Zdzisław Wardejn brał ślub dwa razy, po drodze złamał serce Magdzie Umer
Z drugą żoną, aktorką Małgorzatą Pritulak są razem ponad 50 lat
Zdzisław Wardejn to aktor znany przede wszystkim z serii filmów "Kogel mogel", gdzie grał profesora Mariana Wolańskiego. Ale ma na swoim koncie mnóstwo ról filmowych i teatralnych. Jego życie jest tak burzliwe i ciekawe, jak niejedna rola. Przeżył własny pogrzeb, dwa razy brał ślub, zakochała się w nim Magda Umer, a on dał jej kosza.
Zdzisław Wardejn wrócił na swój pogrzeb
Zdzisław Wardejn urodził się w 1940 w Warszawie. Ojciec przyszłego aktora został zamordowany w 1940 roku, zanim jego syn przyszedł na świat. Był jedynakiem, wychowywała go mama, Uwielbiała go, ale miała swoje życie i zapomniała go zapisać do szkoły. "Ile ty masz lat?", spytała pewnego dnia. Gdy powiedział, że siedem, złapała się za głowę. Po szkole poszedł do technikum energetycznego – miał być specjalistą od sieci cieplnych. Przekonał się, jaka to ciężka praca, wstawał codziennie o 6:00 rano.
„Ciągle rozmyślałem, jakby tu znaleźć jakieś lżejsze zajęcie. Tak się złożyło, że w naszej szkole było kółko teatralne. Teatrem wtedy się nie interesowałem, ale kiedy nauczyciel ogłosił nabór do kółka, zgłosiłem się. Zacząłem występować i zyskałem w szkole sporą popularność. Pod koniec technikum grałem już w półzawodowym teatrze”, mówił w jednej z rozmów.
Kiedy jego mama dowiedziała się, że syn chce zostać aktorem, powiedziała: „Jaki wstyd”. W jego rodzinie to nie był ceniony zawód.
Po wojnie przeniósł się z mamą do Poznania. Tam jako nastolatek znalazł się w środku demonstracji robotniczych w czerwcu'56. Zwinęli go z ulicy do aresztu. Zrozpaczona matka szukała syna kilka dni. A jego omyłkowo umieszczono na liście śmiertelnych ofiar zamieszek. Matka Zdzisława Wardejna trafiła na trop w kostnicy, rozpoznała zmarłego jako swoje dziecko. Inny młody człowiek, podobny z postury do Zdzisława Wardejna zginął postrzelony w twarz, miał ją owiniętą bandażem.
Młody Wardejn wrócił do domu tuż przed swoim pogrzebem, na który zjechała już cała rodzina. Na stole leżał jego akt zgonu. Dopiero po dwóch miesiącach ponownie wpisano go do ewidencji. „Byłem niesfornym, niegrzecznym młodym chłopakiem. Matka czasem straszyła w żartach, że zwoła „sąd rodzinny”, by zdecydować, co ze mną zrobić. Kiedy wróciłem do domu i zobaczyłem całą rodzinę, która zjechała się z całej Polski, pomyślałem, że z tym sądem to prawda. Kiedy mnie zobaczyli, to wszyscy płakali i ściskali mnie. Matka była w szoku”, wspominał.
Niedługo po skończeniu Szkoły Aktorskiej w Warszawie, w 1964 roku, postanowił wyjechać ze stolicy do teatru w Zielonej Górze. Tam miał większą wolność w kreowaniu postaci, nie musiał słuchać starszych kolegów. Szybko się przebił jako aktor, grał w wielu znanych filmach m.in. "Goodbay Rockefeller", "Komediantka", "Bal na dworcu w Koluszkach", "Vabank", "Boże ciało".
Zdzisław Wardejn i jego żony - Irena i Małgorzata
W Zielonej Górze nie tylko grał w teatrze Ziemi Lubuskiej. Poznał tam aktorkę, Irenę Grzonkę, zakochał się i ożenił. Była od niego o trzy lata starsza, pochodziła z Katowic. Doczekali się syna Wojciecha. Jednak dziecko nie scementowało ich związku. Małżeństwo rozpadło się po 5 latach. Irena Grzonka do końca życia (zmarła w 2021 roku w Poznaniu) używała nazwiska Grzonka-Wardejn.
