Agata Młynarska o osobistych dramatach pracujących u niej Ukrainek…
„Płaczemy przez telefon, rozpacz i bezsilność, lęk i złość”
Agata Młynarska okazała wsparcie Ukrainkom, które zatrudnia od lat. Dziś są dla niej tak bliskie, jak pełnoprawne członkinie rodziny. W perspektywie tragicznych wydarzeń coraz więcej znanych osobistości przerywa milczenie w sprawie. Dziennikarka podzieliła się poruszającym wpisem.
Agata Młynarska opublikowała wpis poświęcony bliskim jej Ukrainkom
Na temat ostatnich wydarzeń wypowiada się coraz więcej celebrytów, wsparcie Ukrainie okazała również Agata Młynarska. Dziennikarka od lat zatrudnia u siebie kobiety pochodzące z tego kraju i nie ukrywa, że to one od zawsze były dla niej wielkim wsparciem. Dzięki nim mogła spełniać się zawodowo, pomagały jej w wychowaniu dzieci i codziennych obowiązkach.
Ona za to pomogła pochodzącym z Ukrainy kobietom w dopełnieniu wszelkich formalności związanych z legalnym pobytem oraz pracą w Polsce. Jednak tutejszy system nie był przychylny dla jej przyjaciółek, co podkreśliła w swoim wpisie.
„Alanka, Orysia, Maria, Julia - nasze ukochane, nieocenione, niezastąpione Panie z Ukrainy. Nasze matki, siostry. Rodzina. Bez nich nie wychowałabym dzieci, nie mogłabym pracować. Zawsze obecne, pomocne, serdeczne. Pilnujące porządku, znające na wylot nasze życie. Wspólnie sobie pomagałyśmy. Nigdy nie pracowały u mnie "na czarno". Ich pobyt zawsze był legalny. Walczyłyśmy wspólnie o prawo pracy dla nich, o wizy, o pobyt. Nasz system nie dawał im poczucia bezpieczeństwa. Wiele razy czuły się przez to upokorzone.”
Dla Agaty Młynarskiej nie były one zwyczajnymi pracownikami. Z czasem stały się jej tak bliskie, że zaczęła traktować je jak członków rodziny.
„Pamiętam komentarze przy meldowaniu… "Ukraińców zatrudnia gwiazda"... Choć pracowały, zawsze czułyśmy, że stają się częścią rodziny. Święta, chrzty, śluby, pogrzeby…zawsze byłyśmy razem. Płacz i śmiech, ból i szczęście. Dzieliłyśmy to wspólnie” - czytamy we wpisie.
Czytaj także: Ważny apel Martyny Wojciechowskiej: „Dajmy ukraińskim imigrantom poczucie domu i tego, że są tu mile widziani”
Agata Młynarska, koncert z okazji jubileuszu Urszuli, 09.12.2018
Agata Młynarska o dramatach kobiet z Ukrainy: „Rozpacz i bezsilność, lęk i złość”
Dziennikarka bardzo przeżywa tragedię swoich przyjaciółek, które zmagają się teraz z osobistymi dramatami i dylematami… Syn jednej z nich dostał powołanie do wojska, kolejna zaś przebywa w Ukrainie i nie może wrócić do Polski ze względu na bliskich. Agata Młynarska podzieliła się swoimi emocjami.
„Wczoraj rozmawiałam z Orysią, jej syn, rówieśnik mojego, dostał powołanie do wojska. Płaczemy przez telefon, rozpacz i bezsilność, lęk i złość mieszają się w naszej rozmowie. Nie możemy się pozbierać. Alanka, która z pracy w Polsce utrzymuje całą rodzinę na Ukrainie, nie może wrócić do nas. Płacze w telefonie… Nie zostawi przecież chorej mamy, wnuków.”
56-latka nie kryje się ze swoją wdzięcznością w stronę bliskich jej Ukrainek. We wpisie podziękowała im za ich dobroć oraz serdeczność, a także zapewniła, że zawsze mogą szukać u niej schronienia.
„Nie będę pisać o tym, czym jest wojna, chcę napisać, że dzięki dziewczynom z Ukrainy, nasze rodziny otrzymały mnóstwo ciepła, dobroci, stabilności, spokoju, serca. Dzieci poznały szerszą perspektywę na świat. To zawsze były najczulsze więzi. Praca w rodzinie. Rodzina w pracy. Dziś jestem sztywna na myśl o tym, co przeżywają. Nasz dom zawsze jest dla nich otwarty. I myślę, że w niejednym polskim domu wdzięczność za to, co otrzymaliśmy od Ukrainek i Ukraińców, jest ogromna” - wyznała we wzruszających słowach.
Na koniec zaapelowała: „(...) Wojna nigdy nie jest daleko, wojna zawsze jest blisko - tak kiedyś napisał Tata. Dziś jest bardzo blisko… wali w nasze serca i drzwi!!!”
Sprawdź również: Dorota Wellman zdobyła się na osobiste wyzwanie. Przez miesiące ukrywała łzy…