Chciał pójść w ślady ojca, którego nie widział 13 lat: "Szybko wybił mi to z głowy"
Krzysztof Zalewski o tacie: "To, jak dalej układała się nasza relacja, to osobna historia"

Krzysztof Zalewski poznał swojego tatę jako 13-letni chłopak. Dziś się wspierają oraz są dla siebie opoką, lecz nie zawsze tak było. Muzyk i uznany aktor wiele czasu poświęcili na odbudowywanie utraconej relacji.
[Ostatnia publikacja na Viva Historie i VUŻ 23.02.2025 r.]
Krzysztof Zalewski chciał pójść w ślady ojca: "Szybko wybił mi to z głowy"
Muzyką zaraziła go mama, lecz talent sceniczny bez wątpienia odziedziczył po ojcu. Stanisław Brejdygant — aktor znany z filmów tj. „Wilczyca” czy „Komedia małżeńska”z — przez wiele lat nie uczestniczył w życiu syna. Nie epatował też szczęściem, gdy po latach ten oznajmił mu, że ciągnie go w tym samym kierunku. "Zdaję sobie sprawę, że brakuje mi warsztatu, ale jednocześnie czuję, że mam jakiś słuch na aktorstwo. Każda kolejna produkcja to dla mnie okazja, by czegoś się nauczyć" — powiedział Krzysztof Zalewski w niedawnej rozmowie z Michałem Misiorkiem dla Plejady.
- ZOBACZ: Krzysztof Zalewski poznał ojca, kiedy był nastolatkiem. Brejdygant nie wiedział o jego istnieniu

"Gdy w wieku 13 lat poznałem mojego tatę, on szybko wybił mi to z głowy" — dodał, wspominając pierwsze spotkania z tatą. "Powiedział, że to niepewny i niewdzięczny zawód. Że trzeba mieć dużo szczęścia, żeby coś w nim osiągnąć. Z perspektywy czasu jestem mu za te słowa wdzięczny. Jako muzyk sam jestem sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Sam piszę piosenki, sam decyduję o tym, co będę robił, mam wpływ na każdy etap prac nad płytą".
Zalewski ceni sobie możliwość aktywnego wpływania na wszystkie artystyczne aspekty bycia muzykiem. Zauważa, że aktorstwo nie dałoby mu tej samej swobody.
"Na scenie mogę śpiewać swoje teksty, a gdybym zawodowo grał w filmach i serialach, byłbym skazany na wypowiadanie słów, które napisał ktoś inny. [...] Jeśli byłoby to moje jedyne źródło dochodu, musiałbym chodzić na kompromisy i wchodzić w projekty, które mnie nie do końca interesują" — wyznał muzyk.

Krzysztof Zalewski o relacjach z ojcem
Choć w głębi serca zawsze myślał o aktorstwie, zaufał słowom taty. "Mój tata jest aktorem, więc pomyślałem, że doskonale wie, co mówi", powiedział Michałowi Misiorkowi. Nie protestował, odkrył też nową miłość — rock'n'roll. "Stwierdziłem, że chcę mieć własny band i być gitarzystą. Długo nie czekałem z realizacją tego planu. Wróciłem z wakacji i założyłem zespół. Od tego momentu nigdy nie miałem już wątpliwości dotyczących tego, co chcę robić w życiu", mówił.
Krzysztof Zalewski nie porzucił całkowicie swoich marzeń. Choć nie jest zawodowym aktorem, ma na koncie role w kilku produkcjach. Równocześnie nie odczuwa żalu do ojca. Rady, które usłyszał jako nastolatek, uważa dziś za niezmiernie cenne.
"Ale to nie było tak, że on postanowił, że zostanie wujkiem dobrą radą i będzie układał mi życie. Zapytałem go, czy to dobry pomysł, bym został aktorem, a on mi szczerze odpowiedział. W żaden sposób na mnie nie naciskał. Po prostu wyraził swoją opinię, a ja miałem na tyle zdrowego rozsądku, że uznałem, że skoro pracuje w tym zawodzie, to zna go od podszewki i wie, co mówi. To, jak dalej układała się nasza relacja, to osobna historia. Ale przepracowaliśmy już to i dziś mamy dobry kontakt" — podsumował artysta.

Zobacz także
Galeria
Pokazywanie elementów od 1 do 3 z 12
Akcje
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 17
Fale, tafla, zwiększona objętość. Air Wand to domowy stylista włosów!
Współpraca reklamowa