Kiedy w 1968 roku aktor przenosił się do Warszawy, był już po rozwodzie. To nie był dla niego najlepszy czas. Miał za sobą wypadek, w którym zginęły dwie osoby. Został skazany na cztery lata więzienia, wyszedł po dwóch, za dobre sprawowanie i skruchę. Już na procesie prosił o najwyższy wymiar kary. Uważał, że nie ma po co żyć.
Zobacz też: Mówi, że mężem jest do kitu. Mało kto wie, z kim związany jest Krzysztof Hanke
W 1972 roku poznał młodszą od niego o siedem lat Małgorzatę Pritulak. Zakochał się w niej bez pamięci. Małgorzata Pritulak była w latach 70. bardzo znaną aktorką. Zadebiutowała w 1970 roku w nie byle jakim filmie, bo w komedii "Jak rozpętałem drugą wojnę światową" w reżyserii Tadeusza Chmielewskiego. Wcieliła się we Włoszkę, dziewczynę o imieniu Mirella, która zauroczyła Franka Dolasa.
Grała w głośnym filmie Krzysztofa Zanussiego „Iluminacja”, w dramacie „Jej portret”, wreszcie w przebojowej komedii „Wiosna panie sierżancie”. Miała przed sobą świetną przyszłość jako aktorka, ale zajęła się malarstwem – miała plastyczne zdolności po ojcu, znanym architekcie, który pracował m.in. przy odbudowie Zamku Królewskiego w Warszawie.
Zdzisław Wardejn, kadr z filmu Galimatias, czyli kogel-mogel II
Małgorzata Pritulak i Zdzisław Wardejn: sposób na miłość
Małgorzata Pritulak i Zdzisław Wardejn zamieszkali razem w Warszawie, w połowie lat 70. wzięli ślub. Mają dwóch synów - Franciszka i Przemysława. Zdarzało im się nawet wspólnie występować w filmie, był to "Miasto z morza". „Można powiedzieć, że znalazłem sposób na szczęście małżeńskie. Jaki? Moim zdaniem, że wzajemne docieranie się czyni człowieka szczęśliwym”, mówił aktor w dzienniku „Fakt”.
I dodawał: „Z moją żoną Małgosią mieliśmy różne przejścia i różnie to bywało, ale jednak gdy teraz są wnuki i jesteśmy już tylko dla siebie, to nagle jest pięknie. Jestem też romantyczny. Inaczej by się we mnie panie nie kochały”. Z Małgorzatą Pritulak są razem ponad 50 lat, to spory małżeński staż.
Spotkanie z Magdą Umer
W 1974 roku aktor przygotowywał się do roli Dziennikarza w "Weselu" w reżyserii Adama Hanuszkiewicza. Magda Umer grała w tym spektaklu Rachelę. Cała Warszawa plotkowała o jej związku z Hanuszkiewiczem, młodziutka Magda Umer miała być jego muzą. Tymczasem ona zakochała się w starszym od siebie o 10 lat Zdzisławie Wardejnie. Przez kilka tygodni prasa rozpisywała się o ich rzekomym romansie. Aktor był już wtedy żonaty z Małgorzatą Pritulak. Czy aktor rzeczywiście przeżył z Magdą Umer burzliwy romans, a żona wybaczyła mu zdradę; czy był to flirt, czy Wardejn po prostu podobał się Magdzie Umer, wiedzą tylko oni.
Magda Umer była wtedy po tragicznym przeżyciu – w Narwii utopił się jej ukochany Andrzej Nardelli. I choć wiadomo było, że jest gejem, między Magdą Umer a Andrzejem Nardellim była niezwykła chemia. Nardelli był typem delikatnego wrażliwca, Wardejn wydawał się inny, bardzo męski, miał duże powodzenie. Był przy tym świetnym aktorem. Mógł się podobać.
Małgorzata Pritulak i Zdzisław Wardejn są szczęśliwą parą. Niestety, żaden z potomków aktora nie poszedł w jego ślady. Najstarszy Wojtek jest fotoreporterem i pisze też książki, Franciszek jest trenerem piłkarskim. Przemysław zajmuje się buddyzmem i uczy jogi. To on namówił ojca do ćwiczeń, dzięki którym artysta, mimo swojego wieku, utrzymuje świetną formę. Zagrali razem w filmie „Ja to on, on to ja", gdzie podczas podróży poznawali siebie nawzajem