Reklama

Ona nie uchodziła nigdy za klasyczną piękność. Ale miała w sobie niezwykłą iskrę i nietuzinkową osobowość. Zofia Kucówna w polskiej kinematografii osiągnęła wszystko. Zagrała wspaniałe role w teatrze, m.in Norę w sztuce Ibsena, Sonie w „Zbrodni i Karze” Dostojewskiego, Natalię Pietrownę w „Miesiącu na wsi” Turgieniewa. I to właśnie ona była pierwszą wykonawczynią piosenki „Okularnicy” Agnieszki Osieckiej. A prywatnie? W latach 70. Zofia Kucówna tworzyła z Adamem Hanuszkiewiczem – dziś byśmy powiedzieli – power couple. Mimo że darzyli siebie wielki uczuciem, ich małżeństwo nie przetrwało próby czasu. Jak potoczyły się ich losy, dlaczego się rozstali?

Reklama

[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 08.07.2024 r.]

Zofia Kucówna i Adam Hanuszkiewicz: historia miłości

Gdy się poznali, Zofia Kucówna była początkującą aktorką, a Adam Hanuszkiewicz przymierzał się do reżyserii. Dzieliło ich jedenaście lat różnicy. Zofia Kucówna urodziła się 12 maja 1933 roku w Warszawie, dzieciństwo spędziła w podwarszawskim Komorowie, w domu z ogrodem. Chodziła do liceum plastycznego, zastanawiała się, czy nie iść na Akademię Sztuk Pięknych. Ale pod wpływem swojej polonistki zdecydowała się na egzamin do krakowskiej Szkoły Teatralnej. Nauczycielka powiedziała jej, że jako malarka będzie przeciętna, a jako aktorka może odnieść sukcesy.

Szkołę Teatralną skończyła w 1955 roku, była bardzo zdolna, od razu została zaangażowana do jednego z krakowskich teatrów. Adam Hanuszkiewicz (ur. 1924) pochodził ze Lwowa, jego rodzice prowadzili tam sklep. Przed wojną chodził do lwowskiego gimnazjum im. Stefana Batorego. W lipcu 1944 roku wstąpił do zespołu teatralnego Wojska Polskiego. Z czasem stał się jednym z najpopularniejszych reżyserów teatralnych, choć zaczynał karierę jako aktor. Nie ukończył żadnej artystycznej uczelni. Egzaminy aktorskie zdał eksternistycznie, w Łodzi, w 1946 roku.

Zobacz też: Tadeusz Woźniak: przed pięćdziesiątką znalazł miłość życia, w tym samym roku został ojcem i dziadkiem

Zofia Kucówna i Adam Hanuszkiewicz: początek ich relacji, zerwanie poprzednich związków

Oboje byli w poważnych związkach. Adam Hanuszkiewicz mawiał, że właściwie nigdy nie był kawalerem. Miał 17 lat, gdy ciotka nakryła go w łóżku z koleżanką Marią Stachiewiczówną, rodzina stwierdziła, że zaradzeniem na taki grzech może być tylko ślub. W tym związku urodziło się jego pierwsze dziecko – córka Teresa. Drugą żoną Adama Hanuszkiewicz została wielka aktorka i niezwykła kobieta Zofia Rysiówna. Ale ich małżeństwo nie było idyllą.

Zofia Rysiówna była starsza i dojrzalsza od Adama Hanuszkiewicza, dużo przeżyła — w trakcie wojny odbiła m.in. z rąk Gestapo kuriera Jana Karskiego, miała wielką osobowość jako aktorka. Na pewno wpłynęła na rozwój Hanuszkiewicza, a jednocześnie była podobno bardzo zaborcza, histeryczna, obłędnie o niego zazdrosna. Nie pozwalała mu na przykład grać z inną, wielką heroiną Niną Andrycz. Groziła, że jeśli on to zrobi, ona zabije dwójkę ich wspólnych dzieci.

