Reklama

W programie „Halo tu Polsat” doszło do napiętej sytuacji. Jan Englert, promując spektakl „Hamlet” w Teatrze Narodowym, w ostrych słowach skrytykował pytania dziennikarza. Padły z jego ust stanowcze słowa: „strasznie pan mnie nudzi”. Aktor przerwał wywiad i odszedł sprzed kamer.

Reklama

Jan Englert gościem programu „Halo tu Polsat”

Jan Englert był gościem programu „Halo tu Polsat” w związku z premierą pożegnalnego „Hamleta” w Teatrze Narodowym, która odbyła się 12 kwietnia w Warszawie. Pełnił on w tej instytucji funkcję dyrektora artystycznego przez blisko 30 lat. Spektakl budzi ogromne emocje, ponieważ angaż w nim uzyskały żona i córka aktora. Stał się więc medialnym i kulturalnym wydarzeniem sezonu.

Na swojej antenie postanowiła promować go również telewizja Polsat. Jan Englert nie stawił się w studio osobiście, jednak wyemitowano rozmowę Maksa Behra z legendarnym aktorem, która odbyła się w gmachu teatru. Początkowo wszystko przebiegało dosyć gładko.

„Próbuję pokazać wrażliwego młodego człowieka, właśnie z pokolenia dwudziestolatków, który wchodzi w świat całkowicie zepsuty. Notabene u Szekspira przegrywa. Ale może ci, co będą oglądali, jakieś wyciągną z tego wnioski”, określił swoją wizję reżyser widowiska.

Ale później atmosfera rozmowy zaczęła z sekundy na sekundę gęstnieć. Wszystko zaczęło się od pytania, dlaczego akurat „Hamletem” Jan Englert postanowił pożegnać się z teatrem, z którym od 30 lat był mocno związany...

Proszę pana, koniec tego pytania, dostaję je od wszystkich państwa. Pytanie, dlaczego reżyser robi „Hamleta”, to jest banalne pytanie. Nie ma lepszego utworu. Koniec”, odparł wyraźnie poirytowany.

Czytaj także: Obsadził córkę w roli Ofelii, zarzucono mu nepotyzm. „Ci, którzy chcieli mi dokopać, nakręcili promocję”, mówi Jan Englert

Helena Englert, Jan Englert, Warszawa, 2023-09-18. Znachor
Helena Englert, Jan Englert, Warszawa, 2023-09-18. Znachor FOTON/PAP

Zawrzało na wizji. Tak pouczał dziennikarza

Później w dosyć dosadny sposób dał do zrozumienia, że atmosfera wokół spektaklu jest dla niego męcząca. Jak się wydaje, wini za to głównie dziennikarzy i cały medialny szum.

„Tworzenie zawsze jest radością. Rzeczywiście, świadomość tego, że ma się swoje lata, że się kończy jakiś okres w swoim życiu. Ale ja tutaj takich przysiadów ani klękań żadnych nie czuję specjalnych. To wy mnie namawiacie, żebym tutaj powiedział, że coś nadzwyczajnego w moim życiu się wydarzyło. Nie, nic się nie wydarzyło nadzwyczajnego”, kwitował.

Po czym zaapelował, żeby przekaz sztuki, którą wyreżyserował, został zrozumiany i aby osoby, które się z nią zetknęły, wzięły go sobie do serca.

„Namawiam innych do empatii, więcej deklaracji już nie złożę. Trzeba po prostu dobrze i uczciwie pracować i poprawiać siebie samego, a nie iść na skróty. Trzeba dostrzec innych ludzi. Łatwo powiedzieć, ale trudniej zrobić”, deklarował przed kamerą.

Gdy prowadzący rozmowę Maks Behr dopytywał jeszcze o młode pokolenie, Jan Englert nie gryzł się już w język i nie silił się na uprzejmość.

Pana pytania są pytaniami takimi, właśnie, pokolenia trzydziestolatków. Musi być wszystko uporządkowane, tu w Wikipedii, tam w TikToku... Nie ma tak w życiu, a szczególnie artystycznym. Nie ma szuflad, nie ma półek, nie ma adresów. Trzeba szukać nowych adresów, a nie korzystać z tego, co jest do wyciągnięcia za pomocą kliknięcia. To, co pan klika, to jest tylko informacja. Informacja nabiera sensu wtedy, kiedy pan interpretuje informację”, pouczał.

Czytaj także: Jan Englert nie krył wzruszenia. Żona zrobiła coś, co przejdzie do historii ich małżeństwa

scena z: Jan Englert, Beata Ścibakówna, SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA
scena z: Jan Englert, Beata Ścibakówna, SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA Jacek Kurnikowski/AKPA

Awantura na wizji – Jan Englert przerwał wywiad

Na koniec zaś bez ogródek dał do zrozumienia, że rozmowa była dla niego rozczarowaniem i stratą czasu - pytania w jego odczuciu były trywialne, zaś dziennikarz nie stanął na wysokości zadania.

Strasznie pan mnie nudzi, przepraszam bardzo, ale pan jeden temat jątrzy w kółko, ja mam odpowiadać w kółko na to samo pytanie. Mówię krótko i węzłowato: mam nadzieję, że pokolenie, dla których już nie jest sensacją portal i nie mają już parcia na szkło, które zaczyna sięgać głębiej, dalej, to pokolenie ma szansę obronić się przed sztuczną inteligencją. Koniec. Jak pan lubi sztuczną inteligencję, to pan leży. Do widzenia!”, zakończył i odszedł sprzed kamery zniecierpliwiony i sfrustrowany.

Po tych słowach aktor opuścił stanowisko, zostawiając dziennikarza bez możliwości dalszego zadawania pytań. Wszystko odbyło się na żywo – bez cięć, bez montażu. Internauci nie ukrywają zdziwienia: jedni stają po stronie Jana Englerta, inni uważają, że mocno przesadził...

Źródło: Polsat, Plejada, Pudelek

Reklama

Czytaj także: Wielki powrót mistrza – Jan Englert znowu na afiszu. „Nie mam do nikogo o to pretensji”

Jan Englert, jubileusz urodzin Jana Englerta, Warszawa, 14.05.2023 r. Fot. KAPiF KAPiF
Reklama
Reklama
Reklama