Reklama

Ponad 3 dekady temu cała Polska nie mogła uwierzyć, że nagroda Oscara po raz pierwszy trafiła do rąk Polki. To właśnie w 1994 roku Ewa Braun – wraz z Allanem Starskim – odebrała w Los Angeles najważniejszą statuetkę w świecie kina. Doceniono jej pracę przy scenografii do „Listy Schindlera”. Tylko nam opowiedziała, jak zapamiętała całą galę.

Pierwsza taka Polka w historii. Ewa Braun o Oscarach 1994

Przy okazji sesji do VIVY! – która jeszcze do środy w sprzedaży – udało się nam porozmawiać przed kamerą z Ewą Braun. Scenografka podzieliła się z nami wspomnieniami z gali przyznania Oscarów w 1994 roku. Czy ona i jej koledzy spodziewali się nagrody? „Przesłanki były tylko takie, że film Lista Schindlera dostał 12 nominacji do Oscarów. Ale oczywiście cały konkurs jest nieprzewidywalny. Muszę powiedzieć, że w tamtej edycji uroczystości nasza konkurencja w kategorii scenografia była niezwykle trudna. Filmy obok naszego były niesamowite i bardzo różnorodne, ale jednocześnie też piękne scenograficznie. Wszyscy mamy chyba w pamięci takie filmy jak Wiek Niewinności, Okruchy dnia, Orlando czy Rodzina Adamsów. A jednak doceniono film czarno-biały”, opowiada nam przed kamerą VIVY.pl.

„Myślę, że to najbardziej dowodzi temu, że nie ma takiego czegoś, że jest dobra scenografia i słaby film, tylko po prostu jeżeli jest dobra scenografia, to jednak też i film jest dobry”, dodaje.

Ewa Braun, VIVA! 18/2025
Ewa Braun, VIVA! 18/2025 Bartek Wieczorek/visual crafters

Pani Ewa do dziś ma w głowie słowa prowadzącego ówczesną uroczystość. „Pamiętam, że wtedy na scenę wyszedł Tom Hanks. I gdy wyczytywał filmy nominowane do nagrody Oscara, to powiedział bardzo ważną rzecz. Powiedział, że kiedyś wystarczyło światło, aktor i kamera, ale potem z czasem się okazało, że jednak aktor potrzebuje tła i tym tłem jest scenografia”, opowiedziała nam.

Całej rozmowy możesz posłuchać na naszym YouTubie.

Reklama
Reklama
Reklama