Zofia Kucówna wyszła za mąż jeszcze na studiach za swojego kolegę ze Szkoły Teatralnej Jana Mayzela. Po szkole pracowali w różnych teatrach. Było to więc trochę małżeństwo na odległość. Ale w końcu w 1959 roku, Jan Mayzel ściągnął żonę do Warszawy, do Teatru Powszechnego, gdzie sam grał. Niestety, jak się okazało, życiowo nie był to dobry pomysł.

Czytaj także: Kazimierz Marcinkiewicz czule wspomina swoją pierwszą żonę. "Jest idealną matką dla naszych dzieci"

Zofia Kucówna, lata 70. Fot. ARCH. FOTOGRAFICZNE EDWARDA HARTWIGA/NAC

Zofia Kucówna i Adam Hanuszkiewicz: tworzyli bardzo dobraną parę

To w tym teatrze Zofia Kucówna spotkała Adama Hanuszkiewicza i zakochała się w nim bez pamięci. Z wzajemnością. Zofia Kucówna była dla Hanuszkiewicza idealną partnerką: zdolną, świadomą siebie aktorką. Na tyle młodą, że to on był jej mentorem, a nie na odwrót. Relacje między nimi były na pewno bardziej partnerskie niż w wypadku apodyktycznej Zofii Rysiówny.

W teatrze aż huczało od plotek, bo obie panie spotykały się w bufecie. Zofia Rysiówna była wtedy aktorką-instytucją, Kucówna dopiero startowała. Obie o niego walczyły, wydawało się, że Hanuszkiewicz nie zostawi żony, z którą miał dwoje dzieci. A jednak zdecydował się odejść. Mąż Zofii Kucówny nie przeżywał aż tak ich rozstania, być może byli raczej studenckim małżeństwem niż parą na życie. Po latach Jan Mayzel został mężem Zofii Merle, byli ze sobą bardzo szczęśliwi.

Czytaj też: Przyjaciel wyprawił im wesele w pociągu... Oto tajemnice relacji Edyty Wojtczak i Stanisława Mikulskiego

Aam Hanuszkiewicz i Zofia Kucówna w „Fantazym", 1967 rok, fot. ARCH. FOTOGRAFICZNE EDWARDA HARTWIGA/NAC

Dyrektor i dyrektorowa

„Jestem z rozbitej rodziny. Sam rozbiłem niejedną" – mówił reżyser. I dodawał: „Nie wszyscy są zdolni do miłości. Pytanie, czy jak się uczucie kończy, rozejść się, czy na siłę utrzymywać fikcję, dla dobra dzieci? Ja chyba nie nadaję się na ojca”. Z Zofią Kucówną byli razem niemal 30 lat, choć małżeństwem tylko 13, pobrali się w 1976 roku, rozwiedli w 1989. Wydawali się idealną parą, w życiu i na scenie. Zrobili wiele wspaniałych spektakli, na przykład serię telewizyjnych nowel „Opowieści mojej żony”. Na podstawie krótkich opowiadań Mirosława Żuławskiego powstały kameralne, rodzinne historie, wydawało się, że Zofia Kucówna występuje w nich prywatnie, naprawdę jako żona.

Zofia Kucówna mówiła, że nigdy nie wykorzystywała swojej roli jako dyrektorowej, gdy Adam Hanuszkiewicz został dyrektorem Teatru Narodowego i jego filii Teatru Małego w Domach Centrum w Warszawie. Tylko raz poprosiła męża o rolę, w 1967 roku w spektaklu Pan Wokulski według „Lalki”. „Zawsze mnie widziano w rolach subretek albo lirycznych panienek. A ja miałam już 32 lata i marzyłam o zagraniu dojrzałej kobiety. Adam gdzieś wyjechał, usiadłam przed lustrem i popracowałam nad sobą. Zlikwidowałam dziewczęcą grzywkę, dolepiłam rzęsy. - I jak wrócił, otworzyłam drzwi i zapytałam: „Mogę grać Wąsowską?”. A on: „Możesz”. I zagrałam, wspominała aktorka w „Wysokich Obcasach”. Pracowali, podróżowali, byli we dwoje, nie mieli dzieci.

