Reklama

Już za kilkanaście godzin w Los Angeles odbędzie się 92. Gala Oscarowa. Wśród nominowanych znalazł się film Boże Ciało. Obecna na sali Dolby Teathre, a nawet na scenie, będzie też Katarzyna Łaska – wokalistka, która w polskiej wersji Krainy Lodu śpiewa partie Elsy. Jak polska delegacja czuje się przed wielką chwilą w ich życiu?

Reklama

Aktorzy i ekipa Bożego Ciała na Oscarach 2020. Emocje przed galą

O wrażenia z pobytu w Los Angeles polskich twórców pytała Ania Wendzikowska. Do niektórych nie dochodzi jeszcze, że chwilę wezmą udział w najważniejszej uroczystości filmowej świata. „Mam różne absurdalne poczucia w sobie. Nawet jak byliśmy wczoraj na kolacji dla nominowanych i obok był reżyser filmu Parasite czy Pedro Almodovar to wszystko wydawało mi się, mimo swojej bliskości, odległe”, mówił dziennikarce Tomasz Ziętek i dodał, że przed galą boi się… warunków pogodowych! „Moje największe obawy są związane z deszczem, bo słyszałem, że ma padać, a do tego się nie przygotowałem. To będzie ciekawe, bo ta gala to takie zderzenie z obrazem w sumie surrealistycznym”, wyznał aktor w Dzień dobry TVN.

Okazuje się, co ciekawe, że nie wszystko polskiemu artyście podoba się w Los Angeles. „Mam nadzieję, że nie będzie wielkich rozczarowań jak mam z samą ulicą, przy której Oscary się odbywają. W rzeczywistości przypomina zapachem bardziej Dworzec Centralny, niż aurę znaną z czerwonych dywanów”, powiedział 30-latek z rozbrajającą szczerością.

Kilka podobnych odczuć ma Bartosz Bielenia, który ma nadzieję, że nie wynudzi się podczas Oscarów. „Trwa to podobno bardzo długo, a jeszcze musimy być o wiele wcześniej na miejscu. Najpierw długie przejście po dywanie, potem kolejne czekanie, następnie gala, gdzie gdy nie chodzi o Ciebie tylko wręczają inne nagrody, to zaczynasz się nudzić. Mam więc nadzieję, że to rozrywkowe części będą zajmujące”, powiedział odtwórca głównej roli w Bożym Ciele. Dodał też, że promocja filmu jest wyczerpująca, a same Oscary porównał do… balu studniówkowego. „To prawda, że jestem już zmęczony mówieniem o Bożym Ciele, bo ciężko o świeżość w wypowiedziach. Przed galą czuję się jak przed studniówką – trzeba się ładnie ubrać i nie zrobić wstydu”, mówił Bartosz Bielenia w Dzień Dobry TVN.

Same pozytywne emocje nosi w sobie Eliza Rycembel. „Nie ogarniam jeszcze tego. Wczoraj miałam takie przeskoki świadomości, w których najpierw myślę: o, po prostu jesteśmy w Los Angeles i promujemy film, a za chwilę: Matko Boska, jesteśmy nominowani do Oscarów! Raz w to wierzę, raz nie. Jestem ogromnie szczęśliwa, że to się wydarza. Dla mnie to jest zaskakujące, że tu jesteśmy, bo nasz film to małe kino, wydawało mi się, że typowo polskie. A jednak historia się okazała uniwersalna i w Stanach oraz na innych kontynentach świetnie przyjmowany jest ten film”, mówiła aktorka w rozmowie z Anią Wendzikowską.

A jak czuje się Jan Komasa? Reżyser ma nadzieję, że przygoda z Oscarami będzie miała przełożenie na jego dalszą karierę. „To nie jest dla wszystkich takie jasne, ale faza nominacji powoduje, że jest się już całe życie tym nominowanym, więc jeżeli będzie mi dane jeszcze robić filmy to będę się pojawiał z taką adnotacją, a dwa, że że sam zostanę członkiem Akademii z automatu, więc super wykorzystam to. Normalna sprawa”, wyjawił swoje plany utalentowany Polak.

Katarzyna Łaska na Oscarach 2020 – emocje przed galą

Annie Wendzikowskiej udało się w Los Angeles porozmawiać także z Kasią Łaską, która zaśpiewa na scenie wraz z innymi wokalistkami, które na całym świecie podkładają partie wokalne do roli Elsy w Krainie Lodu. Jak polska artystka dowiedziała o się o tej wspaniałej propozycji? „Pierwszego stycznia o 22:30 dostałam telefon z pytaniem czy bym chciała wystąpić na gali Oscarowej oraz kolejnym zapytaniem - czy mam czas. (śmiech) Śmiałam się, że muszę sprawdzić w kalendarzu. A tak naprawdę usiadłam i zaczęły mi się trząść ręce. Mąż od razu powiedział: musimy sprawdzić, czy masz paszport”, powiedziała Katarzyna Łaska dziś w Dzień Dobry TVN.

Jedyny stres, jaki ma piosenkarka, to ten związany z całą otoczką gali. Eleganckie suknie, pełny makijaż i występy na żywo przed milionami widzów to nie to, co Kasia Łaska robi na co dzień. „Lubię pracę w studiu dubbingowym, bo tam nikt nie wymaga ode mnie rzeczy przypisanym gwiazdom – strojenia się, błyszczenia, malowania i tak dalej. Kto by pomyślał, że robiąc swoje mogę trafić na Oscary?! Na scenę, w takim świetnym towarzystwie. To jest cudowne, że będę 3 metry przed Bradem Pittem i Leonardo DiCaprio”, mówiła wyraźnie podekscytowana artystka w TVN.

Reklama

Szczerze i z ogromną dumą gratulujemy polskim twórcom, którzy będą dziś na Oscarach. Trzymamy kciuki za to, byście bawili się znakomicie!

Reklama
Reklama
Reklama