Gene Hackman i jego żona odeszli w tajemniczych okolicznościach. Podano możliwą przyczynę śmierci
"Nie czuli bólu"

Śmierć Gene'a Hackmana, Betsy Arakawy oraz ich ukochanego pupila wstrząsnęła całym światem. Patolog Michael M. Baden wyjawił, co mogło przyczynić się do trójki mieszkańców rezydencji Sunset Trail.
[Ostatnia publikacja na VUŻ-u i Viva Historie 28.02.2025 r.]
Gene Hackman nie żyje. Podano możliwą przyczynę śmierci
Policja znalazła zwłoki aktora i jego żony po telefonie od zaniepokojonego sąsiada. Po wstępnym śledztwie ustalono, że w śmierć małżonków nie były zaangażowane osoby trzecie. Choć oficjalnie przyczyna śmierci wciąż pozostaje nieznana, sieć błyskawicznie zalała fala spekulacji.
Niektórzy internauci doszli do wniosku, że do zgonu pary i ich psa doszło w wyniku zatrucia tlenkiem węgla. Takiej możliwości nie wyklucza również znany patolog, Michael M. Baden.
- SPRAWDŹ: Był od niej 30 lat starszy, dostrzegł ją na siłowni. Gene Hackman żonie zawdzięczał sukces zawodowy

Ujawniono możliwą przyczynę śmierci Gene'a Hackmana
Specjalista pojawił się na antenie telewizji Fox, gdzie opowiedział o swoich przypuszczeniach. Według Badena w domu aktora nastąpiła awaria kotła grzewczego, lub też do domu przedostały się spaliny silnikowe, zabijając przebywające w nim osoby i zwierzę.
„Tlenek węgla jest cichy. Oni po prostu zasnęli. Nie czuli żadnego bólu. Nie wiedzieli, że coś jest nie tak” — ocenia patolog.
Dwukrotny zdobywca Oscara miesiąc temu świętował 95. urodziny. Od wielu lat prowadził szczęśliwe życie ze swoją trzy dekady młodszą małżonką. Trzymali się z dala od szumu medialnego. Dziś świat kina ponownie smuci się nad tak wielką stratą.
Nowe doniesienia w sprawie tragedii Gene Hackmana
Serwis TMZ podał również nieznane dotąd szczegóły tragedii. Jak przekazali, pracownicy zatrudnieni do opieki nad terenem i domem zastali drzwi lekko uchylone, jednak nie zauważono na nich żadnych śladów włamania.
Opublikowano także zapis rozmowy telefonicznej jednego z pracowników z numerem alarmowym. W nagraniu możemy usłyszeć jak dzwoniący przedstawiający się jako „opiekun terenu” zalewając się łzami informuje o odkryciu. Zszokowany, nie potrafi potwierdzić, jakiej płci i wieku są ofiary. „Cholera!” zaklął jedynie, nie mogąc opanować emocji.
Zobacz także
Galeria
Pokazywanie elementów od 1 do 3 z 12