Reklama

Kilka lat temu Marzena Rogalska przeżyła osobistą tragedię. Dziennikarka w 2016 roku straciła ukochanego ojca. „Liczyliśmy na cud, ale ten się jednak nie wydarzył” - wspominała była gwiazda „Pytania na śniadanie” i „Miasta kobiet”. Wiele zawdzięcza tacie. Łączyła ich wyjątkowa relacja.

Reklama

[ostatnia aktualizacja tekstu: 31.12.2023 rok]

Marzena Rogalska o relacji z ojcem

Ojciec dziennikarki dość długo chorował. W 2013 roku miał wylew, nigdy nie wrócił do pełni sił. Córki czuwały przy ukochanym tacie do ostatnich jego chwil. Marzena Rogalska pożegnała go w 2016 roku. „Wciąż pamiętam te nasze rozmowy, kiedy mama dawała mu telefon, ja mówiłam a on milczał. Co jakiś czas mama wtrącała - Maszka, Tata wszystko rozumie, mów dalej”, mówiła Marzena Rogalska.

Gdy przyjeżdżała do rodzinnego domu prowadziła z nim długie rozmowy, jednostronne rozmowy. Zawsze jej przytakiwał, dawał znaki. Nie potrafił ukryć wzruszenia. „Tata wiedział, że to ja, często było tak, że słuchał mojego głosu, kiwał głową, przytakiwał a z oczu płynęły mu łzy. Wiele takich jednostronnych rozmów odbywaliśmy, kiedy przyjeżdżałam do rodzinnego domu, widziałam bezsilność, widziałam tatę uwięzionego w swoim ciele. Dlaczego przytrafiają nam się takie trudne doświadczenia? Dlaczego?”, dodawała w jednym ze wpisów.

Czytaj też: Poruszające słowa córki Krzysztofa Respondka: „Urodził się dla świata i żył dla ludzi”

Wspomina, że zawsze był pełnym energii, radosnym człowiekiem, któremu zawdzięcza absolutnie wszystko. W jednym z wywiadów Marzena Rogalska powiedziała, że żałuje, iż nie zdążyła powiedzieć ojcu, jak bardzo jest mu wdzięczna za wszystko, co zrobił dla niej w życiu.

"Miałyśmy nadzieję, że choroba nie będzie postępowała aż w tak szybkim tempie" - podkreślała dziennikarka.

To on był inicjatorem przeprowadzki całej rodziny do Krakowa. Ojciec twierdził, że w dużym mieście jego córki będą miały znacznie lepszą możliwość rozwoju i przede wszystkim studiów. Zawsze myślał o ich szczęściu i przyszłości.

"Urodziłam się na Kurpiach. Marzeniem mojego taty było, żebyśmy z siostrą studiowały w Krakowie, bo uważał, że tu będziemy miały lepsze życie" – wspominała.

Marzena Rogalska nigdy nie pogodziła się ze śmiercią ojca

Śmierć ukochanego taty była ciosem dla dziennikarki. Kraków to miejsce pełne wspomnień, gdzie spędzali razem mnóstwo czasu. To ojciec dał jej szansę na życie, jakie prowadzi teraz. Dzieciństwo Rogalska wspomina z uśmiechem na ustach. Był to dla niej niezwykle szczęśliwy czas, pełen miłości i rodzinnego ciepła.

"Nie podziękowałam mu za to, że podarował mi cudowną młodość i dał szansę na zostanie tym, kim jestem" - mówi Rogalska.

Ojciec, który znaczył dla niej tak wiele, zawsze był osobą wymagającą. Robił to jednak po to, aby córkom łatwiej żyło się w przyszłości. Pozostawiał im wciąż dużo swobody, popychał do realizacji marzeń i planów.

"Mama uważa, że wszystkie talenty odziedziczyłam po tacie. Mówi to zawsze z taką czułością, że serce mi mięknie" - wyznała w jednym z wywiadów.

Tęsknota za ojcem

Najtrudniejsze chwile to okres świąteczny. Rogalska z żalem wspominała pierwsze święta, kiedy ojca zabrakło przy rodzinnym stole. Było niezwykle pusto. Uczucie to towarzyszy jej każdego roku, kiedy tylko nie ma jego radosnej twarzy wśród bliskich.

"Nie wiem, ile czasu trzeba, żeby się z tym smutkiem uporać. I czy to w ogóle jest możliwe, jeśli się kogoś tak bardzo kochało" - pytała retorycznie Rogalska w wywiadzie dla Aletei.

Lekcje z rodzinnego domu

Rodzice Marzeny Rogalskiej zaszczepili w niej i w siostrze ogromną miłość do siebie nawzajem. Sprawili, że do dziś są dla siebie najlepszymi przyjaciółkami. Pokazali, że rodzina zawsze trzyma się razem i może liczyć na siebie w absolutnie każdej sytuacji. To wyjątkowe!

CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Czasami bywa nam naprawdę bardzo ciężko". Szymon Hołownia szczerze o relacji z żoną

"Siostra jest dla mnie jedną z najważniejszych osób na świecie, budzi mój podziw od wielu lat, ponieważ swoją pracę (jest pielęgniarką na oddziale opieki paliatywnej) wykonuje z wielką pasją i sercem" – mówiła dziennikarka.

Jacek Kurnikowski, Piotr Podlewski/AKPA
Reklama

Relacja z siostrą w dużej mierze pozwoliła jej uporać się ze smutkiem po utracie ojca. Zawsze dzwoniły do siebie w chwilach słabości i rozmawiały tak długo, jak tylko każda z nich tego potrzebowała.

Justyna ROJEK/East News
Reklama
Reklama
Reklama