Mają dwóch starszych braci, łączy ich miłość do muzyki. Rodzeństwo Golców udzieliło wspólnego wywiadu
Kim są Stanisław i Rafał Golcowie?
Od lat kroczą jasno obraną przez siebie drogą. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że na scenie Paweł i Łukasz Golcowie występują wraz z dwoma starszymi braćmi. Stanisław i Rafał towarzyszyli rodzeństwu podczas rozmowy w Halo tu Polsat. Opowiedzieli nie tylko o swoich planach artystycznych, rodzinnym zespole i rolach, które w nim pełnią. Rodzeństwo w poruszających słowach wspominało też ukochaną mamę.
Rodzina jest ich siłą. Starsi bracia Golec wychodzą z cienia. Kim są Stanisław i Rafał Golcowie?
Wychowywali się w Milówce, gdzie nasiąkali miłością do muzyki, wartościami zaszczepionymi przez rodziców, Stefana i Irenę Golców. Bracia wychowywali się w ciepłym, kochającym domu. Na każdym kroku mogli liczyć na swoje ogromne wsparcie i dziś z dumą przyznają, że rodzina jest ich największym sukcesem. Muzyka towarzyszyła im od zawsze! Tak naprawdę jako pierwszy wkroczył na artystyczną ścieżkę Rafał Golec. W liceum miał swój zespół punkowy. „Można powiedzieć, zaszczepiłem muzykę u chłopaków. Oni przysłuchiwali się, siedzieli na próbach. I w zasadzie to ja sprawiłem, że oni zdali do szkoły muzycznej. Trochę wbrew rodzicom to się stało”, opowiadał w rozmowie z halo tu Polsat. Okazuje się, że to właśnie on skomponował i napisał słowa do utworu Lornetka.
Dziś każdy z braci ma swoją rolę w zespole Golec uOrkiestry, który wiele lat temu podbił serca Polaków. To prawdziwy rodzinny band! Żona Łukasza Golca gra na scenie, z kolei ukochana Pawła Golca zajmuje się fundacją. Kiedy artyści stawiali swoje pierwsze kroki w przemyśle muzycznym jeden ze starszych braci i wraz z żoną pełnili rolę menadżerów. „Każdy z nas wnosi swój, że tak powiem, grosz, do tego, żeby powstała piosenka. No Rafał, w głównej mierze, jest odpowiedzialny za teksty, ale pisząc tekst, już narzuca jakąś melodię, my później tę melodię aranżujemy, przerabiamy, ewentualnie dajemy swoją propozycję. Do wielu piosenek było kilka różnych melodii”, opowiadał Łukasz Golec w rozmowie z Maciejem Kurzajewskim i Katarzyną Cichopek. W kolejnej wypowiedzi nie szczędził komplementów ukochanym, które trwają u ich boku. To także im zawdzięczają swój sukces: „Stanisław zajmuje się wizualizacjami na koncertach, wozi też sprzęt. Rafał jest menadżerem, autorem tekstów i muzykiem. My oczywiście gramy, piszemy, tworzymy. Ale są też żony nasze, które są oczywiście, absolutnym napędem, bo gdyby nie żony, to nas by też na pewno nie było w tym miejscu, w którym jesteśmy. Także wielkie brawa dla naszych żon!”.
Nie da się ukryć, że zespół tworzą wyjątkowe artystyczne dusze. Czy łatwo jest im pracować w rodzinnym gronie i jak przekłada się to na ich relacje? Oczywiście, zdarzają im się różnice zdań. „Jest i kłótnia, jest godzenie, ale jesteśmy 25 lat razem, to też o czymś świadczy”, odrzekł Stanisław Golec. Golec uOrkiestra święci triumfy od 25 lat! Muzycy przekazali, że nie wybierają się na przedwczesną emeryturę i nie odpuszczają tempa. Lada moment wystąpią na Sylwestrowej Mocy Przebojów, która odbędzie się w Toruniu.
SPRAWDŹ TEŻ: Przekazała im najważniejsze wartości, była ich siłą. Paweł i Łukasz Golcowie wiele zawdzięczają ukochanej mamie
Bracia Golec wspominają ukochaną mamę
Bracia Golec w poruszających słowach wspominali też ukochaną mamę. Pani Irena odeszła 30 października. Wychowała czterech wspaniałych synów, którzy byli jej największą dumą. „Była wspaniałą osobą, kochaną, otwartą na ludzi, otwartą na pomoc. Nigdy nie zamykała się przed nikim. Ludzie ją szanowali. Lubiła imprezować, lubiła śpiewać, opowiadać gawędy. Człowiek o wielkim sercu”, mówił Łukasz Golec.
Pani Irena przez dwie dekady była przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich. Sprawy organizacyjne nie stanowiły dla niej żadnego problemu. W wieku 80 lat nagrała debiutancką płytę. Nie traciła pogody ducha, była spoiwem rodziny. Śmierć nestorki rodu dla wszystkich był bolesnym ciosem. W ostatnich latach mierzyła się z poważnymi problemami zdrowotnymi.
„Miesiąc temu był pogrzeb mamy. Kiedy wchodziliśmy na scenę w Operze Leśnej na Polsat Festiwal [...], my o tym wtedy nie wiedzieliśmy, ale Staszek miał telefon, że mama trafiła na OIOM. [...] Przez jakiś czas było bardzo źle, później na wakacje jej się poprawiło, wróciłą do domu, już było super, no i przed Wszystkimi Świętymi... Jeszcze chodziła, w ogródku działała dzień wcześniej. Mama się położyła, pożegnała i rano już była tam", mówili bracia Golec.