Reklama

Kilka dni temu swoją premierę miała kolejna książka dla dzieci autorstwa Agnieszki Chylińskiej. Piosenkarka nie ukrywa, że pisząc kolejne bajki czerpie także ze swojego życia – nigdy jednak nie wskazuje dokładnie, w których wątkach. W powieści Anka Skakanka gwiazda opisuje takie tematy jak – codzienność w czasach tajemniczego wirusa, rozwód rodziców czy praca na umowach śmieciowych. Czy część bohaterów inspirowana jest pociechami wokalistki?

Reklama

Agnieszka Chylińska o dzieciach i nowej książce

Jurorka Mam Talent po zejściu ze sceny przede wszystkim jest mamą trójki pociech – 14-letniego Ryszarda, 10-letniej Estery i 7-letniej Krysi. Ulubienica publiczności wyjaśniła w najnowszym wywiadzie, dlaczego w książce Anka Skakanka adresowanej do dzieci pojawia się tak wiele poważnych wątków. „W moim pokoleniu pokutował taki sposób wychowania, że o pewnych rzeczach rodzice z dziećmi nie rozmawiali, co miało nas niby chronić i pozwolić nam łagodniej wkroczyć w dorosłość. Ja się z tym nie zgadzam. Oczywiście nie twierdzę, że trzeba dzieci zapraszać do wszystkich spraw dorosłych”, wyznała artystka w Party.

Nie mam jednak poczucia, że moje dzieci podczas rozmów np. o koronawirusie powinny zatykać uszy i wychodzić do swojego pokoju. To chyba wynika z subiektywnych doświadczeń, bo ja akurat nie lubiłam sytuacji, kiedy rodzice rozmawiali o czymś stłumionym głosem. Wiadomo, że im bardziej stłumiony głos, tym dzieciak chciał wiedzieć więcej. Potem i tak dowiadywał się o wszystkim okrężną drogą i sam po swojemu interpretował. Dlatego w książkach nie unikam trudnych tematów”, dodała z pełnym przekonaniem.

Mama dwóch córek i syna podkreśliła także, że na co dzień stara się zachować pogodność. Każda jej emocja wpływa powiem na jej dzieci. Jak te radzą sobie z izolacją wywołaną trwającą od niemal roku pandemią? „Mam poczucie, że nasze dzieci są teraz bardzo dzielne i wytrwałe. Moje oczywiście chciałyby więcej widywać się z przyjaciółmi, odwiedzić dziadków, pobrykać... Świetnie jednak potrafią poradzić sobie w sytuacjach kryzysowych. Podchodzą do nich jak do wyzwania, a czasem nawet jak do zabawy. Oczywiście wiele zależy od nastawienia rodziców, bo jeśli my będziemy histeryzować, to im się ten nastrój udzieli”, poradziła innym w „Party” Agnieszka Chylińska.

Jedna z postaci w nowej książce to dziewczynka, która nie lubi się przytulać, często ma swój własny świat, a w realnych rozmowach raczej nie patrzy w oczy. Czy to bohaterka inspirowana którąś z córek gwiazdy TVN? „Nie zdradzę wielkiej tajemnicy, mówiąc, że zawsze zawieram w moich książkach postaci, które dobrze znam. W Ance jest więc trochę mnie samej i odrobina moich córek i ich przyjaciół ze szkoły. To jest towarzystwo rozbrykane, czasem nadpobudliwe, potrzebujące uwagi i bardzo kochane”, powiedziała w dwutygodniku piosenkarka. Dodała też, że tytułowa Anka ma także pierwiastek jej samej. „Byłam w dzieciństwie nazywana żywym srebrem. Gdyby według dzisiejszych standardów próbowano mi w latach 70. wystawić diagnozę, to przypisano by mi pewnie wiele różnych. Dziś na wszystko jest nazwa”, śmiała się podczas rozmowy artystka.

Reklama

Każda książka Agnieszki Chylińskiej to świetna, rozwijająca pociechy opowieść, ale i odkrywanie tajemnic prywatnego życia artystki. Sięgniecie po wydane kilka dni temu bajki?

Bartek Wieczorek/LAF AM
Reklama
Reklama
Reklama