„Dbamy o nasz związek, o siebie nawzajem”. TYLKO U NAS! Agnieszka Woźniak-Starak szczerze o miłości
Pierwsza rocznica ślubu już za nimi. „Cieszymy się każdym dniem jak dzieciaki. Spędzamy z Piotrem bardzo dużo czasu i lubimy go spędzać intensywnie, więc jak patrzę na ten rok, mam tylko jedną refleksję – kiedy i jak to minęło? Przecież przed chwilą jechaliśmy w podróż poślubną…”, mówi nam Agnieszka Woźniak-Starak. W rozmowie z Beatą Nowicką opowiedziała o miłości i życiu u boku męża miliardera. Co zdradziła?
Agnieszka Woźniak-Starak o miłości
Właśnie obchodzili pierwszą rocznicę ślubu, którą świętowali w schronisku w Tatrach. Mało kto wierzy w dzisiejszych czasach, że miłość trwa wiecznie. „Jeśli skupimy się na tym, że chcemy, żeby miłość trwała, i trafimy na osobę, która chce tego samego co my, widzi w tym wartość, to już połowa sukcesu. Rzecz w tym, aby się dobrać, trafić na siebie", przekonywała dziennikarka. Są szczęśliwi, pielęgnują swoją miłość i żyją na własnych zasadach.
– Tak jak Pani z Piotrem?
Absolutnie. Oboje jesteśmy przekonani, że pewne rzeczy wydarzyły się w naszym życiu właśnie po to, żebyśmy się spotkali. I my o to dbamy jak cholera. Doceniamy to, co nas spotkało, bo nie było łatwo. Trzeba było podjąć bardzo trudne decyzje, musieliśmy mieć pewność, że warto. Jak już je podjęliśmy, pracujemy nad tym, dbamy o nasz związek, o siebie nawzajem.
– Kiedy spotyka się dwoje ludzi, każdy przynosi ze sobą skryte oczekiwania.
Chyba że dwoje ludzi spotyka się tak znienacka, że nie zdążą wyartykułować w swoich głowach tych oczekiwań. Bo tak chyba było w naszym przypadku. To wydarzyło się niespodziewanie, po prostu poczuliśmy, że jesteśmy do siebie bardzo podobni, że doskonale się rozumiemy. Nikt z nas tego chyba nie oczekiwał, życie nas zaskoczyło.
– To było jedno decydujące spotkanie?
To był splot różnych spotkań. I duża determinacja mojego męża, którą mnie uwiódł absolutnie, bo nigdy w życiu nie spotkałam tak zdeterminowanego i odważnego mężczyzny. W zasadzie nie pozostawił mi wyboru… I to było bardzo fajne.
– Bała się Pani trochę?
Zdawałam sobie sprawę z konsekwencji, ale nie bałam się, nie należę do strachliwych. Mam wspaniałego męża, wiedziałam, że będzie zawsze przy mnie i zawsze będzie stał za mną murem. Reszta się nie liczy.
Co jeszcze w nowej VIVIE! nr 18/2017?
Łukasz Jemioł - chłopak z Radomia stał się ulubionym projektantem gwiazd. Królowa offowej piosenki zaczęła nowe życie. Co się zmieniło u Renaty Przemyk? Odszedł charyzmatyczny pisać i człowiek, mistrz literackiego sarkazmu, ironii, tropiciel absurdów świata. Wspomnienie o Januszu Głowackim. Rafał Maślak, najprzystojniejszy Polak i jego równie przystojny ojciec opowiedzieli nam o trudach dorastania i wychowania.
Zobacz, kto był bohaterem poprzedniego numeru VIVY!