Agata Duda zrobiła mężowi awanturę na pokładzie samolotu!
O co poszło?
Media obiegły właśnie naprawdę szokujące wieści. Pierwsza dama, która uchodzi raczej za cichą, zrównoważoną i spokojną osobę, potrafi wybuchnąć! Okazuje się, że jakiś czas temu Agata Duda zrobiła mężowi awanturę na pokładzie samolotu. O co poszło?
Awantura między Agatą, a Andrzejem Dudą
W przeciągu prezydentury Andrzeja Dudy, jego małżonka wielokrotnie została skrytykowana za swoje zachowanie. W kontrowersyjnych, ważnych sytuacjach, według większości Polaków wymagających komentarza, milczała. Zawsze pozostawała w cieniu męża i choć towarzyszyła mu podczas wszystkich najważniejszych wystąpień, starała się nie angażować w politykę.
Gdy podczas niedawnego wiecu wyborczego zabrała głos, zwracając się do małżonka tłumaczyła swoją postawę słowami: „Chciałam podziękować ci za te pięć lat. Nie były one łatwe, ale zawsze mogłam liczyć na twoją miłość i wsparcie. I za to bardzo ci dziękuję. Zapomnieliście dodać, że nie wypowiadałam się do mediów. Z Polakami, naszymi rodakami, rozmawiałam na każdym ze spotkań. Drodzy dziennikarze. Chciałabym, żebyście szanowali polityków i rodaków. I mój wybór. Jeżeli nie chciałam udzielać wywiadów, to był to mój wybór. Dlaczego? To był mój sprzeciw przeciwko manipulacji, dezinformacji, które w mediach występują. Nie daję na to zgody”.
Teraz okazuje się, że Agata Duda nie zawsze jest oazą spokoju. W audycji Onetu Stan po burzy opowiedział o tym Andrzej Stankiewicz. Podobno w pierwszym roku prezydentury, gdy małżonkowie polecieli na służbowy wyjazd, na pokładzie samolotu doszło do awantury. Mężczyzna usłyszał o tej sytuacji od innego dziennikarza, który towarzyszył wówczas prezydenckiej parze. O co poszło?
Podczas podróży Andrzej Duda odebrał telefon od posła do Parlamentu Europejskiego, Joachima Brudzińskiego. Dziennikarz przytoczył: „Strasznie krzyczał, czegoś tam chciał. Nie wiem, czy chciał, żeby podpisał, czy chciał, żeby nie podpisał, czy chciał, żeby zatrudnił, czy chciał, żeby zwolnił. Generalnie miał jakieś pretensje”.
Wtedy do akcji wkroczyła pierwsza dama. Wyrwała mężowi telefon z ręki i powiedziała: „Andrzej nie ma teraz czasu rozmawiać”. Następnie zwróciła się do prezydenta i nie oszczędziła mu mocnej opinii. Stankiewicz relacjonował jej słowa: „Pozwalasz się bardzo źle traktować. Nie będę z Tobą jechała w jednym samochodzie… I słuchaj, podobno zeszli z samolotu i ona nie chciała z nim wsiąść do jednego samochodu”.
Przypuszczalibyście, że jest zdolna do takiego zachowania?