Reklama

Agnieszka Kaczorowska-Pela już za trzy miesiące zostanie mamą. Razem z mężem, Maciejem Pelą przygotowują się do przyjścia na świat pierwszego dziecka. Już wiadomo, że uwielbiana „Bożenka z Klanu” urodzi córeczkę. Ciąża przebiega spokojnie ale pierwsze trzy miesiące nie były łatwe. Przejść przez najgorsze pomógł Agnieszce Maciej i jego zdolności kulinarne. Serwował żonie doskonały rosołek. O ciąży i małżeństwie opowiedzieli w najnowszym wydaniu VIVY! Mamy.

Reklama

Co się działo w pierwszym trymestrze?

Agnieszka: Muszę przyznać, że był bardzo trudny, nie miałam siły, były okropne mdłości. Rozmawiałam z różnymi mamami i każda miała inne odczucia. Jedna ciąża fantastyczna przez dziewięć miesięcy, inna straszna przez dziewięć miesięcy, nie ma na to żadnego gotowego scenariusza. Przez te pierwsze trzy miesiące bywało, że łzy mi się cisnęły do oczu, mówiłam: “Nie dam rady, w co ja się wpakowałam. Tak bardzo chcę mieć dziecko, ale nic nie jestem w stanie zrobić, żeby się lepiej poczuć”. Przelewałam się przez ręce. Maćka pomoc była niezastąpiona. Jednocześnie cały czas miałam zajęcia, prowadzimy przecież szkołę tańca. Zdarzało mi się czasem jakieś zajęcia odwołać, bo nie byłam w stanie ich poprowadzić. Potem szłam na plan “Klanu”, gdzie musiałam robić dobrą minę do strasznego samopoczucia, bo jeszcze nie przyznawałam się do tego, że jestem w ciąży. Było naprawdę trudno. Kiedy wracałam do domu chciałam już tylko odpocząć, spać. Maciek ratował mnie rosołkiem… i oczywiście tulił.

Później było lepiej?

Agnieszka: Tak, mdłości odeszły, wróciła energia, wigor, chęć do działania.

Maciek, jesteś bardzo zaangażowany, wiesz wszystko o ciąży Agi. Skąd czerpiesz tę wiedzę?

Maciej: Aga bardzo dużo czytała i od razu się ze mną dzieliła informacjami.
Agnieszka: Na początku kupiłam sobie sporo poradników. Poza tym pomagają nasze mamy i moja siostra, która ma trzy córki, więc duże doświadczenie i wiedzę. U niej też za każdym razem ciąża przebiegała trochę inaczej. Poza tym jest internet, różnego rodzaju blogi. Mam swój kanał na youtubie, prowadzę tam cykl „Będę mamą”. Pomysł wziął się stąd, że w tym trudnym pierwszym trymestrze nie miałam siły czytać książek. Szukałam czegoś w formie wideo, ale nie znalazłam nic wartościowego, gdzie wypowiadają się eksperci. Postanowiłam sama stworzyć taki program, gdzie będę zapraszać specjalistów i z nimi rozmawiać. Podkreślam - to moi goście się wypowiadają. Nie ja. Ja jestem osobą, która pragnie zdobyć wiedzę, a dzięki temu, że nagrywamy te odcinki, mogę się tymi informacjami podzielić z innymi przyszłymi mamami. Niektóre media podały, że to ja udzielam porad (śmiech). To co jest fantastyczne, to że mam cudny odzew od mam lub przyszłych mam po tym programie. Dostaję wspaniałe wiadomości z podziękowaniami, że to tworzę. Wiem, że to co robię jest potrzebne.

Maciek, będziesz przy porodzie?

Maciej: Nie podjęliśmy jeszcze ostatecznej decyzji.
Agnieszka: Mieliśmy na ten temat zupełnie inne zdanie na początku ciąży.
Maciej: Na początku oboje nie chcieliśmy, żebym był przy porodzie i byliśmy co do tego bardzo zgodni. Jednak po tym, jak mieliśmy okazję rozmawiać z kilkoma świetnymi położnymi, które opowiadały w jaki sposób można to wspólnie przeżyć i jaką wartość ma to, że ojciec dziecka jest przy porodzie coraz bliżej jesteśmy decyzji na „tak”.

A chciałbyś być przy narodzinach córeczki?

Maciej: Chciałbym, ale jeszcze muszę do tej decyzji dojrzeć.

A ty Agnieszko chciałabyś, żeby Maciek był obecny?

Agnieszka: Dziś mogę już powiedzieć, że chciałabym, aczkolwiek na początku byłam zdecydowanie przeciwna. Obawiałam się, że może na tym ucierpieć sfera naszej seksualności.

Bo to jest problem. To nie jest takie oczywiste

Maciek: To nie jest oczywiste ale właśnie dlatego, że brakuje rzetelnej wiedzy na ten temat. My spotkaliśmy osoby, które tę wiedzę mają i umieją się nią podzielić. W internecie jest olbrzymia ilość różnych skrajnych, sprzecznych opinii, bardzo emocjonalnych a nawet straszących. Ktoś w komentarzach na profilu Agi, pod jednym ze zdjęć napisał: “Kobiety, nie straszcie się tak bardzo nawzajem”.
Agnieszka: Niestety kobiety to robią, gdy mają jakieś negatywne wspomnienia związane z porodem. Uważam, że to jest kompletnie niepotrzebne. Każda kobieta, która jest w ciąży, powinna otaczać się mądrymi kobietami z doświadczeniem, które przekażą jej fakty dotyczące porodu i wiedzę jak zrobić, aby się odpowiednio przygotować i aby było to dobre przeżycie. Strach w tym na pewno nie pomoże. Uważam też, że zdobywanie wiedzy na ten temat przez mężczyzn, jest tak samo ważne, jak przez kobiety. Na przykład w szkole rodzenia.

Chodzicie na zajęcia razem?

Agnieszka: Byliśmy na pierwszym spotkaniu. Jest jeszcze chwila. Widzę jak moje podejście do tematu porodu cały czas się zmienia. Na początku był olbrzymi strach, teraz jest dużo spokojniej. Oczywiście nie wiem jakie jeszcze emocje i myśli będą mi towarzyszyć, ale mam dużo większą świadomość tego co mnie czeka, ponieważ ciągle się uczę. Czytałam świetną książkę “Rodzić można łatwiej” Izy Dembińskiej, położnej, która była gościem w jednym z odcinków mojego programu. W tej książce nie ma koloryzowania rzeczywistości, ale po przeczytaniu zostaje takie wrażenie „Damy radę. Nie ma się czego bać”.

Reklama

O tym jak Agnieszka i Maciej się poznali, dlaczego ślub brali w tajemnicy i jakie mają plany na przyszłość w najnowszej VIVIE! Mamie. Już w sprzedaży!

Reklama
Reklama
Reklama