Zobacz też: nierozłączni od ponad 40 lat. Jacek Cygan wiele zawdzięcza ukochanej żonie Ewie

Adam Hanuszkiewicz jako Don Juan, Teatr Powszechny, Warszawa, 1965 rok, fot. ARCH. FOTOGRAFICZNE EDWARDA HARTWIGA/NAC

Zofia Kucówna i Adam Hanuszkiewicz: dlaczego się rozstali?

Z czasem jednak uczucie zaczęło się wypalać, przynajmniej ze strony Adama Hanuszkiewicza. „Coraz mniej Adama w moim życiu. Znika na wiele tygodni. Nawet nie wiem, gdzie go szukać. Jestem sobie sama żeglarzem..." - pisała aktorka w swojej książce „Zatrzymać czas”. Wkrótce lekarze wykryli u niej chorobę nowotworową. Została z nią i walczyła sama, bo jej mąż zaangażował się już w inne uczucie. Zofia Kucówna była zwolenniczką dyskrecji, także w związku. Jeśli zdradzasz, oszczędź zdradzanemu tej wiadomości. Bo zdradzonego powinno się oszczędzić, tak uważała.Dla mnie ważne jest to, co zdarza się między nami. Reszta mnie nie interesuje", mówiła w jednej z rozmów.

Kiedyś sama nie przyznała się, że poszła do łóżka z nieznajomym, poznanym w kinie mężczyzną, tak ogromne poczuli do siebie pożądanie. Czy wiedziała, że sama jest zdradzana? Nie ma co wchodzić w takie rzeczy. W każdym razie z Adamem Hanuszkiewiczem rozwiedli się w 1989 roku. W 1990 on poślubił swoją kolejną muzę, aktorkę Magdalenę Cwenównę.

Zobacz też: Rola Scarlett O'Hary uczyniła z niej legendę. Miała świat u stóp, choroba zabrała jej wszystko

Zofia Kucówna: jak potoczyło się życie aktorki?

Zofia Kucówna na stałe z nikim się już nie związała. Z trudem radziła sobie z samotnością, rozpad małżeństwa z Adamem Hanuszkiewiczem musiał być dla niej strasznym przeżyciem, reżyser był miłością jej życia. Ale zawsze wypowiadała się o nim dobrze. Broniła go, gdy zarzucano mu, że objął Narodowy po Kazimierzu Dejmku, którego odwołano za „Dziady" w 1968 roku. Cieszyła, że tyle lat mogła przeżyć z tak wyjątkowym człowiekiem. Żałowała, że ich wspólne życie z Adamem Hanuszkiewiczem to zamknięty rozdział. Rozwód przyszedł w momencie, kiedy wychodziła z raka. Żyła wtedy od Świąt Bożego Narodzenia do Wielkanocy. Od Wielkanocy do wakacji, stawiała sobie kolejne progi do przekroczenia.

W rozmowie z „Wysokimi Obcasami" mówiła: „Rozstanie zawsze jest klęską. Ale nie mogłam mieć i nie mam do nikogo pretensji. Bo ja sama dokonywałam wyborów, ja sama umieściłam swoje uczucia. I sama odpowiedzialna jestem za całe moje życie".

Gdy Adam Hanuszkiewicz zmarł 12 lat temu, w 2011 roku, nie poszła jednak na jego pogrzeb na warszawskie Powązki. W ostatnich latach życia mieszkała w domu Artystów Weteranów Scen w Skolimowie, choć nigdy wcześniej nie przyszło jej do głowy, że tam trafi.

Aktorka zmarła niedawno - 6 kwietnia 2024 roku, niedługo przed 91. urodzinami. O swoim życiu mówiła: „Popełniałam rzeczy rozkoszne i okropne. Jednych i drugich nie żałuję. Dowodzą mi dziś, że byłam do nich zdolna i dają głupią, bo głupią, ale satysfakcję”.

Reklama

Czytaj też: Zerwane zaręczyny, złamane serca i wielka, szczęśliwa miłość. Życie miłosne Andrzeja Strzeleckiego to gotowy scenariusz na film

Reklama
Reklama
Reklama