Reklama

Konstanty Ildefons Gałczyński — wybitny i uwielbiany poeta — umierał dwa razy. Po raz pierwszy, kiedy po wojnie został uznany za zmarłego, i potem po latach kiedy naprawdę powalił go trzeci zawał. Jak do tego doszło?

Reklama

Konstanty Ildefons Gałczyński: żołnierz i kochanek

Konstanty Ildefons Gałczyński urodził się 23 stycznia 1905 roku. Był synem kolejarza. Studiował na kilku kierunkach, żadnego nie skończył. W kółku naukowym anglistów napisał pracę o szkockim poecie Gordonie Morrisie Cheatsie. Przedstawił dokładnie jego życiorys, cytował i analizował wiersze. Po czym okazało się, że nikt…taki nie istniał, Cheats był wymysłem Gałczyńskiego (podaje za Piotrem Kitrasiewiczem w rozmowie „Gałczyński był tragicznie rozdartą osobą”). Już przed wojną stał się sławny.

Z tych czasów pochodzi znany wiersz „Skumbrie w tomacie”, opublikowany w prawicowym piśmie „Prosto z mostu”. W 1939 roku brał udział w kampanii wrześniowej. Miał wtedy 34 lata. Był już słynnym poetą. Trafił najpierw do niewoli radzieckiej, potem do niemieckiej. Ponieważ brał udział w jakiejś rozróbie, został zdegradowany ze stopnia podchorążego do szeregowca i dzięki temu uniknął transportu do Katynia, gdzie rozstrzelano polskich oficerów. Czas wojny spędził w stalagu Altengrabow pod Magdeburgiem. W Polsce czekała na niego ukochana żona Natalia. Ślub wzięli w 1930 roku. Kto nie znał srebrnej Natalii i zielonego Konstantego? Albo wiersza, w którym pisał: „Pokochałem Cię w noc błękitną/ w noc grającą/ noc bezkresną…” Dla żony napisał m.in. słynny wiersz „Serwus Madonna”. W 1936 roku urodziła się ich córka Kira.

Gałczyński, trzy kobiety i żona

Ale podczas wojny, gdy bardzo przyzwoicie zachowywał się wobec kolegów jako jeniec, żonę zdradzał nałogowo. Romansował z aż trzema kobietami. Jedną z nich, była poznana w obozie poetka Maria Marutą Stobiecką. Potem związał się z Lucyną Wolanowską, byłą więźniarką obozu Ravensbruck. Lucyna została jego żoną, w 1946 roku urodził im się syn Konstanty Ildefons jr. O tym, że Konstanty senior ma w Polsce żonę, Lucyna Wolanowska dowiedziała się, gdy była w czwartym miesiącu ciąży. Zamieszkali razem w Hoxter. Gałczyński zarabiał jako tłumacz, Lucyna pracowała w centrali telefonicznej. Nazywał ją ptaszkiem, siebie kotem, oczekiwanego synka — bajbusikiem. Poeta nie spieszył się z powrotem do Polski. Pojechał jeszcze do Paryża i Brukseli i nawiązał kolejny romans, tym razem z Anielą Micińską. Niektórzy uważają, że zwlekał z powrotem, bo nie mógł się zdecydować, czy jednak nie ułożyć sobie życia na Zachodzie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Konstanty Ildefons Gałczyński: żona kochała go bezgranicznie, wybaczała mu zdrady, pijaństwo

PHOTO: MUZEUM LITERATURY/EAST NEWS Zona poety - Natalia Galczynska z corka Kira, Anin 1938. KONSTANTY ILDEFONS GALCZYNSKI - POLISH POET. Konstanty Ildefons Galczynski (1905-1953) - polski poeta. Najbardziej znany za sprawa paradramatycznej serii podszytych absurdem humoresek "Teatrzyk Zielona Ges", w ktorej pojawila sie galeria postaci takich jak Porfirion Osielek, Piekielny Piotrus, Hermenegilda Kociubinska, czy Zielona Ges. Jego debiut literacki w prasie mial miejsce w 1923. Zwiazany byl z grupa poetycka Kwadryga oraz pismami satyrycznymi i politycznymi stolicy, nalezal do bohemy artystycznej. Bral udzial w kampanii wrzesniowej. Okres okupacji spedzil w stalagu w Altengrabow. Po wojnie wspolpracowal m.in. z tygodnikiem "Bluszcz", "Prosto z Mostu", "Przekrojem", "Tygodnikiem Powszechnym" oraz krakowskim kabaretem "Siedem kotow".
Żona poety - Natalia Gałczyńska z córką Kira, Anin 1938. Natalia z dwuletnią córeczką Kirą, Anin, 1938 rok. Fot. Muzeum Literatury/East News

Żona i znajomi myśleli, że poeta nie żyje

Tymczasem żona i przyjaciele rozpaczliwie go poszukiwali. A ponieważ nie było o Gałczyńskim żadnych informacji, w Polsce gruchnęła wieść, że poeta nie żyje. Żona płakała, niektóre gazety wydrukowały już nekrologi i wspomnienia. Wreszcie Gałczyński objawił się. Wrócił w końcu w 1946 roku, ale nie sam, i nie z żoną — Lucyną, a z Marią Stobiecką u boku. Dzięki zabiegom przyjaciół pogodził się z żoną i po długiej rozmowie znowu zamieszkali razem. O drugim małżeństwie poety, które już poza wszystkim bigamią, w jego warszawskim domu nie wspominano. Lucyna wyjechała do Australii, w 1953 roku unieważniła ich małżeństwo. Gałczyński nigdy nie poznał syna, który już po jego śmierci przyjeżdżał do Polski do przyrodniej siostry Kiry, odwiedzał słynną leśniczówkę Pranie.

