Agata Buzek o walce z nowotworem: „W chorobie doświadczałam momentów załamania”
„Mama i tata nie karmili mnie lękiem”
Agata Buzek jest jedną z najbardziej cenionych polskich aktorek. Fenomenalnie wciela się w artystyczne kreacje, przyciąga wzrok, odnosi kolejne sukcesy. Ale w jej życiu prywatnym nie brakowało trudnych momentów, chwil załamania… Doświadczenia przewartościowały wiele kwestii. Agata Buzek w dzieciństwie zmierzyła się z poważną chorobą. Gdy miała osiem lat lekarze zdiagnozowali u niej nowotwór. O walce z chorobą opowiedziała w rozmowie z Tygodnikiem Powszechnym.
Agata Buzek o walce z chorobą
Aktorka nie ukrywa, że życie jej nie oszczędzało. Mierzyła się z momentami załamania, bolesnymi lekcjami od losu. Jako mała dziewczynka poważnie zachorowała. Specjaliści zdiagnozowali u ośmioletniej wówczas Agaty Buzek ziarnicę złośliwą, która jest rodzajem chłoniaka.
Została skierowana na leczenie do Niemiec, gdzie przeszła chemioterapię. Dzięki lekarzom i wsparciu rodziców, udało jej się pokonać chorobę. To oni dali jej wiarę w wyzdrowienie. Leczenie trwało cztery lata.
„Nie odcinam się od tego okresu, ale nie lubię o tym mówić, to dla mnie zbyt intymne. Podziwiam jednak ludzi, którzy są w stanie opowiadać o ciężkiej chorobie, o tym, jak z nią walczyli. Myślę, że dla innych chorych, którzy usłyszą, że ktoś pokonał raka, to wielka pomoc. Mnie się udało, a raczej nam, bo to praca zbiorowa i dziś myślę o swojej chorobie w kontekście tego, ile zawdzięczam ludziom”, mówiła Agata Buzek w rozmowie dla Twojego Stylu w marcu 2014 roku.
Do trudnych wspomnień powróciła teraz w rozmowie z Tygodnikiem Powszechnym. Walka z chorobą kosztowała ich wiele sił. Od tamtej diagnozy minęło trzydzieści lat.
„Nie rozbieram tego na czynniki pierwsze, ale mam jeden bardzo konkretny wniosek, który dziś mogę wyciągnąć z tamtego czasu, a minęło przecież trzydzieści lat. Sprowadza się on do nieskończonej ilości nadziei, wiary i miłości ze strony rodziców", wyznała.
Agata Buzek podkreśliła, jak wiele zawdzięcza ludziom, a przede wszystkim swoim rodzicom. ,,W chorobie doświadczałam momentów załamania, a mimo tego widzę tam jasność. Mama i tata nie karmili mnie lękiem, karmili mnie nadzieją. Nigdy nie doświadczyłam nakazów, zakazów, kar. Pewnie dlatego jest mi dziś łatwiej przekabacać się na tę stronę ufną i marzeniową, niż tkwić w ciemnościach, które przecież też dobrze znam ”, mówi aktorka.
Dziś cieszy się każdą chwilą, czerpie satysfakcję ze swojej pracy, a jej talent doceniają zagraniczni i polscy twórcy.