Reklama

Największą rozpoznawalność i sympatię widzów przyniosła jej rola Kasi w serialu „13 posterunek”. Oprócz sławy produkcja przyniosła jej także miłość. Aleksandra Woźniak związała się z reżyserem Maciejem Ślesickim, jednak ich związek nie przetrwał i zamiast ślubem, zakończył się rozstaniem. Aktorka wyznała, że będąc z ukochanym czuła się, jak w złotej klatce. Jak wyglądała ich relacja?

Reklama

Aleksandra Woźniak miłość znalazła na planie serialu

Aleksandra Woźniak miała 22 lata, kiedy w 1997 roku wzięła udział w castingu do serialu „13 posterunek”. Wówczas już pojawiała się na małym oraz na dużym ekranie, przez chwilę studiowała nawet na warszawskiej PWST. Nie potrafiła się tam jednak odnaleźć. „ Nie wytrzymałam nieprzyjemnej atmosfery i rywalizacji panującej ciągle na uczelni. Nie było tam mowy o przyjaźni, koleżeństwie... Bardzo szybko zorientowałam się, że nie jest to miejsce dla mnie i postanowiłam sama się wycofać, zanim mnie wyrzucą”, tłumaczyła po latach. Na castingu poznała 31-letniego wtedy reżysera, Macieja Ślesickiego. W tamtym czasie polskie kina podbijał właśnie jego film „Sara” z udziałem Bogusława Lindy i debiutującej Agnieszki Włodarczyk.

Rola Kasi w „13 posterunku” zapewniła jej sympatię widzów i wielką sławę. „Nigdy nie zapomnę, że Maciej najpierw zapytał mnie, czy jestem w stanie pracować non stop przez dziewięć miesięcy. Nie namyślając się długo, odpowiedziałam: „Oczywiście!”. Potem zdałam sobie sprawę, jak wielką odpowiedzialność wzięłam na siebie", mówiła Aleksandra Woźniak w jednym z wywiadów. W 1999 roku media obiegła informacja, że aktorka i Maciej Ślesicki są parą. Miała połączyć ich miłość od pierwszego wejrzenia, jednak kobieta w wywiadach śmiała się, że aż dziewięć miesięcy zajęło im zrozumienie uczuć, jakie do siebie żywią.

Czytaj też: Jula osiągnęła prawie wszystko, rozwiodła się z mężem, a z czasem zniknęła

Aleksandra Woźniak o związku z Maciejem Ślesickim: „byłam jak w złotej klatce”

Aktorka i reżyser zamieszkali razem, a media donosiły również o ich rzekomych zaręczynach. Po dwóch latach wspólnego życia jednak zamiast ślubem relacja zakończyła się rozstaniem. W prasie nie brakowało spekulacji o tym, co było powodem rozpadu związku Aleksandry Woźniak i Macieja Ślesickiego, ale oboje zainteresowani milczeli na ten temat. Po wielu latach serialowa Kasia zdecydowała się przerwać milczenie. W 2016 roku, w wywiadzie z magazynem Show, aktorka wyznała, że związek z reżyserem negatywnie odbił się na jej karierze.

„Wydarzeniem, które najbardziej wpłynęło na moje życie zawodowe po „13 posterunku”, nie była rola Kasi sama w sobie, a bardziej fakt, iż związałam się w trakcie zdjęć z reżyserem serialu, Maciejem Ślesickim. Po zakończeniu emisji serialu, w trakcie związku z Maćkiem, nie zagrałam nigdzie, bo miałam być muzą tylko jednej osoby i grać tylko u niej... W każdy weekend zajmowałam się synami Maćka z pierwszego małżeństwa. I to były jedynie dwie role, na które miałam pozwolenie. Rola opiekunki i muzy. Odeszłam, bo nie potrafiłam żyć w „złotej klatce””, mówiła. Również opinia o aktorce była wtedy krzywdząca w środowisku filmowców. Mówiono, że wykorzystała mężczyznę, zabrała mu pieniądze i dzięki niemu zrobiła karierę.

W konsekwencji niektórzy producenci, z którymi aktorka miała pozytywne relacje, nagle zaczęli ją ignorować. Wygrywane przez nią castingi odgórnie były blokowane. „Potrafiłam wygrać casting, po czym po kilku godzinach albo następnego dnia nagle mój angaż był anulowany. Miałam wrażenie, że żyję w jakimś matriksie. Któregoś razu pewna reżyser castingu, z którą spotkałam się przypadkiem na jakiejś imprezie, powiedziała mi, że wygrywałam u niej wielokrotnie castingi, ale ona nie wie czemu ktoś to później blokował. Po latach wiele osób zaczęło otwarcie mi mówić o tym, że, w związku z rozstaniem z Maćkiem, słyszeli na mój temat negatywne rzeczy. W końcu dotarło do mnie, że padłam ofiarą czarnego PR-u, a co najgorsze - w sposób niezasłużony, bo żadna z tych rzeczy, które o mnie opowiadano, nie była prawdą”, mówiła w rozmowie z Plejadą Aleksandra Woźniak.

Związek serialowej Kasi z Maciejem Ślesickim określono bardzo stereotypowo: myślano o niej jak o młodej aktorce, która wiążę się z doświadczonym reżyserem po to, żeby go wykorzystać i porzucić. „Uczucie, które nas łączyło, było autentyczne, ale młoda aktorka i starszy od niej, doświadczony reżyser to idealny zestaw, by wcisnąć ją w stereotyp . Otrzymałam łatkę dziewczyny, która dla kariery związała się z reżyserem, wykorzystała go i porzuciła. Nikt nie wnikał w to, że w trakcie naszego związku nigdzie nie zagrałam, bo Maciek oczekiwał ode mnie wyłączności. Byłam jak w złotej klatce. Mało kto wiedział o tym, że zajmowałam się jego synami, że inwestowałam w jego dom, w którym razem mieszkaliśmy i po rozstaniu większość rzeczy mu zostawiłam", tłumaczyła Michałowi Misiorkowi.

Zobacz także: Sylwia Lipka o walce z chorobą: „Mdlałam z wycieńczenia, wymiotowałam krwią i uciekłam ze szpitala”

Artur Zawadzki/REPORTER

Aleksandra Woźniak przed studiem Dzień Dobry TVN, 20.05.2018, Warszawa

Studio69/Forum
Reklama

Aleksandra Woźniak i Maciej Ślesicki, Strzelecki Turniej Gwiazd Hala Gwardii, 16.12.2000

Reklama
Reklama
Reklama