Dziś jest jurorem Mam Talent, ale miał być... księdzem! Szczere wyznanie Agustina Egurroli
Gwiazdor służył samemu ks. Popiełuszce!
Niewiele brakowało, a Agustin Egurrola zostałby księdzem! Tak przynajmniej twierdzi… W najnowszym wywiadzie znany choreograf zdradził, że głęboką wiarę i zamiłowanie do Kościoła wpoili mu dziadkowie. To także oni marzyli o tym, żeby w dorosłym życiu tancerz nosił sutannę…
Agustin Egurrola o wierze w Boga
Okazuje się, że Agustin Egurrola nie tylko był ministrantem, ale i służył w kościele na warszawskim Żoliborzu, gdzie msze odprawiał ksiądz Jerzy Popiełuszko „Spotykaliśmy się w poniedziałki. Zapamiętałem go jako niezwykle skupionego, rozmodlonego. To pomagało mu dźwigać ciężar tamtych czasów i brzemię odpowiedzialności. Był człowiekiem odważnym, pełnym werwy, charyzmatycznym, a jednocześnie bardzo skromnym. Wszystkim wokół dawał mnóstwo wsparcia, nadziei. Ludzie od niego czerpali siłę i odwagę, które w tamtych czasach były bardzo potrzebne”, powiedział choreograf w rozmowie z Dobrym Tygodniem.
Nie zawsze kontakty jurora Mam Talent z księdzem Popiełuszką były całkiem poważne. „W zakrystii bywało gwarno, jak to między młodymi chłopcami, robiliśmy sobie psikusy. Ksiądz Jerzy też czasem zażartował, ale zwykle gdy się pojawiał, wszyscy się uciszaliśmy, trzymał dyscyplinę. Wiedzieliśmy, że to wyjątkowa osoba. Choć jako kilkunastoletni młodzieńcy nie mieliśmy świadomości powagi sytuacji i zagrożenia, w jakim on żył”, dodał.
Założyciel Egurrola Dance Studio dodał także, że wiara zawsze była dla niego ważna. Zawodowo musiała jednak ustąpić pasji do tańca. „Byłem rzeczywiście blisko Kościoła, w czasie mszy czytałem Pismo Święte. W liceum i na pierwszym roku Akademii Wychowania Fizycznego chodziłem na pielgrzymki do Częstochowy. Zdarzyło się to cztery czy pięć razy. Poznałem wtedy wielu wspaniałych ludzi, pamiętam tę niesamowitą atmosferę. To bardzo ważne momenty, kiedy kształtował się mój charakter oraz światopogląd. Jednak zafascynował mnie taniec. Zdarzyło się to późno, bo miałem już 19 lat. Postawiłem wszystko na jedną kartę i udało się”.
Nie wyobrażamy sobie, żeby nasz ulubiony choreograf mógł robić coś innego, niż tańczyć! Myślicie, że Egurrola odnalazłby się pośród innych duchownych?