Nie gasną emocje po sobotnim koncercie Smolastego. Artysta wystąpił tego dnia w dwóch miejscach. Wieczorny koncert miał odbyć się w Nysie. Jednak nie wszystko potoczyło się zgodnie z planem. Okazało się, ze Smolasty przybył na wydarzenie z dwugodzinnym opóźnieniem, a potem chciał przerwać występ. Fani byli rozgoryczeni. Od kilku dni w sieci iskrzy. W jednym z najnowszych wywiadów Mandaryna wypowiedziała się na temat tej głośnej sytuacji. Stanęła w obronie kolegi.

Reklama

Burza po koncercie Smolastego w Nysie

Smolasty należy do dziś grona najbardziej rozchwytywanych artystów polskiej sceny. Jest u szczytu popularności, a jego grafik pęka w szwach. Zdarza się, że gra dwa koncerty dziennie. O jednym z nich wciąż jest głośno. W sobotę piosenkarz miał pojawić się na Festiwalu Ognia i Wody. Ostatecznie spóźnił się na wydarzenie dwie godziny, a następnie tłumaczył ze sceny, że nie jest w najlepszej formie, ponieważ tego dnia miał już jeden koncert. Skierował też gorzkie słowa w kierunku swojego menadżera.

„Ja jestem przemęczony totalnie, ledwo żyję, potrzebuję być podłączony do kroplówki, żeby zagrać koncert dla was tutaj. Ale was kocham, że tu jesteście, zróbcie hałas dla samych siebie. Nie dajcie się nikomu wykorzystywać, bo ktoś chce zarobić pieniądze i was wydoić”, mówił. Słuchacze nie byli zadowoleni.

Czytaj też: Smolasty został wybuczany na koncercie, gęsto się tłumaczył. Burza w sieci

PHOTO: VIPHOTO/EAST NEWS WARSZAWA 26.02.2023 ZNANI PRZED STUDIEM DZIEN DOBRY TVN N/Z: SMOLASTY NORBERT SMOLINSKI
Smolasty, WARSZAWA 26.02.2023  VIPHOTO/East News

Mandaryna stanęła w obronie Smolastego. Głos zabrał także Michał Wiśniewski

Głos w sprawie wydarzenia, a także zachowania kolegi z branży zabrała Mandaryna. W rozmowie z Pudelkiem Marta Wiśniewska podkreśliła, że sytuacja nie jest zero-jedynkowa. Próbowała zrozumieć jego postępowanie i stanęła w obronie Smolastego. „To zawsze ma dwa dna. To nie jest takie zero-jedynkowe, że mu się nie chciało i nie chciał wyjść. Nie wydaje mi się, żeby jakikolwiek artysta nie uszanował w ten sposób fanów. Ja nie wiem, czy on był chory, czy się bardzo źle czuł. Nie chciałabym go oceniać w żaden sposób. Myślę, że jeżeli taka sytuacja miała miejsce, to na pewno był jakiś powód. Nie wydaje mi się, że Smolasty nie uszanował swoich fanów, dlatego nie będę go oceniać. Mam nadzieję, że to się jakoś rozwiąże, żeby wszyscy byli zadowoleni, a żeby fajni dalej słuchali jego muzy i kupowali płyty”, tłumaczyła na łamach Pudelka w rozmowie z Simoną Stolicką.

Zobacz także

Artystka wspomniała przy okazji czasy swoich największych sukcesów. U szczytu kariery znajdowała się w ciągłym biegu, zdarzało się, że nie pamiętała, w jakim mieście koncertuje i pozdrawiając fanów ze sceny myliła ich nazwy. "Oczywiście było zmęczenie, dlatego że jak ten sukces spada jak grom z jasnego nieba, każdy chce czerpać z tego jak najwięcej. Dużo graliśmy, ale nigdy nie graliśmy ponad moje siły. Znam swój organizm i wiem, kiedy jest za dużo. Ale ja też mam kochanych fanów, bo oni mi wiele wybaczają", dodawała w Pudelku.

Czytaj też: Doświadczyła blasków i ceni sławy. Dziś Halina Mlynkova mówi szczerze, chciała zejść ze sceny

Marta Mandaryna Wiśniewska, Dzień Dobry TVN, 2022
MATEUSZ GROCHOCKI/Dzien Dobry TVN/East News

W sprawie wydarzenia wypowiedział się także Michał Wiśniewski. Lider Ich Troje wyznał, że może ocenić kwestię utraty głosu, która jest znana wielu wokalistom. „Myślę, że on jakąś tam resztką sił dokończył ten występ. Nie wiem, bo ja Smolastego nie znam. (...) Przede wszystkim nie wypada wypowiadać się o artystach. Mogę powiedzieć o sytuacji, która może się każdemu przytrafić. To nie on pierwszy, nie ostatni, że z przemęczenia koncertowego po prostu stracił głos”, mówił w rozmowie z Jastrząb Post.

Artysta zasugerował przy okazji, że w podobnych sytuacjach ratunkiem może być playback. Nie spodobały mu się też słowa, w których raper opisywał swojego menadżera i zaznaczył, że jako twóca ma prawo ingerować w kwestię swojego kalendarza koncertowego. „Zrzucenie winy na menadżera, trudno mi się wypowiadać, ale myślę, że to nie było do końca okej, no bo on na pewno nie ma zakontraktowanych koncertów, o których nie wie. Jak się tam już pojawił, to trzeba było puścić playback. Moja rada na przyszłość. […] Wiem z własnego doświadczenia, że ja też pozwalałem swojemu menadżerowi na takie bookingi. Nikt nie może cię do tego zmusić, więc wydaje mi się, że jak tak pójdziemy po prawdzie, to dowiemy się, że ten menadżer trochę Bogu ducha winien”, dodawał w Jastrząb Post.

Reklama

Źródło: Kultura gazeta.pl, Pudelek.pl, Jastrząb Post

Michał Wiśniewski, VIVA! czerwiec 2022, 12/2022
Voyo Bąkiewicz
Reklama
Reklama
Reklama