Agnieszka Sienkiewicz zareagowała na cierpienie dziecka. Została zwyzywana
Aktorka poświęciła zdarzeniu wpis na Instagramie: "Rozpłakałam się. Ludzie uważają, że można szarpać dziecko i bić"

Agnieszka Sienkiewicz podzieliła się z internautami przemyśleniami na temat zdarzenia, którego była niedawno świadkiem. Aktorka opisała, jak pewien mężczyzna krzyczał na 8-letniego syna, szarpał nim, a następnie uderzył. Nie mogła pozostać bierna na cierpienie dziecka.
[Ostatnia publikacja na VUŻ i VIVA! Historie:02.03.2025 r.]
Agnieszka Sienkiewicz zareagowała na cierpienie dziecka. Została zwyzywana
Treść najnowszego wpisu aktorki rozrywa serce. Opisała w nim sytuację, w której uczestniczyła jej rodzina, oraz nieznany jej, mały chłopiec wraz z ojcem.
Gdy dziecko wskoczyło w śnieżne zaspy, mężczyzna miał mu wymierzyć "bardzo silne uderzenie w pośladki". Agnieszka Sienkiewicz zaprotestowała przeciwko przemocy, jednak w zamian usłyszała bluzgi i wyzwiska... "Będzie osobiście… Od trzech dni próbuje ogarnąć w sobie pewną sytuację i odzyskać wiarę w ludzi", zaczęła.
"Jesteśmy na stoku, jest godzina 11 przed południem, do zjazdu szykuje się powoli kilkadziesiąt osób, w tym połowa to Polacy. I wtedy słyszę ojca — Polaka — krzyczącego na dziecko. Przysięgam, ten ok. 8-letni chłopiec nic nie zrobił, poza tym, że wskoczył w zaspy śnieżne. Sama wskoczyłam. Ale ojciec wściekły, szarpie go za rękę i serwuje bardzo silne uderzenie w pośladki. Wybucham! Krzyczę do pana, że "może jemu zaserwujemy zaraz takiego klapsa w tyłek i że dzieci się nie bije". I wtedy słyszę ten slogan: KLAPS MUSI BYĆ W WYCHOWANIU, TO MOJE DZIECKO, MOGĘ ROBIĆ, CO CHCĘ, NIE WTRĄCAJ SIĘ (tu jakaś s***ka leci trochę ciszej)" — czytamy w przejmującym wyznaniu.
Poza mężem Agnieszki Sienkiewicz, nikt nie zareagował na dramatyczną sytuację.
"Tu dołącza mój mąż, broniąc chłopca i mnie przed wyzwiskami ze strony Pana i tłumacząc mu, że nie, nie może bić dziecka, tylko dlatego, że jest jego. Wielu Polaków słyszy tę rozmowę, wyzwiska rzucane w moją stronę — nie reaguje nikt, patrzą, odwracają głowę. Do Pana dołącza mama dziecka, mówiąc, że to jej syn i mam się nie interesować! Państwo uspokoili się dopiero kiedy poszliśmy wezwać obsługę stoku z alkomatem — bo na metr czuć było, że Pan jest po „wielu” głębszych — wtedy rodzina szybko zawinęła się ze stoku".
Sytuacja wywołała w nich wiele emocji. Po konfrontacji aktorka zalała się łzami, ubolewając nad losem dzieci poszkodowanych przez własnych rodziców. Zdjęcie, na którym sama czule całuje swoją pociechę, mocno kontrastuje z opisywanym przez nią zdarzeniem...
"Ja tam zostałam. Rozpłakałam się, było mi tak strasznie przykro, że ludzie wciąż uważają, że można szarpać dziecko i bić. Jeśli ten Pan nie krępuje się dawać siarczyste klapsy dziecku przy ludziach to boję się jakie lanie dziecko dostaje w domu kiedy naprawdę coś przeskrobie. Boli mnie bardzo też to, że nie zareagował nikt kto był świadkiem i sytuacji i awantury. Nikt nas nie wsparł słowem. Posłuchali, popatrzyli, odwrócili głowę. Po całym zajściu moja 5-letnia Marysia powiedziała „Mamo zabierzmy chłopca do Fundacji Słonie na Balkonie, tam mu pomogą" — kontynuowała.
- SPRAWDŹ: Chroni życie prywatne, córki są dla niej wszystkim. Agnieszka Sienkiewicz zaskoczyła wyznaniem
Wyznanie Agnieszki Sienkiewicz miało związek z obchodzonym 23 lutego, Światowym Dniem Walki z Depresją. Aktorka zaznacza, że wspomniana fundacja daje pomoc dzieciom z domów przemocowych.
Zobacz także
Galeria
Pokazywanie elementów od 1 do 3 z 12