Magda Mołek zaangażowała się w akcję pomocy powodzianom. Teraz za nią przeprasza
"Czasem w emocjach i pośpiechu popełniamy błędy"
Magda Mołek, popularna polska dziennikarka i prezenterka, znalazła się w centrum kontrowersji po udziale w akcji charytatywnej organizowanej wspólnie z marką odzieżową Tatuum, której od jakiegoś czasu jest ambasadorką.
Krytyka akcji promocyjnej marki Tatuum
W ramach akcji marka miała odliczać po 10 zł od każdego zakupionego produktu w ramach "Przedsiębiorcy Powodzianom". Akcja spotkała się z ostrą krytyką ze strony opinii publicznej. Głównym zarzutem była forma, w jakiej pomoc została zaprezentowana – akcja promocyjna firmy była odbierana jako próba wykorzystania tragedii do celów marketingowych.
Internauci byli jednogłośni:
"Ta akcja zwróciła uwagę i pokazała absurd takich akcji. Kup ciuchy, to my pomożemy. Przekażemy jakieś grosze, ale akcja wykonana i wszyscy zadowoleni"
"Fakt, ta akcja była żałosna - wydaj kilka setek a my 10 PLN wpłacimy na powodzian"
"Jeśli Pani przeżyła powódź, to akcja pod tytułem: Rozumiemy, że ludzie stracili domy, ale możecie Im pomóc kupując sweter albo spódnicę jest opór słaba. Fajnie, że pojawiła się refleksja, szkoda, że po fali krytyki", czytamy pod najnowszym postem Magdy Mołek.
Zobacz też: Przed laty relacjonowała wielką powódź. Magda Mołek wspomina dramatyczne chwile
Magda Mołek przeprasza za kontrowersyjną akcję pomocy powodzianom
Najwięcej gorzkich słów i niezadowolenia znalazło się pod filmikiem promocyjnym akcji pomocy powodzianom, który po tak burzliwym odbiorze został usunięty. W odpowiedzi na krytykę Magda Mołek opublikowała na swoim instagramowym profilu oświadczenie, w którym przeprasza za swoje zaangażowanie w inicjatywę.
Dziennikarka podkreśliła, że jej intencje były jak najlepsze – chciała wesprzeć ofiary powodzi, jednak rozumie, że forma akcji mogła zostać źle odebrana. "Chciałabym odnieść się do Waszej reakcji na naszą wspólną z Tatuum akcję pomocy powodzianom. I przeprosić. Chcieliśmy dobrze, ale czasem w emocjach i pośpiechu popełniamy błędy", wyznała w pierwszej części wideo.
"Jestem Dolnoślązaczką, zalane tereny to moje miejsce na ziemi. Przeżyłam powódź w 1997 roku i znam ten strach. Wiem też, ile kosztuje - pieniędzy i emocji - podnoszenie się po takiej tragedii. Pomagam, jak umiem i jak mogę, bo tam mieszkają moi przyjaciele i rodzina. Wiem, że mnie znacie, wierzę, że zrozumiecie i przyjmiecie przeprosiny" - podsumowała dziennikarka.
Cała sytuacja wywołała szeroką dyskusję na temat etyki działań charytatywnych i roli celebrytów w takich inicjatywach. Niektórzy bronią Mołek, argumentując, że jej udział miał jedynie nagłośnić potrzebę pomocy, inni natomiast krytykują, że osoby publiczne powinny bardziej uważać na to, jak ich działania mogą być odbierane przez społeczeństwo.
Marka Tatuum wystosowała oświadczenie
Do sprawy odniosła się również marka Tatuum, która wycofała swoją akcję promocyjną i opublikowała przeprosiny. Firma wspomina w nich także o przekazaniu datku dla powodzian.
Szanowni Państwo, z przykrością, ale także zrozumieniem, przyjęliśmy negatywne głosy dotyczące naszej inicjatywy dla powodzian. Od lat angażujemy się w akcje CSR i inicjatywy pomocowe. Zdaliśmy sobie sprawę, że tym razem, mimo dobrych intencji, wybrana przez nas forma akcji oraz komunikacji były niewłaściwe i dlatego podjęliśmy decyzję o wycofaniu się z niej. Jednocześnie, dziś przekazaliśmy 200.000 złotych na pomoc ofiarom powodzi, poprzez bezpośrednią wpłatę na konto Fundacji Siepomaga.
Przepraszamy,
TATUUM