Reklama

Maciej Stuhr pojawił się w sobotnim wydaniu "halo tu Polsat", gdzie poruszył temat relacji z ojcem. Jerzy Stuhr, który zmarł w lipcu zeszłego roku po długiej chorobie, był surowy wobec syna. Choć była między nimi więź, to nie zawsze było kolorowo.

Reklama

Maciej Stuhr zdradza, jakie miał relacje z ojcem

Jerzy Stuhr zmarł 9 lipca 2024 r. w wieku 77 lat pozostawiając świat polskiego kina w głębokiej żałobie. 77-letni aktor zmagał się z problemami zdrowotnymi, a w najgorszych chwilach mógł liczyć na wsparcie rodziny: żony Barbary, córki Marianny i syna Macieja, który poszedł w jego ślady i również został aktorem.

Barbara Stuhr, Jerzy Stuhr, VIVA! 2016 Fot. Robert Wolański

Choć zdawać by się mogło, że wspólna pasja i zawód pozwolą zbliżyć się synowi do zapracowanego ojca, to było zupełnie inaczej. Maciej Stuhr nie wspomina najlepiej spotkań na planie. Towarzyszyły mu negatywne uczucia. "Praca z tatą to nie była największa przyjemność mojego życia, wręcz powiedziałbym, że to było coś tak dziwnego, a nawet nieprzyjemnego. Jak on mi dawał jakąś uwagę, to oczywiście dawał ją jako reżyser lub partner, ale też będąc tatą, więc ja zupełnie inaczej reagowałem na te jego sugestie czy polecenia, niż w stosunku do wszystkich moich innych reżyserów" — wyznał 49-letni aktor w śniadaniówce Polsatu.

Ojca określił jako autorytarnego. Teraz w życiu zawodowym odczuwa większą swobodę. "Z tatą autorytarnym jest tak, że jak on ci każe coś zrobić, no to musisz zrobić tak, jak on chce. I właśnie dlatego ta praca nie była komfortowa. [...] Teraz dopiero czuję, że trochę tak zaklinałem rzeczywistość. Oczywiście dawałem radę i tak dalej... Ale to nie było łatwe i teraz trochę ten plecak ściągam" — podkreślił, mówiąc o tym, co zmieniło się po śmierci Jerzego Stuhra.

Maciej Stuhr, VIVA! 22/2018. Fot. Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO

Jerzy Stuhr był surowym ojcem. Rzadko chwalił syna

Aktor przyznał też, że rzadko kiedy słyszał pochwały od ojca. W pewnym momencie to uległo zmianie. "Dopiero — co było całkiem zabawne — jak ja się zacząłem, już jako dojrzały, dorosły człowiek, w wywiadach skarżyć trochę, opowiadać o tym, że ojciec nie chwali, wtedy, nie wiem, czy mama mu coś powiedziała, czy sam coś przepracował, wtedy coś tam zrozumiał" — powiedział.

Wtedy Jerzy Stuhr zmienił swoje podejście do syna: "W tej drugiej połowie mojego życia, czy powiedzmy, w trzeciej tercji, zdarzało mu się powiedzieć, że to było ok, to było spoko". Jednak jeden moment szczególnie utknął w głowie syna artysty. To wtedy po raz pierwszy — i jedyny — poczuł się szczerze doceniony. "Raz w życiu widziałem, że był pod ogromnym wrażeniem czegoś, co ja zrobiłem. To było wtedy, jak oddałem szpik i uratowałem dziecko".

Maciej Stuhr dodał też, że ojciec nie był człowiekiem uczuciowym, a na czuły gest czy przytulenie nie miał co liczyć. Sam jednak stara się przytulać swoje dzieci i przyznaje, że współczesne pokolenie coraz lepiej radzi sobie w takich sytuacjach.

Reklama
Jerzy Stuhr i Maciej Stuhr, Viva grudzień 2014
Jerzy Stuhr i Maciej Stuhr, Viva grudzień 2014. Fot. Bartek Wieczorek/LAF AM
Reklama
Reklama
Reklama