stanąć na scenie teatru. Jednak po maturze postanowiła, że będzie zdawać na polonistykę na Uniwersytet Jagielloński. Dlaczego? Otóż Aleksandra Zawieruszanka uważała, że na drodze do spełnienia marzenia może stanąć jej uroda, którą uważała za przeciętną. Brakowało jej pewności siebie i odwagi.
Aleksandra Zawieruszanka na planie filmu Rzeczpospolita babska
To przekonanie zmieniła znajomość z gwiazdą kina, Marią Bogdą i jej mężem Adamem Brodziszem. Aktorka udowodniła młodej dziewczynie, że musi o siebie walczyć, dała jej siłę i pomogła odnaleźć się w nowym środowisku. Aleksandra Zawieruszanka pełna nadziei ruszyła na egzamin do szkoły teatralnej. Wtedy okazało się, że jej wcześniejsze obawy były zupełnie niepotrzebne. Została przyjęta za pierwszym razem. „Kochałam i kocham teatr, nigdy mi jednak nie przesłonił całego świata", wspominała Aleksandra Zawieruszanka w jednym z wywiadów.
Studia na Wydziale Aktorskim PWST w Warszawie ukończyła w 1959 roku. Jerzy Waldorff w tym samym roku pisał w recenzjach dyplomowych: „Zapamiętajcie te nazwiska: Kępińska, Koczeska, Rylska, Stankówna i Zawieruszanka”. Wszyscy wiedzieli, że drzemie w niej ogromny potencjał i talent. Nic dziwnego, że Aleksandra Zawieruszanka od razu pojawiła na deskach teatru, z którym związała się na stałe. Przez ponad trzydzieści lat współpracowała z Teatrem Narodowym w Warszawie, a następnie przez dwa lata pojawiała się w Teatrze na Woli.
Nie da się ukryć, że do dziś jednym z najbardziej pamiętnych filmów z udziałem Aleksandry Zawieruszanki jest komedia Stanisława Barei - „Mąż swojej żony” na podstawie sztuki Mąż Fołtasiówny Jerzego Jurandota. Tam aktorka wcieliła się w rolę Jadwigi Fołtasiówny, sprinterki, które popularność przyćmiewały sukcesy męża – kompozytora. Na planie partnerował jej Bronisław Pawlik.
„Reżyser zobaczył mnie chyba podczas jakiegoś spektaklu w teatrze. I zaproszono mnie na zdjęcia próbne. Od razu usłyszałam, że to ja zagram główną rolę sportsmenki Jadwigi Fołtasiówny- Karcz”, wspominała Aleksandra Zawieruszanka. To był jej ogromny sukces. Chociaż nie miała wielkiego doświadczenia, świetnie odnajdywała się na planie i przed kamerą. Po prostu przyciągała uwagę, a widzowie i krytycy cenili ją za talent, naturalność. O czym wtedy marzyła Aleksandra Zawieruszanka? „Marzę, by mieć własne mieszkanie i ognisko domowe. Może jeszcze własny samochód” mówiła w rozmowie z Głosem Koszalińskim.
Aleksandra Zawieruszanka, Bronisław Pawlik i Mieczysław Czechowicz na planie filmu Mąż swojej żony w reżyserii Stanisława Barei, 1960 rok
Potem przyszły kolejne angaże. Aleksandra Zawieruszanka pojawiła się w „Walkowerze”, „Zabijace”, „Upiorze”, w serialu „Stawka większa niż życie”. W komedii Hironima Przybyła „Rzeczpospolita babska” wcieliła się w postać porucznik Krystyny Gromowicz.
„Ludzie wciąż mnie kojarzą z tym filmem. Ale tak naprawdę, jedyny obraz, jaki cenię z tamtego okresu, to 'Walkower' Skolimowskiego. Nie jest to film popularny, ale ma jakąś wartość artystyczną. I tu widać, jak rozmija się popularność z tym, co się ceni”, mówiła w jednym z wywiadów dla Angory.
Aleksandra Zawieruszanka: "Odeszłam z własnej woli"
Aleksandra Zawieruszanka zachwycała jeszcze w takich produkcjach, jak: „Na przełaj”, „Wakacje z duchami”, „Podróż za jeden uśmiech”. W pewnym momencie była uznawana za jedną z najpopularniejszych polskich aktorek. „Jako aktorka miałam swoje 'pięć minut' i chyba nie potrafiłam ich wykorzystać dla zrobienia prawdziwej kariery. To kwestia charakteru: obca jest mi filozofia, wedle której cel uświęca środki”, wspominała.
