Architekt widmo? Widzowie „The Brutalist” odkrywają zaskakującą prawdę
Kim naprawdę był László Toth?

Od 31 stycznia w polskich kinach można oglądać The Brutalist ("Brutalista") w reżyserii Brady'ego Corbeta. Film opowiada historię László Totha, węgierskiego architekta żydowskiego pochodzenia, który po wojnie buduje nowe życie w Ameryce. Wielu widzów wychodzi z seansu z przeświadczeniem, że główny bohater grany przez Adriena Brody'ego to postać historyczna, jednak Toth nigdy nie istniał. Co ciekawe, jego imię i nazwisko należą do zupełnie innej, kontrowersyjnej osoby.
Czy architekt z "Brutalisty" istniał naprawdę? Znaczenie tytułu filmu
Choć László Toth z filmu The Brutalist jest postacią fikcyjną, jego historia zawiera elementy losów prawdziwych architektów, zwłaszcza Marcela Breuera. Breuer, jeden z najwybitniejszych twórców modernizmu, urodził się na Węgrzech i był absolwentem szkoły Bauhaus. Jego innowacyjne podejście do formy i materiału miało ogromny wpływ na rozwój brutalizmu, stylu, na którym opiera się filmowa narracja.
Brady Corbet stworzył postać Totha jako hołd dla architektów, których kariery zostały przerwane przez wojnę i antysemityzm. Reżyser otwarcie przyznaje, że inspirację czerpał również z dorobku Louisa Kahna czy Miesa van der Rohe. Film buduje przekonujący obraz twórcy zmagającego się z rzeczywistością, choć sama historia pozostaje tylko i aż fikcją.
Czytaj też: Adrien Brody przeżył załamanie po roli w „Pianiście”. Triumfalnie powraca i ma szansę na drugiego Oscara

László Toth istniał naprawdę: kim był?
Jedynym prawdziwym człowiekiem o tym imieniu, którego można znaleźć w historycznych zapisach, nie był architekt, lecz geolog. László Toth, urodzony w 1938 roku, przeszedł do historii z zupełnie innego powodu: w 1972 roku zaatakował młotkiem Pietę Michała Anioła w Bazylice Świętego Piotra w Rzymie. Podczas napaści krzyczał: "To ja jestem Chrystusem!".
W wyniku ataku poważnie uszkodził rzeźbę, a Toth, uznany za niepoczytalnego, został skierowany na leczenie psychiatryczne. Później deportowano go do Australii, gdzie prowadził spokojne, anonimowe życie. Jego ślad w historii jest zupełnie inny niż ten, który pozostawił po sobie filmowy bohater.

Recenzenci "The Brutalist" przywołują niekiedy postać porywczego geologa i wyszukują się podobieństw. Już samą zbieżność imienia i nazwiska odczytują nieco ironicznie. Dodatkowo, elementu wspólnego dla tych dwóch postaci można doszukiwać się w marmurze.
W swojej analizie dla Collidera Leah Marilla Thomas zwraca uwagę, że The Brutalist kręcono w autentycznym włoskim kamieniołomie w Carrarze – tym samym, z którego Michał Anioł czerpał marmur do swoich rzeźb, w tym słynnej Piety.
Interesującą analogię pomiędzy geologiem, a samym Michałem Aniołem zauważyła na łamach Los Angeles Times Amy Nicholson - – obaj pracowali dla wpływowych, lecz nie zawsze uczciwych mecenasów sztuki. W przypadku renesansowego mistrza zdarzało się, że jego patroni, mimo wcześniejszych umów, nie wywiązywali się z zapłaty, co odzwierciedla trudności, z jakimi zmaga się fikcyjny architekt w filmie Corbeta.
Zobacz też: Poznali się, gdy odrzuciło ją Hollywood. Tak kochają się Adrien Brody i Georgina Chapman

"Brutalista": prawda, fikcja i symbolika
The Brutalist udowadnia, że granica między prawdą a fikcją może być płynna. Choć historia László Totha jako architekta nigdy się nie wydarzyła, film opowiada o realnych procesach historycznych i artystycznych. Opowieść o twórcy, którego dzieła miały przetrwać pokolenia, zestawiona z rzeczywistą postacią, która próbowała zniszczyć dzieło sztuki, tworzy intrygujący kontrast.
Czy wybór imienia dla filmowego bohatera był celowym nawiązaniem do historii prawdziwego Totha? A może to tylko zbieg okoliczności? Tak czy inaczej, The Brutalist przypomina, że w sztuce – tak jak w życiu – rzeczywistość i fikcja nieustannie się przeplatają.
Czytaj także: Film „Nasienie świętej figi” Mohammada Rasoulofa uznano za arcydzieło. Czy Oscar uratuje reżysera?

Zobacz także
Galeria
Pokazywanie elementów od 1 do 3 z 12
Akcje
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 17
Fale, tafla, zwiększona objętość. Air Wand to domowy stylista włosów!
Współpraca reklamowa