27-letnia Amerykanka to zaginiona Monika Bielawska? Są wyniki badań DNA
Czy historia znalazła swój szczęśliwy finał?
Tą sprawą od kilku miesięcy żyła cała Polska. W maju tego roku media obiegła sensacyjna informacja, że do jednej z organizacji poszukujących zaginionych osób zgłosiła się 27-letnia Kelly. Dziewczyna mieszkająca w USA twierdziła, że może być zaginioną w 1994 roku Moniką Bielawską. Wyjaśnić to ostatecznie miały badania DNA. Odpowiednie próbki porównano z tymi należącymi do matki legniczanki. Właśnie poznaliśmy ich wyniki.
Kelly z USA nie jest zaginioną Moniką Bielawską. Poznaliśmy wyniki badań DNA
Niestety, sprawa nie znalazła szczęśliwego zakończenia. Poinformowała o tym na swoim profilu na Facebooku organizacja „Zaginieni Cała Polska” za zgodą matki Moniki Bielawskiej. Okazało się, że próbki materiału genetycznego w 100% wykluczyły, że 27-letnia Kelly jest spokrewniona z rodziną zaginionej.
„Za zgodą Mamy Moniki pragnę was poinformować o tym, że poznaliśmy wyniki badań DNA. Okazało się, że pomimo wielu przesłanek, kobieta nie jest zaginioną Monisią. Jest to ogromnie trudny czas dla rodziny Moniki, oni tak bardzo wierzyli w cud. W to, że dowiedzą się prawdy”, napisała Natalia Brand. „Niestety, wynik badania DNA w 100 proc. wykluczył pokrewieństwo. Jesteśmy tą wiadomością zdruzgotani. Wiedzieliśmy, że gdyby okazało się, że kobieta faktycznie jest Moniką, to byłby to cud”, czytamy.
Zapewniono jednocześnie, że organizacja nie zaprzestanie poszukiwania dziewczynki oraz zrobi wszystko, by dowiedzieć się, kim jest tajemnicza Kelly z Ameryki. Zaapelowano równocześnie, by w tym trudnym czasie uszanować prywatność bliskich Moniki Bielawskiej i nie kontaktować się z nimi...
Edit 3: 9/09/2020 Kochani, Za zgodą Mamy Moniki pragnę was poinformować o tym, że poznaliśmy wyniki badań DNA....
Opublikowany przez Zaginieni Cała Polska Poniedziałek, 18 maja 2020
Historia zaginionej Moniki Bielawskiej: została porwana przez ojca
Do zdarzenia z udziałem 1,5-rocznej Moniki doszło połowie lipca 1994 roku przed apteką w Legnicy. Wówczas to dziewczynka, pozostawiona przez dziadków pod opieką ojca, zniknęła z wózka. Robert Bielawski wcześniej nie wykazywał przesadnych chęci, by poświęcać się wychowywaniu latorośli. Tego dnia było jednak inaczej i towarzyszył babci i dziadkowi dziecka w drodze do apteki po lekarstwa. Monika w nocy gorączkowała, więc postanowili oni wykupić odpowiednie medykamenty, by infekcję zwalczyć.
Gdy wyszli przed budynek apteki, po dziewczynce i jej ojcu nie było śladu. W poszukiwania z czasem włączyło się wielu wolontariuszy i służb, trwały tygodniami, później miesiącami. Niestety bezskutecznie.
Po kilku dniach odnalazł się Robert Bielawski. Jego zachowanie od razu wzbudziło podejrzenia: zmieniał co chwilę zeznania i kluczył. Mówił, że sprzedał córkę ludziom ze Śląską, zajmującym się handlem złotem, że zginęła w wypadku w Czechach oraz że ją zabił (lub że wypadła mu z wózka) i... pochował ją w Lasku Złotoryjskim. Dla śledczych stało się jasne, że jest głównym podejrzanym, jednak kilka razy zbiegł: najpierw w 1998, następnie w 2009. Zawsze przebywał w Austrii. 2 września 2013 roku w końcu aresztowano go w Wiedniu. Od tamtej pory odbywa zasądzoną karę 15 lat pozbawienia wolności za porwanie i sprzedaż własnej córki, co potwierdziły badania wariografem.
Kelly z USA: kim jest 27-latka?
Dziewczynka skontaktowała się z organizacjami poszukującymi osób zaginionych w Polsce, gdy dowiedziała się, że jest adoptowana i pochodzi prawdopodobnie z Europy Wschodniej lub Środkowej. Poznała również historię Moniki Bielawskiej. Jej zdjęcia z lat młodości porównano z tymi, które zachowała rodzina 1,5-rocznej w chwili zniknięcia legniczanki. Podobieństwo było bardzo duże, o czym poinformowała babcia.
„Córka do mnie dzwoniła dzisiaj rano, że nasza Monisia się odnalazła. Kilka zdjęć przysłała swoich. Podobne są do mnie i do córki. To Monisia”, relacjonowała przejęta w rozmowie z dziennikarzem z Radia Wrocław. Dodała, że 27-latka odezwała się do jej córki, Magdaleny. Wyjaśniła, że do Stanów Zjednoczonych trafiła prawdopodobnie przez Ukrainę.
Rozwiać wątpliwości miały badania DNA. Nie było to jednak łatwe ze względu na pandemię koronawirusa: mama Moniki Bielawskiej na co dzień przebywa w Niemczech. Mimo braku wyników, organy ścigania z Legnicy zdecydowały się po latach wznowić śledztwo. Niestety, ostatecznie Kelly nie jest zaginioną w 1994 roku Moniką Bielawską...
27-letnia Kelly nie jest zaginioną w 1994 roku Moniką Bielawską:
Potwierdziły to badania DNA: