Reklama

Filip Chajzer przeżył trudne chwile, którymi podzielił się ze swoimi obserwatorami w mediach społecznościowych. Znany dziennikarz i prezenter uległ wypadkowi motocyklowemu. W niedzielę trafił do szpitala, gdzie czeka go dalsze leczenie. W emocjonalnych słowach wyraził wdzięczność wobec ratowników i personelu medycznego, którzy nieśli mu pomoc. Jak się czuje?

Reklama

Szczegóły wypadku i hospitalizacji Filipa Chajzera

To miał być zwyczajny dzień. Tymczasem dla Filipa Chajzera zamienił się w bolesny koszmar. Nagle, niespodziewanie – wypadek motocyklowy. Jego świat zatrzymał się na moment, a on sam trafił w ręce lekarzy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie-Prokocimiu. To właśnie tam obecnie przebywa i oczekuje na zabieg.

„Teraz w szpitalu uniwersyteckim w Prokocimiu na ortopedii czekam na moje płytki do kości. Ten szpital wygląda jak z amerykańskiego serialu albo i lepiej. Personel profesjonalny i uprzejmy. Gdybym trafił tu, nie wiedząc, w jakim kraju jestem, stawiałbym na okolice Zurichu. I tak sobie myślę - nie jest źle. Żyję i to jest najpiękniejsze!”, pisał. Nie wiadomo jeszcze, ile potrwa powrót do pełni sił, ale jedno jest pewne – dziennikarz nie zamierza się poddawać.

Czytaj też: Córka znanego modela w szpitalu. Żona zabiera głos: "Zaczęło się od zwykłej gorączki"

Filip Chajzer, VIVA! 12/2021
Zuza Krajewska
Filip Chajzer
Filip Chajzer Fot. InstaStories filip_chajzer

Reakcja dziennikarza na zdarzenie i pomoc medyczną

W najtrudniejszych chwilach nie był sam. Filip Chajzer mógł liczyć na natychmiastową i pełną empatii pomoc medyków. W swoich wpisach złożył szczere podziękowania wszystkim, którzy przyczynili się do jego ratunku – nie tylko słowami, ale i pełnymi emocji fotografiami ze szpitalnej sali. „Podobno wdzięczność to uczucie o najwyższej wibracji z całej palety ludzkich uczuć. Chcę wyrazić wdzięczność ludziom, którzy uczestniczyli w akcji ratowniczej zaraz po wypadku na motocyklu, który wczoraj miałem. Dziękuję za Waszą pracę i oddanie. Na zdjęciu ze mną ratownik medyczny – Szymon Hajzler. Tak, serio nazywa się HAJZLER. Pan Szymon myślał, że to ukryta kamera, bo przez zbieżność nazwisk mówią na niego w pracy… Zygmunt”, relacjonował.

A to jeszcze nie koniec niecodziennych spotkań! Filip Chajzer wspomina o kolejnej zabawnej sytuacji – poznaniu lekarki, której imię i nazwisko przywołuje skojarzenia z jedną z najpopularniejszych aktorek.

„Kiedy okazało się, że to nie żart poprosił mnie o zdjęcie dla żony, bo jak przyznał: "W życiu mi nie uwierzy". Droga żono — masz wspaniałego męża. Facet dał z siebie wszystko. Dziękuję SOR w Skarżysku. Mimo przebudowy oddziału serce włożone w pracę i to z jaką troską zajmujecie się tam pacjentami, jest ujmujące. Kiedy przedstawiła się mi się pani doktor, ja natomiast myślałem, że to żart — Pani wyciąga rękę i mówi — Maja Ostaszewska”, napisał, dzieląc się tą anegdotą.

Potem dziennikarz zamieścił InstaStories, w którym przekazał, że na krótko przed wypadkiem motocyklowym, zdecydował się na pozornie drobną zmianę. Jak wyznał, coś go tknęło… Zatrzymał się, zmienił kask i założył wszystkie możliwe ochraniacze. Dopiero wtedy ruszył dalej – prosto ku nieznanemu, co czekało na niego na trasie. "Na kilka minut przed wypadkiem zatrzymałem się, żeby zmienić kask... Zdarzało mi się jeździć w kasku otwartym chopper. Coś mnie jednak tknęło... zatrzymałem się – zmieniłem kask i założyłem wszystkie możliwe ochraniacze. Codziennie modlę się do Świętej Rity. Jej ochrona i pomoc jest wręcz namacalna. Nie ustaję w modlitwie", wyznał.

Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!

Reklama

Sprawdź też: „Nie myśli się o zdrowiu”. Maryla Rodowicz zdradza, co naprawdę dzieje się za kulisami jej występów

Filip Chajzer, Dzień Dobry TVN, 2022
Filip Chajzer, Dzień Dobry TVN, 2022 Fot. Pawel Wodzynski/East News
Reklama
Reklama
Reklama