Zagrała, choć wiedziała, że On odszedł. Dorota Segda nie przerwała spektaklu…
Ten wieczór na zawsze odmienił jej życie

14 października 2023 roku Dorota Segda wystąpiła na scenie, mimo że tego samego dnia zmarł jej mąż, Stanisław Radwan. Dla aktorki nie była to kontrowersyjna decyzja, lecz naturalna potrzeba – wybrała teatr jako sposób na poradzenie sobie z bólem.
Miłość Doroty Segdy i Stanisława Radwana
Dorota Segda i Stanisław Radwan tworzyli związek oparty na głębokim porozumieniu mimo 27 lat różnicy wieku. Poznali się w krakowskiej PWST, gdzie on był dyrektorem Teatru Starego, a ona studentką. Ich relacja, choć pełna różnic, trwała ponad dwie dekady i opierała się na codziennych rytuałach i wspólnych pasjach, takich jak czytanie książek i gra w scrabble.
Decyzja o spektaklu w dniu śmierci męża
W dniu śmierci Stanisława Radwana, 14 października 2023 roku, Dorota Segda zagrała w spektaklu „Strasznie śmieszne na podstawie Okropnie smutne”. Jak przyznała, nie miała wątpliwości, że powinna wystąpić. Swoją decyzję tłumaczyła wewnętrznym przekonaniem, że jej mąż, zapytany o to, również powiedziałby, by poszła grać. Dla niej nie był to akt heroizmu, lecz decyzja zgodna z jej naturą i związkiem z teatrem.
"Półtora roku temu, w dniu śmierci mojego męża, zagrałam przedstawienie. Zadałam sobie wtedy tylko jedno pytanie: co ja mam teraz zrobić? W obecności jego bliskich, sióstr, córki. I nikt nie miał wątpliwości, że powinnam zagrać." - przyznała w "Bez polityki".

Teatr jako ucieczka i siła
Dorota Segda podkreśliła, że teatr był dla niej formą terapii i sposobem na przeżycie żałoby. Spektakl tego wieczoru dotyczył śmierci dziecka, co nadało wydarzeniu dodatkowego ładunku emocjonalnego. To doświadczenie było dla niej katharsis – momentem, w którym sztuka pomogła jej przetrwać osobistą tragedię.
Emocjonalne słowa po stracie
Po śmierci męża Dorota Segda prawie całkowicie zniknęła z życia publicznego. Jednak podczas pogrzebu wypowiedziała poruszające słowa: „Spojrzał, dodał mi urody, a ja wzięłam ją jak swoją. I będę ją miała w sobie już zawsze. Stasiu. Kocham cię razem z twoją śmiercią.” Te słowa są dowodem na głęboką więź, jaka łączyła ich do samego końca.

Źródło: Plejada, "Bez polityki"