Reklama

Na Instagramie Agnieszki Woźniak-Starak najczęściej pojawiają się posty o kulisach jej pracy w mediach, jednak zdarza się, że dotyczą bardziej prywatnej strony życia dziennikarki. We wtorek gwiazda TVN nagrała dla fanów specjalne wyjaśnienia, w których ujawniła, że przegrała sprawę sądową, a także przypomniała całą nieprzyjemną sytuację sprzed lat. O co chodzi i kogo musi przeprosić?

Reklama

Agnieszka Woźniak-Starak przegrała w sądzie. Publiczne przeprosiny

Dziennikarka wtajemniczyła obserwatorów w szczegóły sprawy na swoim Instagramie. „Dwa albo trzy lata temu przeczytałam na jakimś portalu wywiad z panem Grzegorzem, który opowiadał o swoim biznesie. Ten biznes polega na tym, że pan Grzegorz sprzedaje mięso dzikich zwierząt – zebr, krokodyli, pytonów, kangurów i pewnie paru innych – i chce wypromować w Polsce modę na jedzenie takiego mięsa, na przykład steków z zebry”, opowiedziała na InstaStories Agnieszka Woźniak-Starak.

Ten pomysł wzbudził w niej skrajnie negatywne emocje. „Zdenerwowałam się, nie ukrywam, bo pomyślałam sobie, że w czasach, kiedy kolejne gatunki dzikich zwierząt znikają z powierzchni naszej planety, kiedy coraz więcej tych gatunków jest zagrożonych, to, że ktoś chce sztucznie tworzyć taką modę – jeszcze w naszej szerokości geograficznej, gdzie te zwierzęta nie występują – jest bez sensu”, wytłumaczyła fanom.

Reklama

„Znacie mój stosunek do zwierząt. Poniosło mnie”, przyznała dziennikarka. „W krótkich żołnierskich słowach napisałam na Instagramie, co myślę o panu Grzegorzu. Pan Grzegorz również się zdenerwował i poszedł do sądu, do czego mial pełne prawo”, ujawniła, dodając, że sprawę sądową ostatecznie przegrała i została zobowiązana do publicznych przeprosin, które zamieściła na swoim profilu. Nagranie zakończyła jednak wymowną prośbą do fanów: „Mam nadzieję, że nie będziecie jeść steków z pytona...”.

Reklama
Reklama
Reklama