Mariola Bojarska-Ferenc pierwszego męża poznała na basenie. "Wyłowił" ją w tłumie studentek
"Czułam się jak na castingu"

Mariola Bojarska-Ferenc jest znaną dziennikarką oraz pionierką polskiego aerobiku. Choć na ogół nie ma tajemnic przed fanami, to dopiero niedawno otworzyła się na temat pierwszego małżeństwa. "Czułam się jak na castingu, ale oczywiście o tym nie wiedziałam", wyznała, wspominając moment poznania byłego męża. Był to zaledwie początek zawirowań w jej życiu prywatnym.
[Ostatnia publikacja na VUŻ i Viva Historie 15.02.2025 r.]
Pierwsze małżeństwo Marioli Bojarskiej-Ferenc. Były mąż "wyłowił ją" na basenie
Swoją przygodę z telewizją rozpoczęła w połowie lat 80. jako prezenterka serwisu sportowego w Dzienniku Telewizyjnym. Później prowadziła popularne programy gimnastyczne: "Studio Urody" czy "10 minut tylko dla siebie", które osiągnęły ogromny sukces oraz zmotywowały do aktywności fizycznej setki tysięcy Polek. Samej Marioli Bojarskiej-Ferenc zapewniły zaś tytuł "królowej polskiego aerobiku".
Sport zawsze był ważnym elementem jej życia: zapewnił sukces oraz poznał ją z pierwszą, wielką miłością. Pierwszy mąż Marioli Bojarskiej-Ferenc studiował wraz z nią na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie, a ich pierwsze spotkanie miało miejsce na WF-ie. Mężczyzna wypatrzył młodą studentkę na basenie i... zdecydował, że to właśnie z nią kiedyś stanie na ślubnym kobiercu.
"Czułam się jak na castingu, ale oczywiście o tym nie wiedziałam. Studenci czwartego roku przychodzą zobaczyć studentki pierwszego roku — czyli kto będzie teraz studiował — na basen, bo przecież tak jest najłatwiej zobaczyć, jakie dziewczyny mają figury. I tak zostałam wyłowiona, nie wiedząc, przez mojego pierwszego małżonka, który powiedział — ta dziewczyna zostanie moją żoną" — zwierzała się dziennikarka w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem ze "Świata Gwiazd".
Starszy student dopełnił swoją obietnicę, i zaledwie rok później doszło do zaślubin. Nie uniknęli jednak sprzeciwu surowych rodziców gimnastyczki, którzy uważali, że ta zbyt wcześnie podjęła decyzję o małżeństwie. Dopiero ciąża córki zmieniła ich nastawienie — wówczas zrozumieli, że para poważnie myśli o wspólnej przyszłości.
Mariola Bojarska-Ferenc zakończyła relację z pierwszym mężem
Sielanka trwała dokładnie siedem lat. W pewnym momencie Bojarska-Ferenc zrozumiała, że kontynuowanie małżeństwa mija się z celem — to właśnie ona podjęła decyzję o rozwodzie, który złamał ich oboje.
"Ja myślę, że miłość to się nie skończyła, tylko my się mentalnie gdzieś rozeszliśmy. [...] W pewnym momencie podjęłam taką decyzję, dojrzałą jako młoda dziewczyna, że się rozstajemy. Było to trudne, bo płakaliśmy na rozwodzie i prosił nas adwokat, żebyśmy nie płakali, bo rozwodu nie dostaniemy. W sumie na pewno gdzieś żeśmy się kochali, ale wiedzieliśmy, że nic razem już nas fajnego nie czeka i może głupio, że to powiem, ale to była bardzo dobra decyzja" — podsumowała gorzko.
Dziś Mariola Bojarska-Ferenc uważa swoją decyzję za sukces, choć przed laty towarzyszyły jej zupełnie inne emocje: bała się, że nie da rady połączyć kariery zawodowej z samotnym wychowywaniem syna. Mimo niepewności niewątpliwy sukces wynagrodził rozterki z przeszłości.
"[...] Ponieważ jestem osobą bardzo odpowiedzialną i bałam się czy dam sobie radę z dzieckiem, ale dzisiaj wam mogę powiedzieć dziewczyny, że jeśli nie zamkniecie jednego rozdziału, to nie otworzycie drugiego [...]. Gdybym tak tkwiła w związku, w którym do końca może nie byłabym szczęśliwa, to pewnie nigdy nie byłabym tą osobą, którą dzisiaj jestem i nie żałuję tej decyzji" — podkreślała, dodając, że nie powinniśmy bać się tworzenia nowej rzeczywistości, nawet w najtrudniejszych chwilach.
Źródło: Pomponik.pl, Plejada.pl
Galeria
Pokazywanie elementów od 1 do 3 z 12
Akcje
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 17
Fale, tafla, zwiększona objętość. Air Wand to domowy stylista włosów!
Współpraca reklamowa