Reklama

Emocje, które towarzyszą emitowanym w ramach „Dzień Dobry TVN” materiałom, są naprawdę duże. Przekonała się o tym Agnieszka Woźniak-Starak. Dziennikarka nie mogła powstrzymać łez, co pokazała na swoim profilu na Instagramie! Jedna z historii poruszyła prowadzącą program do głębi...

Reklama

Agnieszka Woźniak-Starak zamieściła zdjęcie, na którym płacze

Historia, za sprawą której Agnieszka Woźniak-Starak nie była w stanie powstrzymać emocji, dotyczyła uratowania zwierzęcia. Chodzi o krowę o imieniu Łatka, której pomogła pani Krystyna. Kobieta opowiedziała w materiale „Dzień Dobry TVN” o tym, że pierwotnie zwierzę miało zostać uśpione. Jednak dzięki jej interwencji, nie doszło do tego. Co więcej, łaciata milusińska otrzymała drugie życie, zaś kobieta nie ukrywa, że dzięki ocaleniu zwierzęcia odzyskała pogodę ducha i poczucie sensu.

„Ja ją uratowałam przed uśpieniem, ale ona uratowała mnie. Dzięki niej zaczęłam się na nowo więcej uśmiechać. W życiu nie przypuszczałabym, że będę miała kiedykolwiek krowę. Mieszkałam w Poznaniu, to było moje miasto od zawsze i nie przyśniłoby mi się, że wyląduję w gospodarstwie i nie przyśniłoby mi się, że będę miała tak bliską relację z przedstawicielką tego gatunku”, zwierzała się w „Dzień Dobry TVN” pani Krystyna.

Instagram @aga wozniak-starak

Uratowana krowa Łatka w materiale „Dzień Dobry TVN”

Jej opowieść rozczuliła Agnieszkę Woźniak-Starak. W relacji na Instagramie pokazała zapłakaną twarz właśnie z powodu historii, którą usłyszała w programie. „Ale jest Happy End”, zaznaczyła.

„Nie mogę oglądać takich historii, bo zaraz płaczę. Czy ja jestem jakaś nienormalna, czy też tak macie?”, pytała dziennikarka ze łzami w oczach.

Instagram @aga wozniak-starak
Instagram @aga wozniak-starak
Instagram @aga wozniak-starak

Życie Agnieszki Woźniak-Starak po zakończeniu kariery

W jednym z ostatnich wywiadów Agnieszka Woźniak-Starak zdradziła, że nie chciałaby żyć w błysku fleszy cały czas. Rozważa zakończenie kariery. Co robiłaby wówczas?

„Potrafię sobie wyobrazić, że się wyprowadzam na wieś i zaczynam sprzedawać przetwory, które najpierw musiałabym nauczyć się robić. Że sobie znajduję zupełnie gdzieś indziej miejsce na ziemi i że żyję bez mediów. Kompletnie nie mam z tym problemu”, zaznaczyła w rozmowie z cyklu „Into the Leader’s Mind”.

Kiedy to nastąpi? Tego dziennikarka nie zdradziła, jednak zwierzyła się, że plan wyklarował się w jej głowie już jakiś czas temu.

„Być może to się tak skończy pewnego dnia, że ja się odetnę od mediów wszelkich i będą tylko te konie, zwierzęta… I powidła od Agnieszki będzie można gdzieś kupić. Idę w tę stronę powoli, małymi kroczkami”, zapewniła.

Jej towarzyszami miałyby być wówczas czworonogi, które są dla Agnieszki Woźniak-Starak nieodłącznym elementem życia.

„Może chciałabym mieszkać na wsi. Na wsi, na wsi. Kurczę, całe życie mnie ciągnie do tych zwierząt strasznie. Chciałabym coś z nimi robić, coś dla nich robić… Cały czas o tym myślę, może zacznę tropić wilki? Era Wodnika powoduje, że ciągnie nas do przyrody i mnie ciągnie strasznie. Ta wieś i zwierzaki…”, rozmarzyła się.

Reklama

Trzymamy kciuki za realizację tych planów!

Reklama
Reklama
Reklama