Na własne życzenie, coraz rzadziej zaczęła pojawiać się na ekranie. Starała się nie robić niczego wbrew swojej woli, przekonaniom. Wyjaśniała, że mimo nowych propozycji, nie chciała angażować się we wszystko, co jej oferowano i skupiała się na pracy w teatrze. „I być może był to mój błąd. Zawsze prosiłam o scenariusz. Nie sprzedawałam się w epizodach. Dokonywałam selekcji”, cytuje słowa Aleksandry Zawieruszanki Interia Film. Unikała czerwonych dywanów, blasku fleszy, rzadko uchylała rąbka tajemnicy na tematy osobiste. W latach 90. po raz ostatni stanęła na deskach teatru. „Odeszłam z własnej woli. Byłam rozgoryczona teatrem, tym, co się tam działo. Dlatego przeszłam na emeryturę”, mówiła. Sympatia fanów i kontakt z publicznością zawsze napełniały ją radością. Po pewnym czasie to właśnie tego najbardziej jej brakowało.
Sprawdź też: Została bez dachu nad głową. Dla mieszkania wyszła za mąż. Tajemnice pierwszego małżeństwa Marii Czubaszek
„Miałam spokój, komfort, że nie muszę się z nikim boksować, o nic walczyć. Potem jednak przychodzi taki moment, chwile kryzysu, brakuje człowiekowi kontaktu z widzem. I ciągle spotyka się z pytaniami, dlaczego już pani nie ma w teatrze, dlaczego pani już nie gra. Tłumaczenie, dlatego że nie chcę, nie jest miłe. Czasem, dla świętego spokoju, trzeba się chować za ciemnymi okularami, by nie wyjaśniać każdemu, dlaczego nie ma mnie w telewizji czy kinie”, mówiła w wywiadzie dla e-teatr.pl. „Do mnie nikt się nie dobija. A jeśli nawet jest jakiś telefon, to ja, jak zwykle, pytam o scenariusz. A to nie jest mile widziane. Na moje miejsce jest kolejka chętnych”, dodawała. W 2005 roku pojawiła się w serialu „Na dobre i na złe”, gdzie spotkała się ponownie ze Stanisławem Mikulskim.
Życie prywatne Aleksandry Zawieruszanki
Aleksandra Zawieruszanka w jednym z wywiadów przyznawała, że nigdy nie pragnęła popularności. Ta po prostu ją męczyła, naprawdę trudno byłoby jej to wszystko udźwignąć na swoich barkach. „Nigdy psychicznie nie czułam się dobrze w tym zawodzie. Spalałam się. Źle sobie radziłam z popularnością. To była taka miłość nie do końca spełniona”, zaznaczała w jednym z wywiadów.
Od zawsze najważniejsza była dla niej rodzina – mąż, syn i dom. Życiu prywatnemu aktorka poświęciła się w pełni. „Chyba jednak jestem bardziej kobietą niż aktorką”, wspominała w tygodniku „Panorama”. Aleksandra Zawieruszanka stworzyła szczęśliwy związek z prawnikiem Zdzisławem Paprockim. Zakochanych łączy miłość do książek, a przez lata udało im się zebrać ich pokaźną kolekcję. „Czasem, wspólnie z mężem sięgamy po tomik poezji Gałczyńskiego albo Szymborskiej. Beletrystyki nie czytam. Lubię dzienniki, wspomnienia. Jestem miłośniczką książek i ciągle ich w naszym domu przybywa”, dodała w wywiadzie dla e-teatr.pl.
Nigdy nie chciała, by popularność odebrała jej to, co uważała w życiu za najważniejsze, spokój i rodzinę. Dziś czuje się szczęśliwa, spełniona. „Jak się wypada z zawodu, kontakty uciekają. No, chyba że ma się chęć je podtrzymywać, to wtedy bywa się wszędzie. Ja wcale za tym nie tęsknię i wcale tego nie żałuję”, mówiła. Aleksandra Zawieruszanka prowadzi spokojne życie i poświęca swoją uwagę wnukom. „Dużo bardziej udało mi się życie prywatne”, zwierzała się.
Źródło: Film WP, e-teatr.pl, Życie na Gorąco Retro, Interia Film, Kultura Onet, Plejada.pl