Reklama

Jest ulubieńcem mediów na całym świecie. Mówią o nim, że jest najsłodszym księciem, a każda informacja dotycząca małego George’a odbija się szerokim echem.

Reklama

Dzisiaj wszyscy żyją rychłym pójściem księcia do szkoły, za którą rodzice będą musieli zapłacić 90 tysięcy złotych rocznie.

Polecamy też: Najsłodsze książęta świata. Jak młodzi Windsorowie zawładnęli globalną wyobraźnią

Książęcymi dziećmi opiekuje się niania, ale rodzice starają się spędzać z George’m i jego siostrą Charlotte jak najwięcej czasu. Oczywiście księżna Kate ma do pomocy też gosposię, ale nie zdecydowała się na zatrudnienie kucharki, bo sama bardzo lubi urzędować w kuchni. Wygląda więc na to, że księżna Kate i książę William starają się zapewnić dzieciom normalne dzieciństwo. Ale co w przypadku rodziny królewskiej oznacza normalne?

Huczne narodziny

Gdy George się urodził, cieszyli się nie tylko jego rodzice. W Londynie zabrzmiały armatnie salwy i rozdzwoniły się dzwony, a pod drzwiami szpitala i na ulicach Londynu wiwatowały tłumy, a z całego świata zaczęły napływać podarunki.

Agencja Reuters podawała, że z tego powodu w sklepach pojawiły się pamiątkowe przedmioty „od nocników z symbolami królewskimi, po pamiątkowe tabliczki z porcelany – gama produktów upamiętniających narodziny księcia waha się od oczywistych po dziwaczne”. Podobnie było, gdy na świcie pojawiła się księżniczka Charlotte.

Żadne inne dziecko nie dostało tyle prezentów, co dzieci księcia Williama. Może z wyjątkiem Blue Ivy i North West, tyle, że dziewczynkom przysyłały prezenty gwiazdy zaprzyjaźnione z ich rodzicami, a George’owi koronowane głowy i przywódcy państw.

Zobacz też: Księżniczka Charlotte ma zaledwie 17 miesięcy i… swój własny styl! Wiemy, kto dla niej projektuje

Rozpieszczony książę

Nic więc dziwnego, że sam William uważa, że jego syn dostaje za dużo prezentów, i że jest trochę za bardzo rozpieszczony. Na trzecie urodziny George otrzymał miniaturowe piłki do gry w rugby i futbol, wartą 1,5 tysiąca kolejkę elektryczną, model Astona Martina (taki, jakim jeździł James Bond) i pieska rasy Bolonka Zwetna, za którego trzeba zapłacić od 2 do 3 tysięcy złotych. Wyjątkowy prezent naszykował też dla niego dziadek, książę Karol. Zmodernizował dawne miejsce zabaw Williama i Harry’ego i zamienił ogrody Highgrove w wymarzony plac zabaw. Na jego terenie znajduje się nawet prawdziwa pasterska chata z dębowymi podłogami, łóżkiem i żelaznym piecykiem.

George, jak każde dziecko, uwielbia bawić się w ogrodzie, a najbardziej lubi jeździć na maleńkim traktorze i szaleć w… błocie.

Ma ku temu warunki, bo dopóki wraz z rodzicami i siostrą nie przeniosą się jesienią do Pałacu Kensington w Londynie, mieszka w sielskiej posiadłości Anmer Hall w Norfolk.

Polecamy też: Czy książę Jerzy potwierdził informacje o ciąży księżnej Kate? Zaskakujące doniesienia mediów!

Dziecko w delegacji

Nie co dzień zdarza się, że dzieci wraz z rodzicami jeżdżą w delegacje. Wyjątkiem jest rodzina królewska. Gdy George miał 7 miesięcy, poleciał z rodzicami do Australii. To była jego pierwsza podróż. Księżna Kate uważa bowiem, że dobrze jest mieć dzieci przy sobie, zwłaszcza, że one takie podróże traktują jak wylot na wakacje. Oczywiście zawsze leci z nim niania, która dba o to, by przygotowano ulubione danie chłopca, czyli spaghetti bolognese, i żeby miał przy sobie ulubione zabawki. A czym się bawi George? Nie, nie złotymi samochodzikami. Uwielbia wóz strażacki Strażaka Sama i filmy ze Świnką Peppą.

Tyle, że „normalne” dzieci nie są na lotnisku witane na przykład przez premiera Kanady. Cały świat obiegły zdjęcia, gdy Justin Trudeau próbuje nakłonić chłopca do przybicia piątki. Nie przyjmują też w piżamie i szlafroku prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamy.

Polecamy też: Księżna Kate szczerze o chorobie psychicznej dzieci. Pierwszy raz padło takie wyznanie!

Trendsetter

Przy okazji zagranicznych podróży… za oceanem uważają, że książę jest ubrany, jakby grał w filmie z lat 50. W Wielkiej Brytanii za to każda rzecz, w której pojawia się George, znika ze sklepu w mgnieniu oka. Tradycyjne staromodne ubranka nie są tanie. Słynne ogrodniczki, w których George wystąpił w Australii, kosztowały 75 funtów. Podobnie jest ze sweterkami, szortami, podkolanówkami i koszulami. Są drogie i wyprzedają się na pniu, gdy tylko George zostanie w nich zauważony.

To, w co księżna ubiera dzieci, jest doskonale przemyślaną strategią. Rodzina królewska jest dla Brytyjczyków symbolem ciągłości tradycji, a najmłodsze pokolenie musi tę tradycję kontynuować.

Trzylatek znalazł się nawet na liście najlepiej ubranych mężczyzn magazynu GQ.

George i jego siostra mają idylliczne dzieciństwo, dokładnie takie o jakim marzył dla niego tata. Ale czy idylliczne oznacza normalne?

Reklama

Zobacz także: Książęca para w wannie, William nago, Kate pokazuje ciążowy brzuszek. Intymne zdjęcia Windsorów?

Reklama
Reklama
Reklama