Troskliwy ojciec, ukochany mąż, zwycięzca pierwszego Big Brothera. Nie żyje Janusz Dzięcioł
Dlaczego jego postać wzbudzała takie zainteresowanie?
Zwycięzca pierwszej edycji Big Brother, Janusz Dzięcioł nie żyje. Ulubieniec widzów miał 65 lat. Szef straży miejskiej w Świeciu oraz poseł na Sejm VI i VII kadencji zginął w tragicznym wypadku. Wkrótce obchodziłby 66. urodziny... Jako pierwsza o śmierci Janusza Dzięcioła poinformowała grudziądzka Gazeta Pomorska. Kim był Janusz Dzięcioł i dlaczego jego postać wzbudzała takie zainteresowanie?
Janusz Dzięcioł nie żyje
W piątek 6 grudnia 2019 na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Białym Borze koło Grudziądza około godziny 8.00 rano doszło do tragicznego wypadku. Jak wynika z ustaleń policji, samochód osobowy wjechał pod nadjeżdżający pociąg. ,,65-latek jechał Citroenem C5 od strony Grudziądza. Wykonując manewr skrętu w lewo nie ustąpił pierwszeństwa pociągowi relacji Toruń-Grudziądz. Janusz Dzięcioł jechał sam. Poniósł śmierć na miejscu. Śledczy pod nadzorem prokuratora wciąż ustalają przyczyny wypadku", mówił w rozmowie z Onetem Maciej Szarzyński z Komendy Miejskiej Policji w Grudziądzu. 11 grudnia 2019 Janusz Dzięcioł obchodziłby swoje 66. urodziny. Był jedną z osób, która w szczególny sposób zapadła widzom w pamięci.
Życie prywatne Janusza Dzięcioła: żona, dzieci
A nie da się ukryć, że większość z nas najbardziej pamięta pierwsze edycje programów rozrywkowych. Gdy w 2001 roku wystartowała polska edycja Big Brothera, przed telewizorami zasiadły miliony Polaków. Wszyscy śledzili losy mieszkańców domu Wielkiego Brata. Janusz Dzięcioł, strażnik miejski ze Świecia, był najstarszym uczestnikiem show. O jego życiu prywatnym wiadomo było niewiele. W 1978 roku stanął na ślubnym kobiercu. Żona Janusza Dzięcioła ma na imię Wiesława, para wspólnie wychowywała córkę Katarzynę. „To była spontaniczna decyzja. Siedliśmy z moją córką Kasią przy obiedzie i wtedy leciał zwiastun programu i ona powiedziała to jest dla Ciebie program”, opowiadał w nagraniu dla Videogaduła o udziale w Big Brotherze. Okazało się, że wspólnie wypełnili wniosek i chwilę później Janusz Dzięcioł otrzymał „ten telefon” i... dostał się do programu.
Szybko okazało się, że Janusz jest nie tylko najstarszym, ale także... najspokojniejszym uczestnikiem, który często wykazywał się ogromnym poczuciem humoru. Wszyscy darzyli go ogromnym szacunkiem i sympatią. Nic dziwnego, że udało mu się dojść do finału i wygrać pierwszą edycję popularnego show.
„Zawsze cieszyłem się sympatią ludzką. Jestem człowiekiem otwartym i potrafię nawiązywać kontakty. Czasami zgrywam twardziela, ale ludzie mnie lubią i myślę, że ta sympatia przełożyła się na mój wynik”, mówił o swoim zwycięstwie w wywiadzie dla Wirtualnej Polski w 2007 roku w rozmowie z Agnieszką Niesłuchowską. Za wygraną (500 tysięcy złotych) wybudował dom, kupił samochód i.. wydał córkę za mąż. „Myślę, że to, że wybudowałem dom to taka największa pamiątka”, mówił w Dzień Dobry TVN.
Janusz Dzięcioł z dnia na dzień stał się rozpoznawalny. Jak radził sobie z tą popularnością? „Umiem z nią żyć i funkcjonować. Przygotował mnie do tego program Big Brother. Sześć lat temu, kiedy zakończył się program w telewizji, zainteresowanie moją osobą było wręcz ogniste. Od tamtego czasu moja „medialność” niewiele osłabła, ale dobrze mi z tym”, mówił w wywiadzie dla Wirtualnej Polski. Niestety udział w Big Brotherze przyniósł nie tylko ogromną rozpoznawalność, ale i... kłopoty zdrowotne.
Po powrocie do domu ciężko było mu przyzwyczaić się do życia bez kamer i ciągłej obserwacji: „Wyszedłem i stale się oglądałem, czy gdzieś jest jakaś kamera, czy ktoś mnie obserwuje”, mówił w wywiadzie dla Newsweeka. Stres i ciągłe nerwy sprawiły, że Janusz Dzięcioł dostał wylewu: „Krótko po programie miałem wylew. Nie mogę mieć do nikogo pretensji, bo przecież sam chciałem wziąć w tym udział. Wygrałem, przeżyłem, dość”, wyznał.
Zwycięstwo w programie Big Brother przyniosło mu jednak też coś pozytywnego. Z pewnością otworzyło mu drogę do politycznej kariery. Szybko został radnym, a potem wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej w Grudziądzu. W 2005 roku chciał zostać senatorem PO, a dwa lata później został posłem. „Od szesnastu lat jestem komendantem straży miejskiej. W tym czasie dostałem się do Rady Miejskiej w Grudziądzu, w której przewodniczyłem komisji bezpieczeństwa. Oprócz tego przez trzy lata byłem kuratorem sądowym i miałem okazję poznać problemy młodych ludzi. Poza tym jestem amatorem-sportowcem, dlatego wiem, jak pomagać ludziom, którzy szkolą młodych sportowców. Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że nie znam się na wszystkim, ale będę się starał nagłaśniać problemy, na które napotkałem w trakcie swojej pracy”, mówił o swoim doświadczeniu zawodowym.
Gdy w 2012 roku wraz z innymi uczestnikami show spotkał się w Dzień Dobry TVN, zapytany o to, czym się obecnie zajmuje, odpowiedział: „mnie trudno szukać nowych dróg. 10 lat temu wdepnąłem w politykę i dziś walczę w niej o przetrwanie” wyznał. Jeszcze w 2014 roku bezskutecznie starał się o fotel prezydenta Grudziądza.
W ostatnich latach Janusz Dzięcioł podjął prace w ośrodku pomocy społecznej w Świeciu: „Trzeba być poważnym. Do emerytury zostało mi pięć lat, to kawałek czasu”, mówił. W grudniu 2018 roku Janusz Dzięcioł skończył 65 lat i osiągnął wiek emerytalny. Niestety właśnie poinformowano o jego śmierci. O tragicznym wypadku zwycięzcy Big Brothera jako pierwsza poinformowała grudziądzka Gazeta Pomorska.
11 grudnia 2019 Janusz Dzięcioł obchodziłby swoje 66. urodziny. Rodzinie i najbliższym składamy wyrazy współczucia.