Gałczyńskim był trudnym człowiekiem, w wierszach wychwalał i mitologizował małżeńską codzienność, ale jego małżeństwo było burzliwe, nie tylko przez zdrady. Poeta pił, miewał depresje, lęki, znikał z domu. Być może miał chorobę dwubiegunową, bo miewał okresy apatii i ogromnego pobudzenia. Chociaż Stefan Kisielewski – muzyk, pisarz i publicysta – przypisywał tę ekscytację kawie, której litry wypijał rano. Pił albo kawę, albo wódkę.

Gałczyński zakazany i załamany

Był bardzo popularny, już po powrocie do Polski pisał tak piękne wiersze jak „Zaczarowana dorożka”, stworzył teatrzyk „Zielona gęś” z postaciami Osiełka Porfiriona, Szalonego Piotrusia czy Hermenegildy Kociubińskiej. Ale w końcu lat 40. i początku 50., kiedy miała wykuwać się nowa, socjalistyczna literatury, nie było miejsca na literackie wyrafinowanie i purnonsens. Gałczyński podpadł komunistom. Mówiono, że schlebia drobnomieszczańskim gustom. Na zjeździe literatów w 1950 roku zaatakował go ostro inny poeta Adam Ważyk.

Poezję Gałczyńskiego, nazwał „zdemolowanym kramikiem mieszczańskiego inteligenta”, „lamusem szlacheckiego baroku z antycznymi bogami”, „filisterskim kącikiem z koteczkiem i firankami”, namawiał do ukręcenia łba „temu rozwydrzonemu kanarkowi, który zagnieździł się w jego wierszach”. Sala huczała od oklasków, oskarżonego Gałczyńskiego nie było. Odpowiadał pośrednio: „Kanarkowi można ukręcić łeb, ale wtedy będzie widać klatkę. Co z klatką, kolego?”

Poeta próbuje składać daniny, już wcześniej napisał „Pieśń na Zjednoczenie Partii”, „Kantatę”. Pisze: „Przed mauzoleum Lenina” chwaląc wodza, który "centrum globu przesunął na Wschód". Ale nic nie pomaga. Kolejne pisma zamykają przed nim swoje łamy, znika uwielbiana przez czytelników „Zielona gęś”. Gałczyński staje się oficjalnie zakazany. Dom utrzymuje Natalia, która pracuje jako tłumaczka.

Gałczyńskiemu pomógł Julian Tuwim

Gałczyńskiemu pomaga Julian Tuwim, choć nie przepadali za sobą. Zlecił mu tłumaczenie "Snu nocy letniej" Szekspira, sam zapłacił zaliczkę. Poeta przeżywa załamanie. Pije, włóczy się po znajomych. Ucieka do Krakowa. Czuje się zaszczuty. Jego stan poprawia wyjazd na Mazury, do leśniczówki Pranie nad jeziorem Nidzkim. Napisał w tym czasie piękny poemat „Niobe”. Ale też ohydny „Poemat dla zdrajcy”, który był atakiem na Czesława Miłosza.

Sam Miłosz sportretował go jako Deltę w "Zniewolonym umyśle". Na pewno pisanie na zamówienie komunistycznych kacyków, dostosowywanie się do reguł literackiego socrealizmu, dużo go kosztowało. Z czasem wraca do łask. Ale alkohol, depresja, poczucie odrzucenia rujnują mu zdrowie. Przeżywa dwa zawały, trzeciego już nie. Umiera, w 1953 roku w wieku 48 lat. Konstanty Ildefons Gałczyński został pochowany na wojskowych Powązkach w Warszawie. Pogrzeb był szybki i cichy. Jego śmierć była szokiem, krążyły plotki, że poeta popełnił samobójstwo, że się zapił. Natalia Gałczyńska przeżyła po śmierci męża 23 lata, zawsze go kochała, dbała o jego dorobek i pamięć o poecie. Robiła to także ich córka, Kira Gałczyńska.

Reklama

CZYTAJ TEŻ: Konstanty Ildefons Gałczyński był wspaniałym poetą, ale trudnym człowiekiem. Jakie były jego relacje z córką, Kirą?

PHOTO: MUZEUM LITERATURY / EAST NEWS Praga, 1949 r. Konstanty Ildefons Galczynski udzielal wywiadow, bral udzial w wieczorach i konferencjach prasowych. KONSTANTY ILDEFONS GALCZYNSKI - POLISH POET. Konstanty Ildefons Galczynski (1905-1953) - polski poeta. Najbardziej znany za sprawa paradramatycznej serii podszytych absurdem humoresek "Teatrzyk Zielona Ges", w ktorej pojawila sie galeria postaci takich jak Porfirion Osielek, Piekielny Piotrus, Hermenegilda Kociubinska, czy Zielona Ges. Jego debiut literacki w prasie mial miejsce w 1923. Zwiazany byl z grupa poetycka Kwadryga oraz pismami satyrycznymi i politycznymi stolicy, nalezal do bohemy artystycznej. Bral udzial w kampanii wrzesniowej. Okres okupacji spedzil w stalagu w Altengrabow. Po wojnie wspolpracowal m.in. z tygodnikiem "Bluszcz", "Prosto z Mostu", "Przekrojem", "Tygodnikiem Powszechnym" oraz krakowskim kabaretem "Siedem kotow".
Konstanty Ildefons Gałczyński Konstanty Ildefons Gałczyński na spotkaniu z czytelnikami, jeszcze przed zakazem publikowania, w 1949 roku, fot. MUZ. LITERATURY/EAST NEWS
Reklama
Reklama
Reklama
Loading...