Mają wielkie serca, nie są obojętni na ludzką krzywdę. Jedna wpłata zakończyła zbiórkę na klub po powodzi w Głuchołazach
Anna i Robert Lewandowscy nie skomentowali tajemniczego przelewu
Anna i Robert Lewandowscy w obliczu tragedii, jaka dotknęła Polskę w związku z powodzią, wykorzystywali swoje media społecznościowe, aby propagować zbiórki, ale też edukować na temat bezpieczeństwa. W Głuchołazach, które ucierpiało praktycznie najbardziej, zniszczony został stadion GKS Głuchołazy. Zbiórka na jego odbudowę została zakończona tajemniczym przelewem od "Roberta i Ani". Wszyscy domyślają się, że chodzi o parę sportowców.
[Ostatnia publikacja na Viva Historie 25.09.2024 r.]
GKS Głuchołazy zbierał pieniądze na odbudowę stadionu
Kilka dni temu powstała zbiórka, z której środki mają zostać przeznaczone na odbudowę stadionu GKS Głuchołazy. Pełna kwota, jaką chciano uzbierać to 30 tysięcy złotych. Dzięki niej możliwa będzie odbudowa infrastruktury, zakup nowego sprzętu i organizacja treningów.
Powódź zniszczyła naszą infrastrukturę, a my teraz stoimy przed trudnym zadaniem odbudowy wszystkiego od zera. Nie poddajemy się jednak i wierzymy, że z Waszą pomocą możemy przywrócić nasz klub do dawnej świetności. Każda złotówka, każdy gest wsparcia ma ogromne znaczenie i przybliża nas do celu. Wierzymy, że dzięki solidarności i wspólnym wysiłkom uda nam się odbudować nasz klub i dać młodym piłkarzom szansę na kontynuowanie swojej pasji
ZOBACZ TEŻ: Magda Mołek zaangażowała się w akcję pomocy powodzianom. Teraz za nią przeprasza
Tajemnicza wpłata od "Ani i Roberta"
Wydarzyła się rzecz niesamowita. Po 5 dniach zbiórka została zakończona dzięki jednorazowej wpłacie na kwotę 26 300 zł. Dokładnie tyle, ile brakowało, aby ją zakończyć. Przelew został podpisany jako "Robert i Ania". Wszyscy możemy się tylko domyślać, jak brzmi nazwisko pary, która postanowiła pomóc w tej sprawie.
Zobacz także
Wszystko wskazuje na to, że darczyńcami rzeczywiście byli państwo Lewandowscy, ale jednoznacznie potwierdzić tego nie mogę. Rozmawiałem telefonicznie o tej wpłacie z pewną panią, jednak ona się nie przedstawiła. Prawdopodobnie nie była to sama pani Ania, ale tego też nie jestem pewien. Kiedy kończąc rozmowę zapytałem się, komu zawdzięczamy tak hojny gest, w odpowiedzi usłyszałem tylko, że pewnemu piłkarzowi
Do tej pory Anna i Robert Lewandowscy nie potwierdzili, że przelew przyszedł właśnie od nich. Jeśli rzeczywiście to prawda, zupełnie nas to nie dziwi. Para od lat angażuje się w działania charytatywne i szerzy dobro!
CZYTAJ TEŻ: Natalia Kukulska zamieściła w sieci przejmujący wpis: „Żal, smutek i strach o przyszłość”
Źródło: Pudelek, nto.pl