Reklama

Agnieszka Maciąg została mamą w wieku 42 lat. „Kiedy przekroczyłam 40. rok życia, uznałam, że nie będziemy już mieć tego dziecka, więc zaczęłam sobie wymyślać inne scenariusze na życie. Kiedy okazało się, że jestem w ciąży, to strasznie się śmiałam – bałam się i cieszyłam równocześnie - mówi Agnieszka Maciąg. O rodzeniu w domu, wracaniu do figury po ciąży i płaskim brzuchu po czterdziestce modelka opowiedziała Annie Maruszeczko. Wywiad ukazał się w marcowej Urodzie Życia nr 3/2016.

Reklama

Polecamy także: Agnieszka Maciąg: „Rodzina to dar i cud, który mi się przydarzył”.

Urodziłaś Helenkę w domu, w co nie mogłam uwierzyć...
Agnieszka Maciąg: Co za szalona kobieta?! (śmiech)

...w wieku prawie 42 lat, 20 lat po pierwszym dziecku. Absolutnie niebywałe! Ale czy to był także efekt tego, że weszłaś na nową życiową ścieżkę?
Agnieszka Maciąg: Absolutnie tak.

Nie bałaś się rodzić w takim wieku?
Agnieszka Maciąg: Helenka czekała na takich dojrzałych rodziców. Myśmy byli otwarci wcześniej, chcieliśmy mieć dziecko, chociaż zdecydowanie Robert chciał bardziej, bo on nie jest biologicznym ojcem Michała. Marzył o córeczce. Ja nie jestem typem kobiety, która uważa, że każda z nas musi mieć dziecko. Kobieta może być spełniona w różny sposób. Kiedy przekroczyłam 40. rok życia, uznałam, że nie będziemy już mieć tego dziecka, więc zaczęłam sobie wymyślać inne scenariusze na życie. Kiedy okazało się, że jestem w ciąży, to strasznie się śmiałam – bałam się i cieszyłam równocześnie.

A gdy przyszła na świat?
Agnieszka Maciąg: Naturalny poród daje kobiecie niesamowite poczucie mocy: „Wow, teraz ja naprawdę mogę wszystko!”.

Zuza Krajewska/LAF

Agnieszka Maciąg, Uroda Życia, marzec 2016.

Powiedziałaś kiedyś: „Przeraża mnie, gdy sześć tygodni po porodzie modelka bierze udział w pokazie bielizny, a w połogu ćwiczy, żeby szybko mieć płaski brzuch i wszyscy biją jej brawo”?
Agnieszka Maciąg: To jest masakra. Połóg to kluczowy czas dla matki i dla maleństwa.

Ty też miałaś po dzieciach płaski brzuch.
Agnieszka Maciąg: Najpierw uszanowałam potrzeby mojego dziecka i mojego ciała, a później zadbałam o płaski brzuch. Już kilka lat temu miałam potrzebę odreagować ten mój czas bycia modelką, takiego reżimu, który każe nam zawsze mieścić się w ten sam rozmiar ubrań. W agencji w Nowym Jorku byłam ważona co tydzień, nie mogłam przytyć. „Co z tego, że masz okres, jesteś profesjonalistką i musisz spełniać standardy!”. Więc na pewnym etapie mojej podróży do samej siebie kompletnie odpuściłam i po prostu kupiłam sobie spodnie dwa rozmiary większe. Poczułam, jak to jest, i wtedy dowiedziałam się, że chcę być szczupła, nie ze względu na trendy, tylko dlatego, że dobrze się czuję, kiedy jestem lekka i zwinna. Zaczęłam kombinować – co zrobić, żeby nie tyć, ale jeść, nie czuć się głodnym, bo głodny Byk to naprawdę wściekły Byk!

Polecamy także: Agnieszka Maciąg o córce: "Traktuję ją jako absolutny dar i cud, który mi się przydarzył".

Reklama

Wywiad ukazał się w Urodzie Życia 3/16

Zuza Krajewska/LAF
Reklama
Reklama
Reklama