Reklama

Odkąd pamiętam, mam bardzo suche usta. I to niezależnie od pory roku. Zimą pękają od zimna, latem wysychają od słońca i klimatyzacji. Walka o ich miękkość i gładkość to moja codzienność. Dlatego balsamy do ust mam dosłownie wszędzie: w każdej torebce, kieszeni kurtki, wewnętrznej stronie marynarki, na biurku w pracy, a nawet pod poduszką. Przez lata testowałam dziesiątki produktów – drogeryjnych, aptecznych, luksusowych. Większość z nich nie spełniła moich oczekiwań. Ale jest kilka, do których wracam regularnie. Te balsamy naprawdę działają – i zawsze mam je przy sobie. Teraz zdradzę Wam jakie!

Moje ulubione balsamy do ust – te zawsze mam pod ręką

Na przestrzeni lat przetestowałam dziesiątki, jeśli nie setki balsamów. Niektóre były zbyt lepkie, inne znikały z ust po kilku minutach. Ale znalazłam kilka, które naprawdę działają – skutecznie nawilżają, regenerują i chronią. Oto moi faworyci, bez których nie ruszam się z domu.

Balsam do ust Laneige – klasyk, który działa nawet zimą

Wersja Lip Sleeping Mask od Laneige to coś więcej niż zwykły balsam – to intensywna maseczka regenerująca. Choć według producenta przeznaczona jest na noc, ja używam jej też w ciągu dnia. Konsystencja jest gęsta, ale nie klejąca. Już po pierwszym użyciu widać różnicę – usta są miękkie, gładkie i odżywione. Zapachy (guma balonowa, wanilia, mango) to dodatkowy plus.

Lip Sleeping Mask, Laneige, 115 zł.
Lip Sleeping Mask, Laneige, 115 zł. materiał prasowy

LANA V. Feels Comfy – lanolina wegańska i efekt gładkich ust

Jeśli szukasz balsamu, który nie tylko nawilży, ale też sprawi, że usta będą miękkie, elastyczne i naturalnie promienne – Feels Comfy od LANA V. to mój nowy hit. Bazuje na wegańskiej lanolinie – roślinnej alternatywie klasycznej lanoliny owczej, która genialnie regeneruje suchą i szorstką skórę. W składzie znajdziesz też masło shea, bogate w witaminy A i E, oraz ekstrakt z kwiatu porcelany, który delikatnie rozświetla i odbija światło, nadając ustom zdrowy blask. Plus za subtelny zapach white flower – lekki, świeży i nienachalny. Idealny do codziennego stosowania, a efekt? Gładkie, sprężyste i miękkie usta przez cały dzień. Mam go zawsze przy sobie!

Odżywczy balsam do ust Feel Comfy, Yope, 14,99 zł.
Odżywczy balsam do ust Feel Comfy, Yope, 14,99 zł. materiały prasowe

Ole Henriksen Pout Preserve – z witaminą C i połyskiem

To mój wybór na dni, kiedy chcę czegoś więcej niż klasycznego balsamu. Ole Henriksen Pout Preserve to odżywczy kosmetyk z peptydami wzmacniającymi skórę i masłem kokum, która nawilża usta i wygładza drobne zmarszczki. Uwielbiam go nakładać przed wyjściem, ale też w trakcie dnia – świetnie odświeża look.

Nawilżająca i przeciwstarzeniowa pielęgnacja ust Pout Preserve Lip Treatment, Ole Henriksen, 95 zł.
Nawilżająca i przeciwstarzeniowa pielęgnacja ust Pout Preserve Lip Treatment, Ole Henriksen, 95 zł. materiały prasowe

Clarins Lip Comfort Oil – luksus na ustach

Jeśli szukasz produktu, który łączy pielęgnację z elegancją – Clarins Lip Comfort Oil to strzał w dziesiątkę. To olejek, który daje efekt „juicy lips”, a jednocześnie intensywnie nawilża i regeneruje. Formuła wzbogacona o oleje z orzecha laskowego, jojoba i śliwki sprawia, że usta wyglądają na pełniejsze i zdrowe. Mam go zawsze przy sobie, szczególnie kiedy wiem, że czeka mnie dłuższe wyjście.

Zrzut ekranu 2025-06-26 o 16.52.53

Mam je w każdej torebce – i nie przesadzam

Niektóre kobiety kolekcjonują pomadki, ja... balsamy i olejki. W każdej z moich torebek (a mam ich sporo) znajdzie się choć jeden z wymienionych wyżej kosmetyków. Dzięki temu moje usta są zawsze zadbane, niezależnie od pory roku. Jeśli szukasz kosmetyku idealnego – daj szansę moim ulubieńcom. Naprawdę warto.

Reklama
Reklama
Reklama